Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk: Krytyka nam się należy, bo takie mecze trzeba wygrywać

Paweł Stankiewicz
Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk
Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk Fot. Karolina Misztal
Lechia Gdańsk nie wygrała z Zagłębiem Lubin, chociaż po pierwszej połowie miała trzy bramki przewagi. Mecz zakończył się remisem 3:3.

- Takie mecze nie zdarzają się często. Druga połowa miała taki przebieg, którego nikt się nie spodziewał. Jednak w niej też mieliśmy dobre momenty, chociażby poprzeczkę Artura Sobiecha. Myśleliśmy, że będzie karny na 4:2 i że sprawa może być rozstrzygnięta. Nie chcę teraz załamywać rąk. Jesteśmy na etapie budowy drużyny. Jeśli ktoś myśli, że w kilka miesięcy można zbudować drużynę, która będzie wszystko wygrywała, to nie ma wiedzy albo ma bujną wyobraźnię. Mamy jeszcze problemy, nie wszyscy są gotowi do tego, aby grać w pełnym wymiarze czasu. Krytyka będzie i jesteśmy na nią przygotowani. Wyjdziemy z tego mocniejsi - zapewnia Piotr Stokowiec, trener Lechii.

Szkoleniowiec biało-zielonych starał się tłumaczyć zespół i wyjaśniać cały proces.

- Nie wszyscy zawodnicy byli w stanie wybiegać ten mecz, a w tej sytuacji musieli. Każdy przypadek jest inny, jak chociażby Lukas Haraslin, który wrócił z kadry podmęczony, bo już gra dużo meczów. Do tego Rafał Wolski czy Artur Sobiech, którzy mieli dłuższą przerwę. Nie mam takiego poczucia, że nie panuję nad tym, co się dzieje. Mając prowadzenie 3:0 mecz wymknął nam się spod kontroli. Jednak przy tym wyniku nie byłem pewny zwycięstwa i w tej rundzie ani razu pewny nie będę. Stać nas na grę na zero z tyłu, ale jest wiele warunków do spełnienia. Krytyka nam się należy, bo takie spotkania na pewno trzeba wygrywać - nie ukrywa Stokowiec. - W historii futbolu takie mecze się zdarzają. Trzeba podnieść się mentalnie, bo to nie jest łatwa sytuacja. Lepiej jednak, że dochodzi do tego na początku sezonu, a nie na koniec, kiedy przyjdzie nam grać o coś. Zobaczymy czy to będzie o grupę mistrzowską czy o coś więcej. Drużyna dojrzewa i jestem zadowolony z tego, jak piłkarze pracują. Zrobimy wszystko, aby taki mecz nam się nie przytrafił. Nie mogę reagować nerwowo i żyć samym wynikiem. Spokojnie, poradzimy sobie. Muszę pilnować rozwoju zawodników i drużyny. Sztuką procesu treningowego jest, żeby nasza gra nie wyglądała w ten sposób tylko przez pierwsze 45 minut, ale dłużej. Jestem zły, ale nie smutny. To teraz moje zdanie, aby nie było smutku w zespole tylko sportowa złość. Zawodnicy chcieli, starali się, ale na tyle ich było stać. Zmiany były wymuszone, bo piłkarze sami o nie proszą. Jeśli nadal będziemy pracować z takim zapałem, to zaręczam, że będziemy mieli dużo radości z tej drużyny.

Trener Lechii zaapelował też o wsparcie do kibiców i o możliwość spokojnej pracy.

- Jestem pełen szacunku dla zawodników, bo wiem, z jakimi trudnościami się borykamy. Jeśli dane nam będzie pracować w spokoju, to będziemy tworzyć ciekawe widowiska, ale już z happy endem. Mam apel do kibiców, żeby byli z nami, bo zawodnicy zasługują na szacunek za taką pracę, jaką wykonują na treningach - powiedział Stokowiec. - Dostaliśmy lekcję pokory. Nie podejrzewam zawodników o pychę, na tyle było nas stać. Takie mecze się zdarzają.

FIFA planuje znacząco zredukować liczbę piłkarzy, którzy mogą zostać wypożyczeni
Press Focus

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki