Pochodzący z koszykarskiej rodziny z Torunia (dziadek Szczepan i ojciec Witold również mają w dorobku występy w ekstraklasie) Adam Waczyński jako sportowiec został ukształtowany w Sopocie, a ściślej - w młodzieżowych grupach ówczesnego Prokomu Trefla. W najwyższej klasie rozgrywkowej zadebiutował niedługo po przyjściu do Trójmiasta w wieku zaledwie 15 lat, w sezonie 2004/2005. Co ciekawe, jedyny raz w karierze zagrał wówczas u boku swojego obecnego trenera, Dariusa Maskoliunasa.
W 2008 roku odszedł na dwa lata z Sopotu, by nabrać boiskowego ogrania w słabszych klubach ekstraklasy. W Górniku Wałbrzych, a następnie PBG Baskecie Poznań był podstawowym graczem, mimo że wiekowo wciąż zaliczał się do juniorów starszych. Przed sezonem 2010/2011 podpisał kontrakt z Treflem i od tamtego czasu robi regularne postępy.
W mijającym 2013 roku swoją świetną grą "Waca" zgłosił aspiracje do miana lidera żółto-czarnych. W lutym został MVP turnieju Final Four o Puchar Polski, potem jako jedyny gracz Trefla dobrze wypadł w sensacyjnie przegranej serii ćwierćfinałowej z AZS Koszalin. Jak podsumować cały rok w wykonaniu 24-latka? Znakomity indywidualnie, trochę gorzej z sukcesami zespołowymi. Zwłaszcza, że klapą zakończył się również udział reprezentacji Polski w mistrzostwach Europy w Słowenii. Nic dziwnego, że zawodnik odczuwa lekki niedosyt.
- Na pewno w poprzednim sezonie nie osiągnęliśmy z Treflem tego, czego chcieliśmy - mówi. Z kadrą również nam nie wyszło na EuroBaskecie. Na szczęście w obecnych rozgrywkach idzie nam dobrze.
Obecnie Waczyński jest najlepszym strzelcem Tauron Basket Ligi ze średnią 17,6 punktu na mecz. Do kosza trafia z łatwością - z linii rzutów dystansowych ma ponad 50 procent skuteczności, co jest wynikiem fenomenalnym. Przez ostatnie lata poprawił siłę i dynamikę, co pomaga w wejściach w pole trzech sekund. To efekt ciężkiej pracy w okresie letnim.
- Od trzech lat co roku w wakacje intensywnie pracujemy nad moimi słabościami. Staram się stawiać sobie wysokie cele i tylko dzięki temu czynię postępy. Na pewno muszę jeszcze popracować nad swoją obroną - tego nigdy nie za dużo - mówi nam koszykarz. Gram na pozycjach "niskich", a w warunkach polskiej ligi jestem dość wysoki, więc muszę ustawać szybkościowo mniejszym rywalom. Cały czas poprawiam też mój rzut, z biegu i z miejsca - mówi "Waca".
- W nowym roku chciałbym osiągnąć z Treflem lepszy wynik niż w poprzednim sezonie. Na pewno będę dalej pracował nad sobą i dążył do swoich celów. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży - kończy Adam Waczyński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?