Przypomnijmy, rektor Jerzy Gwizdała po podejrzeniach o plagiat podał się do dymisji. „Forum Akademickie” poinformowało, że w jego pracy znalazły się zapożyczenia z innych prac i ujawniło, że wobec Gwizdały toczy się postępowanie o naruszenie praw autorskich. Profesorowie z UG wystosowali apel do uniwersyteckiej społeczności. Napisali w nim m.in.: „Dla naszej wspólnoty akademickiej publikacja dr. hab. Marka Wrońskiego w ostatnim Forum Akademickim (nr 9/2020) była zaskakująca i wielu z nas z powodu zawartych w niej informacji czuje rozczarowanie oraz upokorzenie wobec osłabienia wizerunku uczelni w oczach opinii publicznej”. Decyzję prof. Jerzego Gwizdały o rezygnacji profesorowie uznali za słuszną. Stwierdzili też, że przed społecznością uniwersytecką stoi poważne wyzwanie dotyczące odbudowania pozycji uczelni. Jednocześnie wskazali, że należy oczekiwać dopełnienia reformy ustroju uczelni, „który w obecnym stanie nie jest pozbawiony cech anachronicznych”. Stwierdzili poza tym, że w tym przedsięwzięciu będą wspierać przyszłe władze uczelni. Pod apelem podpisało się 25 profesorów UG.
Pismo do pracowników UG
Profesor Krzysztof Bielawski, który do czasu wyboru nowego rektora kieruje placówką, wysłał do pracowników akademickich pismo. Prosi w nim o to, „by w tej nadzwyczajnej sytuacji, w jakiej znalazła się uczelnia po rezygnacji z funkcji rektora, pozwolić ją w spokoju przeanalizować i wyciągnąć z niej wnioski przez demokratycznie wybrane organy UG.”
Wskazał, że Senat UG sformułuje stanowisko wspólnoty akademickiej wobec powstałego kryzysu i zajmie się sprawą wyborów nowego rektora. „Gwarantuję państwu możliwość nieskrępowanej dyskusji na forum Senatu na oba te tematy. Taką formę wypracowania konsensusu, wspólnego stanowiska środowiska akademickiego UG wobec zaistniałej sytuacji – właśnie przez demokratycznie wskazanych przedstawicieli, uważam za najwłaściwszą” - napisał prof. Bielawski. Treść pisma opublikował 6 października na swoim profilu na Facebooku.
Pracownicy UG otrzymali je w szerszej formule. We fragmencie, którego nie ma na Facebooku, profesor napisał, że należy unikać sytuacji, w których w przestrzeni medialnej pojawiają się głosy różnych nieformalnych grup pracowników uczelni.
„Niestety nie udało się zapobiec takim inicjatywom, które (choć niewątpliwie powodowane troską i szlachetnymi intencjami) w sytuacji kryzysowej pojawiły się bardzo szybko, jednak zabrakło im należytej refleksji, analizy ich celowości i przewidywanych skutków, przez co nie przyczyniły się do budowania pozytywnego wizerunku wspólnoty UG w społecznym odbiorze. Przypominam w tym miejscu, że dbałość o wizerunek UG jest zapisanym zobowiązaniem każdego pracownika tej instytucji. Bardzo proszę państwa o powściągliwość i należytą refleksję w działaniu, o toczenie dyskusji nad naszym uniwersytetem na łamach naszej wspólnoty, a nie gazet, z poszanowaniem naszej Alma Mater” - czytamy w piśmie podpisanym przez prof. Bielawskiego.
Pismo prof. Bielawskiego. Niektórzy profesorowie czują się skarceni
Niektórzy profesorowie, którzy wcześniej wystosowali swój apel do społeczności uniwersyteckiej, poczuli się skarceni. Uważają, że profesor Bielawski pisząc o „inicjatywach, którym zabrakło należytej refleksji”, miał na myśli ich apel.
- Apel, który wystosowaliśmy, jest przejawem troski o uniwersytet i deklaracją wsparcia dla jego władz. W żadnym wypadku nie chodziło nam o przedstawianie uczelni w złym świetle. Po prostu stwierdziliśmy, że musimy zareagować, uspokoić społeczność uniwersytecką, ale i pozauniwersytecką, bo przecież nie żyjemy w próżni. Uważamy, że nie można wobec tej trudnej sytuacji przejść obojętnie, jakby nic się nie stało. Zamykanie się w murach uniwersyteckich z tym problemem nie jest odpowiednią postawą. Ostatni fragment pisma dotknął mnie, odczytałem go jako zapowiedź cenzury lub jako próbę ograniczania wolności słowa. Domyślam się, że profesor Bielawski miał dobre intencje, ale powinniśmy móc wypowiadać się w sposób nieskrępowany na temat uczelni, również poza nią – mówi nam profesor, który podpisał apel, ale prosił, żeby nie podawać nazwiska.
Prof. Marek Wilczyński z Uniwersytetu Warszawskiego, który przez 10 lat pracował na UG (był dyrektorem Instytutu Anglistyki i Amerykanistyki, przez 4 lata był też członkiem Senatu UG) ocenia pismo prof. Bielawskiego jako niefortunne.
- Nie chcę oceniać intencji profesora, ale bez względu na to, jakie te intencje by nie były, to jednak tekst mówi sam za siebie i według mnie, profesor posunął się za daleko. Nie jest to tylko moja opinia, ale opinia szeregu osób z różnych uczelni polskich. Pismo wywołało, łagodnie mówiąc, zdziwienie w środowiskach akademickich. Mam nadzieję, że w roku swojego 50-lecia Uniwersytet Gdański dołoży wszelkich starań, aby bolesną dla nas wszystkich sprawę pana dr. hab. Jerzego Gwizdały w sposób godny i honorowy zamknąć. Blokowanie dyskusji publicznej na temat tego nieszczęsnego wydarzenia, które UG dotknęło, jest najgorszym z możliwych rozwiązań tej sprawy – mówi prof. Marek Wilczyński.
Profesor Krzysztof Bielawski 8 października odniósł się do sprawy i przesłał następujący komentarz:
Nie było moją intencją blokowanie dyskusji, przeciwnie – w obecnej sytuacji w środowisku akademickim UG pojawia się bardzo wiele różnych opinii i wymiana poglądów jest konieczna i bardzo potrzebna. Właśnie dlatego zostało zwołane nadzwyczajne posiedzenie Senatu UG w pilnym trybie. Na tym posiedzeniu członkowie Senatu, a zatem przedstawiciele wybrani przez społeczność UG, jak zawsze, mieli możliwość swobodnej dyskusji. Taka dyskusja się odbyła i była naszej społeczności ze wszech miar potrzebna. Nadal uważam bowiem, że najwłaściwszym forum do rozmowy na temat rozwiązywania bieżących spraw Uczelni są gremia uniwersyteckie, w tym Senat UG. Najważniejsza jest bezpośrednia, otwarta dyskusja i nie powinniśmy ze sobą rozmawiać tylko za pośrednictwem mediów. Na dzisiejszym posiedzeniu Senatu odbyła się dyskusja nt. bieżącej sytuacji, zostały przedyskutowane także kwestie prawne związane z wyborem nowego Rektora Uniwersytetu Gdańskiego, stanowisko Rady UG zaprezentował jej Przewodniczący, a Przewodniczący Uczelnianej Komisji Wyborczej przedstawił kalendarz wyborczy. Członkowie Senatu zdecydowali także o konieczności podjęcia specjalnej uchwały, która po przyjęciu przez Senat zostanie udostępniona całej uniwersyteckiej społeczności. Opinii publicznej, w tym mediom, rzetelnie i możliwe najszybciej przekazujemy wszystkie komunikaty związane z podejmowanymi obecnie decyzjami i działaniami. Jestem przekonany, że na dzisiejszym posiedzeniu Senatu zostało wyjaśnionych wiele wątpliwości i w spokoju przejdziemy do realizacji procedury wyborczej nowego Rektora. Wszyscy chcemy, aby odbyło się to możliwie najszybciej. Trzeba też pamiętać, że docierają do nas różne opinie członków naszej społeczności, wśród nich bardzo dla mnie ważny głos prof. Jerzego Zajadły, który pozwolę sobie zacytować: „Nie zgadzam się z opinią, że to wstyd i że władze mojej uczelni wyciszają krytykę. Nie chcą tylko (i słusznie), by ta sprawa w sposób destrukcyjny zdominowała normalne funkcjonowanie całego Uniwersytetu. Wiem co mówię - jestem w końcu w samym środku tej zbiorowości i nie mam wrażenia, by ktoś mnie cenzurował i zamykał mi usta. Jak wszystkie uczelnie jesteśmy jednak w wystarczająco trudnej sytuacji w związku z pandemią i zdalnym trybem prowadzenia dydaktyki, by jeszcze bardziej pogłębiać to histerycznymi reakcjami. Ta sprawa musi mieć oczywiście swój dalszy ciąg, ponieważ jest bardzo poważna i wymaga dogłębnego wyjaśnienia, ale nie kosztem Uniwersytetu jako całości - zarówno z punktu widzenia jego dorobku, jak i jego przyszłości” - napisał prof. dr hab. Krzysztof Bielawski, prorektor ds. Rozwoju i Współpracy z Gospodarką Uniwersytetu Gdańskiego.
Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?