MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Plusy i minusy Trefla po trzech pierwszych meczach

Paweł Durkiewicz
Łukasz Koszarek to zawodnik o żelaznych płucach
Łukasz Koszarek to zawodnik o żelaznych płucach Przemek Świderski
Po pewnych zwycięstwach z beniaminkami rozgrywek, AZS Politechniką Warszawską i Łódzkim Klubem Sportowym, żółto-czarni pechowo przegrali mecz z Anwilem we Włocławku. Trzy występy ligowe wyłoniły obraz nowego stylu Trefla. Wszystkie mecze wypadły w wykonaniu naszych koszykarzy względnie dobrze, choć nie da się ukryć, że w zespole jest kilka bolączek, które z czasem trzeba wyeliminować. Wyróżniliśmy po dwa główne pozytywy i mankamenty w grze drużyny trenera Karlisa Muiznieksa.

Na plus

Łukasz Koszarek. Jeśli Trefl zakończy sezon w czołówce ligi, wszystko wskazuje na to, że sopocki rozgrywający będzie jednym z głównych kandydatów do miana MVP. Po powrocie z włoskiej Serie A Koszarek imponuje formą pod każdym względem: świetnie kontroluje tempo gry, trafia z półdystansu i dystansu, zalicza kapitalne asysty. Pochwalić "Koszara" należy też za żelazne płuca: w ciągu siedmiu dni rozegrał trzy mecze, w których niemal nie schodził z boiska. Teraz, gdy w drużynie jest już Vonteego Cummings, podstawowy playmaker Trefla będzie mógł liczyć na zmianę.

Sprawnie funkcjonujący atak. To, co się sprawdzało w sparingach, sprawdza się też w lidze. Nowy Trefl gra dużo szybszą koszykówkę niż w poprzednich latach i było to widać w Warszawie, Łodzi i Włocławku. Zespół trenera Muiznieksa składa się praktycznie wyłącznie z zawodników lubiących biegać do kontrataków. Niewątpliwie najlepiej w takim systemie odnalazł się Łukasz Wiśniewski, który trochę niespodziewanie stał się kluczowym zawodnikiem sopockiej ekipy. Dzięki błyskawicznym podaniom Koszarka żółto-czarni zyskują mnóstwo punktów "za darmo".

Na minus

Nadmiar pewności siebie. Czy - jak kto woli - "brak instynktu zabójcy": o ile w meczach z niedoświadczonymi beniaminkami z Warszawy i Łodzi sopocianie potrafili uzyskać przewagę i bez problemu dowieźć ją do końcowej syreny, w meczu z Anwilem za szybko uśpiła ich wysoka przewaga. Gdy w III kwarcie włocławscy kibice wygwizdywali już swoich koszykarzy, żaden z widzów nie wyobrażał sobie wyniku innego niż pewna wygrana Trefla. Niestety, to przekonanie zgubiło też żółto-czarnych.
Chris Burgess. Doświadczony Amerykanin zupełnie sobie nie radzi z rolą rezerwowego. Zawodnik, który w poprzednim sezonie był gwiazdą ligi, zupełnie stracił pewność siebie i nie daje zespołowi tego, czego oczekują od niego trenerzy i kibice. Przed sezonem wydawało się, że były gracz Zastalu Zielona Góra będzie podkoszowym filarem Trefla, a z kolei John Turek dobrze się sprawdzi w roli zmiennika. Gdy schodzi z boiska (a wchodzi Burgess), jakość gry gwałtownie spada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki