Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Rzepka, trener Bałtyku: Awansować może aż dziesięć drużyn

Szymon Szadurski
Rozmowa z Piotrem Rzepką, trenerem II-ligowego Bałtyku Gdynia.

- Mijają dwa tygodnie od zakończenia w wydaniu Bałtyku rundy jesiennej, nadszedł więc czas na podsumowania.

- Jestem zadowolony z wyników w tej rundzie. 27 zdobytych punktów, bezpośredni kontakt z ligową czołówką, to wszystko sprawia, że nie ma co narzekać. Tym bardziej że przygotowywaliśmy się do rozgrywek w trudnych warunkach, mieliśmy też sporo problemów w trakcie rundy.

- Jakie to były konkretnie problemy?

- Zanim podpisaliśmy umowę z firmą Amica, w klubie panowała straszna bieda. Nie mogłem pozwolić sobie na ściągnięcie takich zawodników, jakich chciałbym widzieć w drużynie. Tymczasem budowanie zespołu to długotrwały proces, trenerzy z innych klubów, bardziej ustabilizowanych finansowo, byli w uprzywilejowanej sytuacji. Kolejny kłopot to bardzo nieprzychylny terminarz. Kiedy go pierwszy raz zobaczyłem, to się przeżegnałem. Mecze z niemal wszystkimi mocnymi drużynami na wyjeździe, festiwal wyjazdowy w środku rundy, gdzie na dwa mecze u siebie graliśmy aż sześć na wyjeździe. To wszystko na pewno nie ułatwiało nam zadania.

- U siebie nie przegraliście, prawie wszystkie mecze wygraliście, na wyjeździe Bałtyk zaliczył jednak kilka bolesnych wpadek, jak porażka z ostatnią wtedy w tabeli Polonią Słubice. Z czego wynika taka dysproporcja w dyspozycji zespołu u siebie i na wyjeździe?

- Nie mieliśmy gdzie trenować na naturalnej trawie. Zaliczyliśmy może trzy, cztery takie treningi, pozostałe odbywaliśmy na sztucznej murawie. W meczach u siebie, na sztucznej nawierzchni Narodowego Stadionu Rugby, było więc nam łatwiej. Na wyjazdach nie dosyć, że moim zawodnikom brakowało odpowiedniego czucia piłki, to jeszcze gospodarze w momencie, gdy niemal cały czas byliśmy w czubie tabeli, na takie mecze mocno się mobilizowali.

- Po nieudanej końcówce rundy zajmujecie 7 miejsce, do drugiej lokaty, premiowanej awansem, tracicie 6 punktów. Jest jeszcze realna szansa na zaatakowanie I ligi?

- Oczywiście. Wystarczy, że któryś z wyprzedzających nas klubów przegra swój mecz, my w tej samej kolejce wygramy, a w szeregach tamtych drużyn zacznie robić się nerwowo. Teraz więcej meczów gramy też u siebie. Obecnie do awansu aspiruje aż 10 drużyn. Wszystkie oczywiście w I lidze w przyszłym sezonie zagrać nie mogą, runda rewanżowa zapowiada się więc bardzo ciekawie. My jednak w tym składzie, który mamy, nie awansujemy, musimy koniecznie się wzmocnić.

- Jakich zawodników Pan potrzebuje?

- Dotychczas trochę z konieczności ściągaliśmy piłkarzy dobrych, jednak będących po przejściach życiowych, lub kontuzjach. Teraz chciałbym zakontraktować ze dwóch piłkarzy bardziej doświadczonych, ligowych wyjadaczy, którzy w kluczowych momentach potrafią zadecydować o wyniku. Graczy takich mają nasi konkurenci, jak Zawisza Bydgoszcz, Miedź Legnica, GKS Tychy, czy Olimpia Grudziądz. W mojej drużynie podobni piłkarze też by się przydali.

- Na jakie konkretnie pozycje poszukujecie wzmocnień?

- Potrzebni będą zarówno defensywni, jak i ofensywni piłkarze do środka pola, bowiem na pewno nie uda się zatrzymać Wojtka Trochima. Zawodnik wraca do Legii Warszawa, z której był do nas tylko wypożyczony, jednocześnie ma konkretne oferty zespołów z I ligi. Chciałbym znaleźć młodzieżowców, którzy skutecznie rywalizowaliby o miejsca w obronie. Trzeba też zakontraktować jakiegoś snajpera. Sytuacja, w której nasi najlepsi napastnicy notują trzy trafienia w rundzie, musi mnie niepokoić. Powoduje to zachwianie między proporcjami w grze ofensywnej i defensywnej zespołu. Przydałoby się stworzyć większą konkurencję w bramce dla Marcina Matysiaka. Jesienią grał bardzo dobrze, jednak to młody gracz z rocznika 1991. Nie ma gwarancji, że będzie w stanie utrzymać taką formę do końca sezonu.

- Jak będziecie przygotowywać się do rundy rewanżowej rozgrywek?

- Na razie odpoczywamy, ale za tydzień, po okresie roztrenowania, wracamy na 10 dni do treningów. Potem, po okresie świątecznym i noworocznym, chciałbym wyjechać na dwa obozy - w styczniu na wydolnościowy w góry, w lutym na obóz taktyczno-techniczny. W tym drugim przypadku potrzebne będą nam dobre boiska. Nie wiem jednak, czy taki plan uda się zrealizować, wszystko zależy od możliwości finansowych i leży w rękach działaczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki