Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po 11. Gdańsk DocFilm Festival. Cyberprzestrzenne koszmary naszego świata

Henryk Tronowicz
Kadr z filmu "Wirtualna wojna" Jacka Bławuta
Kadr z filmu "Wirtualna wojna" Jacka Bławuta Mat. prasowe
Wielkim triumfem "Wirtualnej wojny" Jacka Bławuta zakończył się w gdańskim kinie Neptun Gdańsk DocFilm Festival. W konkursie uczestniczyły 23 filmy z trzynastu krajów. W większości odnotowano ludzkie doświadczenia bolesne, przejmujące, a w niektórych wprost wstrząsające.

Dokumentem bodaj najbardziej reprezentatywnym dla tegorocznego festiwalu był tym razem amerykański reportaż "Między piekłem a niebem". Autor Sasha Friedlander udokumentował kamerą nieludzki wysiłek pięciuset górników wyrąbujących bryły skamieniałej siarki z jawajskiego wulkanu Kawah Ljen i bez przerwy wdychających opary siarkowodoru.

Ton nadały na festiwalu filmy ukazujące skomplikowane w kurczącym się świecie relacje uczuciowe i rodzinne. W amerykańskim "Braterstwie krwi" Steve'a Hoovera młody mężczyzna wyjeżdża na prowincję do Indii, by opiekować się w sierocińcu grupą dzieci, od urodzenia nosicieli wirusa HIV. Z kolei pochodzący z Tybetu bohater holenderskiego filmu "Jedyny syn" (reż. Simonka de Jong), który zrealizował swoje zawodowe marzenia w Europie, za nic w świecie nie chce wrócić do rodzinnej wioski, gdzie jego starzejąca się matka boryka się samotnie z losem i za wszelką cenę chciałaby wyswatać syna z lokalną dziewczyną. Jeszcze inny wybór drogi życiowej ukazał Marcin Klinger w polskim filmie "Nirvana Fish", którego bohater po 20 latach spędzonych w Stanach Zjednoczonych wstępuje ku przerażeniu matki do buddyjskiego klasztoru w Korei Płd.

Na tle tych, z reguły konwencjonalnych, reportaży zupełnie innym spojrzeniem zaskoczył Jacek Bławut. W "Wirtualnej wojnie" przedstawia on międzynarodowe środowisko graczy internetowych, którzy rozgrywają w cyberprzestrzeni pasjonującą walkę, symulując bitwy powietrzne sił sprzymierzonych przed bombardowaniem Hanoweru w czasie II wojny światowej. To wszak jedynie bezpośrednia warstwa narracji. W podtekstach bowiem Bławut odsłania m.in. groźne nacjonalistyczne resentymenty, które tkwią głęboko w psychice graczy, mimo upływu siedemdziesięciu lat od wojny.

Sala na projekcjach tegorocznego Gdańsk DocFilm Festivalu wprost pękała w szwach.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki