Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PLK: Wyblakły hit z udziałem Energi Czarnych Słupsk. Kolejne batalie Trefla Sopot i Asseco Gdynia

Krzysztof Michalski
Krzysztof Michalski
Lukasz Capar Polska Press
W niedzielę w „Gryfii” Energa Czarni Słupsk podejmą Rosę Radom. Swoje spotkania rozegrają także Trefl Sopot i Asseco Gdynia.

Kiedy na placu boju stają wicemistrz Polski i trzecia najlepsza drużyna w kraju, słowo „hit” samo ciśnie się na język (czy też na klawiaturę). Nie inaczej jest w przypadku starcia Energi Czarnych z Rosą, chociaż nie da się ukryć, że jest to hit nieco... wyblakły. Ekipy, które w zeszłym sezonie uplasowały się na ligowym podium, w tym jak na razie nie zachwycają. „Czarne Pantery” z bilansem 4:3 zajmują 7. miejsce w tabeli, a Rosa, której bilans to 4:4, plasuje się na 11. pozycji.

Trzymając się dwóch sloganów, „tabela prawdę ci powie” i „jesteś tak dobry jak twój ostatni mecz”, za faworyta niedzielnego starcia należy uznać słupszczan. Bo ostatni mecz podopiecznych Robertsa Stelmahersa był świetny, Energa Czarni rozgromili 68:51 mistrza Polski, Stelmet Zielona Góra. Pierwsze skrzypce grał wówczas Chavaughn Lewis, który zastąpił zawieszonego Jerela Blassingame’a, największą gwiazdę słupskiej ekipy. Ciekawe zatem, co teraz zrobi trener Stelmahers. Po tak dobrym meczu wręcz nie wypada sadzać Lewisa na ławce i zabierać z jego rąk batuty lidera, zwłaszcza że 23-letni Amerykanin pracuje więcej w obronie niż jego starszy rodak i wydaje się, że gra bardziej drużynowo. Z drugiej strony, „J-Blass” to klasa sama w sobie, zawodnik również będący w tym sezonie w świetnej formie i potrafiący w pojedynkę rozstrzygać mecze. Wygląda więc na to, że Czarni dorobili się duetu znakomitych rozgrywających. W dodatku Lewis wydaje się godzić z wiodącą rolą Blassingame’a w drużynie. Ten duet może stać się postrachem całej ligi. Czy w niedzielę postraszy Rosę? Mecz rozpocznie się o godz. 18.

O tej samej godzinie spotkanie rozpocznie Asseco Gdynia. Bardzo ważne i w dużym stopniu mogące wskazać rzeczywistą siłę „Beach Boys”. Żółto-niebiescy na swoim parkiecie zagrają bowiem z PGE Turowem Zgorzelec, wiceliderem tabeli, który przegrał do tej pory ledwie dwa razy. Gdynianie natomiast wygrali 4 z 5 ostatnich spotkań. Jedyną porażkę ponieśli we Włocławku, gdzie minimalnie przegrali z Anwilem 79:81. Czy u siebie dadzą radę innemu ligowemu gigantowi?

Trefl zagra natomiast w sobotę, mierząc się na wyjeździe z MKS-em Dąbrowa Górnicza. Faworytem nie będzie, bo jego rywal w tym sezonie gra bardzo dobrze (bilans 5:3), a ostatnio pokonał u siebie Rosę Radom. Sopocianie sprawili w tym sezonie jednak już kilka niespodzianek i na pewno będą chcieli sprawić kolejną. Początek spotkania o godz. 18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki