49 dni na ponowny występ w biało-zielonych barwach czekał Piotr Wiśniewski. W ostatnim meczu z Górnikiem zagrał od pierwszej minuty, co mogło zaskoczyć wielu kibiców. Ale też i "Wiśnia" jeszcze na dzień przed meczem myślał, że z Górnikiem znowu nie będzie miał okazji do zaprezentowania swoich umiejętności.
- O tym, że zagram dowiedziałem się dzień przed meczem. Walczyłem o znalezienie się w kadrze na to spotkanie, a gdy dowiedziałem się, że wystąpię od 1. minuty, byłem miło zaskoczony. Starałem się o to na treningach jak mogłem, a podczas meczu starałem się pomóc drużynie. Od oceny mojej gry jest trener. Ja mogę tylko żałować, że nie wygraliśmy - powiedział Piotr Wiśniewski.
Zawodnik wystąpił na środku pomocy, czyli w dosyć nietypowej dla siebie roli. Mimo że ma on już 33 lata otwarcie przyznaje, że pewnych zadań na boisku nadal musi się uczyć. Wszystko jednak podporządkowuje drużynie i temu, co przekaże mu trener Thomas von Heesen.
- Miałem więcej zadań defensywnych. Kiedyś Ricardo Moniz ustawiał mnie w podobnym miejscu na boisku, niemniej jest to dla mnie nowa pozycja i można powiedzieć, że się jej uczę. Chcę jednak pomagać zespołowi w każdej roli, jaką przypisze mi trener - dodaje.
W tym sezonie w rozgrywkach Ekstraklasy Wiśniewski rozegrał w sumie osiem spotkań. Na listę strzelców wpisać się jednak nie zdołał.
Czy w spotkaniu z Górnikiem "Wiśnia" dobrze wywiązał się ze swojej roli? Zapraszamy do udziału w sondzie!
źródło: Lechia Gdańsk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?