Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Wiśniewski z Lechii Gdańsk o odesłaniu do rezerw: Wziąłem to wszystko na klatę

ŁŻ
Tomasz Bolt/Polskapresse
Ostatnie tygodnie nie były dla Piotra Wiśniewskiego najbardziej udane. Zawodnik został odesłany do zespołu rezerw. Dosyć szybko jednak Michał Probierz przywrócił go do pierwszego składu.

- Piotrek zostaje przesunięty do rezerw za brak zaangażowania i nierealizowanie założeń taktycznych. Nikt mu nie zamyka drogi do I zespołu, ale musi pewne rzeczy przemyśleć - mówił wówczas dla oficjalnej strony klubu Michał Probierz.

Wiśniewski decyzję trenera uszanował, jednak nie krył swojego rozczarowania.

- Rzeczywiście trochę się działo i to bardzo szybko, dla mnie to było zupełnie nowe doświadczenie. Po raz pierwszy w karierze zostałem przesunięty do rezerw i to praktycznie za jeden słabszy mecz. Wziąłem to wszystko na klatę i ostro zasuwałem w zespole rezerw, żeby jak najszybciej wrócić do łask. Nie spodziewałem się, że to nastąpi tak szybko - tłumaczy dla trojmiasto.sport.pl Piotr Wiśniewski.

Zawodnik odniósł się również do gry jego zespołu. Wiśniewski dostrzega pewien poważny mankament w poczynaniach gdańskiej Lechii.

- Musimy być bardziej pazerni na gole, przy akcjach skrzydłem i dośrodkowaniach za mało zawodników wbiega w pole karne. Trzeba to robić z większą wiarą w możliwość zdobycia bramki - wyjaśnił.

W ostatnim czasie drużynie z Gdańska nie wiedzie się najlepiej.

- Co robić, trzeba się podnieść i w kolejnych meczach walczyć o przerwanie tej fatalnej passy - dodał.

Źródło:www.trojmiasto.sport.pl

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki