Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podsumowanie roku 2018 w wykonaniu Lechii Gdańsk, czyli dyscyplina i cierpliwość popłacają

Paweł Stankiewicz
Na zdjęciu: Piotr Stokowiec
Na zdjęciu: Piotr Stokowiec Piotr Hukało
Przedstawiamy subiektywny alfabet Lechii Gdańsk na podstawie wydarzeń z 2018 roku. 12 miesięcy pokazało jak różne można mieć nastroje w ciągu jednego roku.

A jak Arka. Rywal zza miedzy to zdecydowanie ulubiony przeciwnik dla biało-zielonych. Wiosną, walcząc o utrzymanie, Lechia rozprawiła się z Arką 4:2 w w Gdańsku i 2:1 w Gdyni, a jesienią wygrała 2:1 w Gdańsku. Biało-zieloni ogrywają Arkę w ekstraklasie bez względu na sytuację w tabeli.

B jak balans. To słowo ma inne znaczenie z wiosny i jesieni. Wiosną Lechia balansowała na granicy utrzymania i spadku. Jesienią w grze biało-zielonych jest taki balans, że drużyna jest liderem Lotto Ekstraklasy.

C jak cierpliwość. O to cały czas apeluje do kibiców i dziennikarzy trener Piotr Stokowiec, podkreślając że drużyna wciąż jest w fazie budowy. Wyniki pokazują, że warto mu zaufać. Zresztą cierpliwość w oczekiwaniu na sytuacje bramkowe i gole pokazują na boisku sami piłkarze nie raz im się to opłaciło.

D jak dyscyplina. Tutaj nie ma żartów. Trener Stokowiec pokazał, że jest dla niego podstawa w drużynie. Wiosną nie dostosował się Marco Paixao i choć był najlepszym strzelcem zespołu, a Lechia walczyła o utrzymanie, to trener usunął go z zespołu. Jesienią, także z powodów dyscyplinarnych, szkoleniowiec usunął z pierwszego zespołu Sławomira Peszkę.

E jak Energa. Sponsor, na którego Lechia może liczyć. Energa przedłużyła umowę z Lechią i partnerzy wspólnie idą w kierunku sukcesu.

F jak frekwencja. Lechia ma drugą najwyższą w lidze i to są powody do zadowolenia. Inna sprawa, że nie zawsze jest ona satysfakcjonująca, a chociażby na meczu Lechii z Jagiellonią można było spodziewać się więcej kibiców.

G jak grupa akcjonariuszy. Większościowy i mniejszościowi nie mogą dojść do porozumienia w kwestii zamiany długu na akcje. Akcjonariusz większościowy zapewnia, że podwyższenie kapitału spółki da klubowi lepsze możliwości, a mniejszościowi obawiają się, że nie będą mieli żadnego wpływy na losy spółki. Jest pat, a temat pewnie powróci na najbliższym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy.

H jak Haraslin. Słowak to prawdziwy skarb i jego gra jest nieoceniona dla Lechii. Ma lekkość dryblingu, rozgrywa ważne akcje, strzela gole, asystuje, po faulach na nim są rzuty karne albo kartki dla rywali. Jak bardzo boją się go przeciwnicy pokazali piłkarze Jagiellonii, którzy urządzili sobie na boisku polowanie na nogi Haraslina i pięciu piłkarzy otrzymało po żółtej kartce za faule na nim. Lukas prędzej czy później odejdzie z gdańskiej Lechii i to pewnie za kilka milionów euro. Kibice wierzą, że wiosną najpierw poprowadzi biało-zielonych do sukcesu.

I jak Indonezja. To azjatycki kierunek bliski Lechii. Stamtąd podchodzi piłkarz gdańskiego zespołu Egy Maulana Vikri, a jego transfer pobił rekordy popularności w mediach społecznościowych Lechii. Sam Egy w pierwszym zespole zadebiutował dopiero w ostatnim ligowym meczu z Górnikiem Zabrze w Gdańsku. Do Indonezji udał się także prezes Adam Mandziara w poszukiwaniu sponsora i nawiązał współpracę z firmą PayTren, której logo trafiło na koszulki Lechii.

J jak jakość. Tej Lechii nie brakuje. Widać to chociażby po tym, że czasami wystarczą jedna, dwie akcje, aby rozstrzygnąć losy meczu.

K jak Kuciak. Odrodzenie. Wiosną było do niego sporo zarzutów. Jesienią jest jednym z liderów zespołu. Zagrał w 13 meczach ligowych i w aż dziewięciu z nim zachował czyste konto. Nie jest na pewno szczęśliwy z systemu rotacyjnego, który wymyślił trener Stokowiec i że w kilku meczach bronił Zlatan Alomerović.

L jak lenistwo. Tego Stokowiec nie akceptuje. Ostatnio Milos Krasić, po rozwiązaniu kontraktu, powiedział, że trener Lechii nie lubi piłkarzy z charakterem. Riposta Stokowca była natychmiastowa” „Milos był uczulony na pot, a tego nie będę tolerował”. Przekaz trenera Lechii był jasny i oczywisty.

Ł jak łatka. Bardzo łatwo ją komuś przypiąć i to odczuwa najbardziej Sławomir Peszko. Zawsze jest w złym miejscu, złym czasie i jest o nim głośno. Za głupi faul w Białymstoku dostał 3 miesiące zawieszenia i to kara zbyt surowa. Zwłaszcza patrząc na boiskowe zachowania innych piłkarzy. Sławek zapłacił wysoką cenę za nazwisko. Inna sprawa, że samo sobie nie pomaga. Kiedy był bliski powrotu na boisko, to brzydko odezwał się do trenera Macieja Kalkowskiego. Przeprosił, panowie wszystko sobie wyjaśnili, ale Stokowiec miał już dość i usunął Peszkę z zespołu.

M jak mistrzostwo. Marzenie kibiców, ale także trenerów i piłkarzy Lechii, choć głośno o tym nie mówią. W ich wypowiedziach cały czas słychać, że liczy się tylko najbliższy mecz. Może to właśnie najlepsza droga do historycznego sukcesu...

N jak nastolatkowie. Jest ich coraz więcej, bo trener Stokowiec nie boi się stawiać na młodzież. Grali Adam Chrzanowski, Karol Fila, Mateusz Sopoćko, a ostatnio miejsce w składzie przebojem wywalczył sobie Tomasz Makowski. Następni są w kolejce, bo trener Stokowiec bierze wyróżniających się młodych zawodników na treningi z pierwszym zespołem.

O jak obrona. Przeszła niesamowitą metamorfozę, choć skład jej praktycznie się nie zmienił. Michał Nalepa i Błażej Augustyn przeszli jednak przemianę jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i to inni piłkarze niż wiosną. W poprzednim sezonie Lechia traciła mnóstwo goli, a w tym najmniej.

P jak Paixao. Flavio rozgrywa swój wielki sezon. Pracuje na boisku, strzela gole. Jest współliderem klasyfikacji strzelców i już najlepszym snajperem Lechii w historii występów w ekstraklasie. Opaska kapitana mu służy. Jeszcze żeby do końca opanował karne, bo jesienią dwa ważne zmarnował.

R jak ruchy transferowe. Wiele zależy od funduszy gdańskiego klubu. Jednak trener Piotr Stokowiec ma swoją listę życzeń, a podkreśla, że każdej szatni dobrze robią dwie, trzy zmiany w oknie transferowym.

S jak Stokowiec. Stał się z miejsca liderem i wodzem Lechii. Wprowadził żelazne zasady, pomysł na grę, a drużyna to kupiła. Piłkarze idą za nim, kibice go uwielbiają, a Stokowiec zachowuje spokój i dzień po dniu wykonuje swoją pracę z ogromną dbałością o szczegóły. Szkoleniowiec ma także pełną autonomię w kwestiach personalnych w drużynie, co w Lechii nie zawsze było regułą.

T jak twierdza. Lechia znowu stworzyła ją w Gdańsku. Bilans to siedem zwycięstw i trzy remisy. Biało-zieloni jako jedyni w ekstraklasie nie przegrali w tym sezonie meczu u siebie.

U jak utrzymanie. Walka o nie trwała niemal do końca poprzedniego sezonu. Był moment, że sytuacja stała się dramatyczna, a utrzymanie wisiało na krawędzi. Trener Piotr Stokowiec i piłkarze stanęli jednak na wysokości zadania i uratowali ekstraklasę dla Gdańska.

V jak VAR. Przyjmuje się coraz lepiej. Wciąż wzbudza wątpliwości, ale zyskuje więcej ocen pozytywnych. Lechia w tym sezonie na nim zyskała i straciła, ale trudno przyczepić się do tych decyzji.

W jak wyjazdy. Trener Stokowiec zbudował zespół, który potrafi punktować nie tylko w Gdańsku. Jesienią na obcych boiskach tylko Legia zdobyła więcej punktów niż biało-zieloni. Pięć zwycięstw, w tym w Białymstoku, Poznaniu czy Szczecinie musi budzić szacunek.

Z jak zaległości. Wciąż są zaległości finansowe wobec piłkarzy, ale coraz mniejsze. Prezes Adam Mandziara twierdzi, że w 2019 roku płynność się poprawi. Stąd też umowa z indonezyjską firmą PayTren, której logo trafiło na koszulki piłkarzy. PayTren na razie ma być sponsorem globalnym, ale szefowie firmy myślą o wykupieniu części akcji spółki.

Znakomite polskie lekkoatletki przed obiektywem Aleksandry Szmigiel

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki