Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płać gotówką albo ciałem, wyprowadzaj psa i nie pal

Anna Kolęda
Maciej Boryczko z I roku zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego to jeden z wielu studentów, którym do tej pory nie udało się znaleźć kwatery
Maciej Boryczko z I roku zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego to jeden z wielu studentów, którym do tej pory nie udało się znaleźć kwatery Jarosław Chęć
Studenci szukający przystani na najbliższy rok akademicki stają przed prawdziwym wyzwaniem. Akademiki przepełnione, środki przeznaczone na opłacenie mieszkania ograniczone, a oferty pozostawiają wiele do życzenia.

Niestety, właściciele mieszkań doskonale zdają sobie sprawę z tego, że w tym roku wyjątkowo ciężko jest znaleźć lokal w przyzwoitym stanie, w niezłej lokalizacji i do tego na kieszeń żaka. Podbijają więc sztucznie i tak wysokie już ceny wynajmu.

Czy Pani pali? A czy Pan często chodzi na imprezy? Ma Pani chłopaka? Wbrew pozorom, nie są to pytania do kolejnego reality show. Castingi na lokatora to już nie nowość. Sprostać wymaganiom nie jest łatwo, czasami trzeba się uzbroić w cierpliwość i odrobinę dystansu.

Przyjazny uśmiech i biały kołnierzyk to często przepustka do otrzymania kluczy do kilku metrów kwadratowych zastępujących studentowi dom. Jak doświadczenie uczy, wymagania naboru rosną wzbogacane o kolejne pomysły. Czasami absurdalne, a czasami wręcz szokujące.

Październikowy nabór

Wiele doświadczeń, wspólny mianownik.
- Castingi na lokatora to ostatnio niestety codzienność. Miałam okazję na własnej skórze przekonać się o tym, jak przebiega takie spotkanie - opowiada Agata, studentka prawa.

- Na klatce przed mieszkaniem czekało wiele osób zainteresowanych lokalem, więc trzeba było trochę poczekać na swoją kolej. Mieszkanie było, delikatnie mówiąc, niezbyt przyjemne. Kwieciste tapety, wszystko stare, wymagające remontu. Do tego, jak się okazało właścicielka mieszkania podniosła znacznie stawkę podaną w ogłoszeniu do sumy wręcz absurdalnej, i zdecydowanie nieadekwatnej do standardu lokalu. Poza tym, mnóstwo osobistych pytań.

- Już mnie chyba nic nie zdziwi - mówi Adam, student prawa. - Jak się szuka mieszkania, to czasami można trafić na takie propozycje czy warunki, które przekraczają jakiekolwiek wyobrażenie. Raz zaproponowano mi wynajem mieszkania... z psem. Pitbulem. Umowa miała polegać na tym, że pies zostaje "wynajęty'' razem z lokalem. Innym razem pani szukająca lokatorów zaproponowała mi "elegancki" pokoik urządzony w jej piwnicy.

Przekraczając granice

- Rozmowa od początku przebiegała w mocno nietypowy sposób - student ekonomii na UG, proszący o niepodawanie nawet imienia, marszczy brwi na wspomnienie rozmowy telefonicznej z właścicielem jednego z gdańskich lokali.

- Gdy tylko potencjalny współlokator zorientował się, że rozmawia bezpośrednio z osobą zainteresowaną, a nie z jej rodzicem, zaczął zadawać skandaliczne i niesmaczne pytania, a gdy w końcu złożył mi propozycję "wspólnego zabawiania się", natychmiast odłożyłem słuchawkę. Jeszcze przez następne pół godziny, pozostając w lekkim szoku, zastanawiałem się, co by było, gdybym w końcu zamieszkał w tym mieszkaniu.

Pierwsze wrażenie? Szok. Nikt nie spodziewa się takich dodatkowych "atrakcji". Jednak, po którymś już z kolei castingu, studenci przestają się dziwić i ostrożniej podchodzą do podejrzanych ogłoszeń. Mieszkanie dla studenta, a raczej studentki, za seks to podobno całkiem popularna ostatnio forma regulowania czynszu w Rzymie czy Paryżu. Widać importowaliśmy tę nowinkę w ekspresowym tempie.

Dom (nie)studencki

Ceny wynajmu na wolnym rynku byłyby niższe, gdyby uczelnie zapewniały odpowiednią liczbę miejsc w akademikach. Pytanie - dlaczego uczelnia jest nieprzygotowana na przyjęcie i zapewnienie minimum mieszkaniowego dla studentów - chcieliśmy zadać rzecznikowi prasowemu Uniwersytetu Gdańskiego.
Niestety, mgr Beata Czechowska-Derkacz akurat jest niedostępna dla dziennikarzy, a pod jej nieobecność nikt nie może udzielić takiej informacji. Z tego samego powodu nie udało się wyjaśnić, dlaczego w sytuacji, gdy studenci nie mają się gdzie podziać, wydaje się decyzję o wynajęciu nowo wyremontowanego akademika w Gdańsku Brzeźnie.

Domowa atmosfera

Nawet, gdy wreszcie uda się znaleźć wymarzone gniazdko, zdarza się, że każdego dnia właściciel przypomina o swojej obecności.

- W mieszkaniu obowiązuje zakaz palenia - mówi Agnieszka, studentka wynajmująca mieszkanie wraz z dwoma koleżankami. - Właścicielka chyba jednak nie dowierza, że będziemy go przestrzegać. Zamontowała w pokojach wykrywacze dymu i powiesiła tabliczki zakazu palenia, takie jak te umieszczane na dworcach czy w urzędzie.

W kolejnych wydaniach "DA":
- Czy Akademia Morska w Gdyni potrzebuje Parlamentu, który nie potrafi nawet przepisowo wybrać rektora i służy głównie jako przechowalnia dla "wiecznych studentów"?
- Jak przeżyć WOW - Wielkie Otrzęsiny Wybrzeża?
- Jak studenci mogą się "włączyć kulturalnie"?
- Czy Gdańsk jest nudny?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki