Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po koszykarskich derbach Pomorza: Energa Czarni Słupsk i Adam Waczyński pokazali klasę

Paweł Durkiewicz
.
. Przemek Swiderski
Choć w niedzielnych derbach Pomorza Czarni - Trefl zwyciężyli słupszczanie (81:77), obie ekipy zasłużyły na brawa. Mecz stał na wysokim poziomie i pokazał, że Pomorze może w tym sezonie liczyć na medal koszykarskich mistrzostw Polski.

Czarni od początku spotkania czuli się świetnie, grając mecz o podwyższonej temperaturze przy ogłuszającym dopingu swojej publiczności. Gorąca atmosfera dodawała im skrzydeł, choć trzeba też jasno powiedzieć, że napięcie zbytnio udzielało się trenerowi Andrejowi Urlepowi. Słoweniec dosłownie szalał przy linii bocznej, co rusz kontestując decyzje sędziów okrzykami i mową ciała rodem z wyrafinowanej pantomimy.

A przecież koszykarze dali mu sporo powodów do radości. Poza swoim znakiem firmowym, czyli agresywną obroną, Czarni pokazali, że mają co najmniej kilku graczy zdolnych do liderowania zespołowi w ofensywie. W meczu z Treflem pewnym egzekutorem był Roderick Trice (23 punkty), który wykonał bodaj najważniejszą akcję spotkania - po jego przechwycie i kontrze na minutę przed końcem słupszczanie objęli prowadzenie. Nie oddali go aż do końcowej syreny. Dzieła dopełnił Jordan Hulls - idealny człowiek do oddawania najważniejszych rzutów. To jego dwie "trójki" w ostatnich dwóch minutach stłamsiły Trefl. Warto wspomnieć, że w pierwszej połowie zawodnikami, którzy "trzymali" korzystny dla Czarnych wynik, byli Garrett Stutz i Michał Nowakowski. Swoje 13 punktów po cichu uzbierał też kapitan drużyny, Marcin Dutkiewicz. Wniosek? Ekipa ze Słupska dysponuje świetnie dobranym i zbilansowanym składem, w którym każdy zna i akceptuje swoją rolę.

W przypadku koszykarzy Trefla nie może być mowy o pełni szczęścia. Sopoccy koszykarze nie pierwszy raz dali sobie wyrwać z rąk wygraną. Powodem do dumy może być jednak fenomenalna postawa Adama Waczyńskiego, który udowodnił po raz kolejny, że zalicza się już do wąskiego grona najlepszych graczy ekstraklasy (po tej kolejce jest zresztą najlepszym strzelcem Tauron Basket Ligi). "Waca" podejmował akcje indywidualne i trafiał do kosza nawet w sytuacjach, w których utrudniało mu życie dwóch obrońców. Pewność w grze i skuteczność - oto dwie cechy charakterystyczne dla najlepszych koszykarskich snajperów.

Problemy Trefla rozpoczynały się w momencie, gdy zmęczony i podwajany przez przeciwników Waczyński musiał oddać piłkę któremuś z partnerów. Brakuje bowiem w drużynie trenera Dariusa Maskoliunasa zawodnika, który mógłby przejąć na siebie ciężar zdobywania punktów i wiedziałby, co zrobić z piłką, stając przed dobrze zorganizowaną defensywą. Nie jest takim graczem Milan Majstorović, który i tak zaliczył swój najlepszy występ w sezonie. Wywoływany do tablicy Michał Michalak popełniał proste błędy, wynikające zapewne z nikłego doświadczenia. Rolę lokomotywy zastępczej powinien teoretycznie pełnić Lance Jeter, jednak Amerykanin w decydujących fragmentach znów zawiódł. Fakty są takie, że Jeter od początku sezonu nie zagrał ani jednego dobrego meczu, rzadko asystuje kolegom, rzuca z katastrofalną skutecznością, a newralgiczna pozycja rozgrywającego to największa słabość Trefla.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki