Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Nowak, trener Lechii: Wiemy z kim gramy i o co gramy

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal
Piłkarze Lechii Gdańsk mocno przygotowywali się do meczu z Legią w Warszawie, który może zadecydować o tym, czy znajdą się w grupie mistrzowskiej.

- Widać było na treningach, że zawodnicy są zmartwieni tym, że zremisowali mecze, które powinni wygrać - przyznaje szkoleniowiec biało-zielonych. - Mobilizacja jednak jest i nikogo nie trzeba motywować. Wiemy z kim gramy i o co gramy. Bez względu na przeciwnika będziemy się starali prezentować naszą kulturę gry. Znamy dobre strony Legii, która jest silna w ataku pozycyjnym i w grze z kontry. Doceniamy przeciwnika, ale znamy swoją wartość. Musimy wyeliminować błędy w defensywie. Były zbyt proste jak na klasę naszego zespołu. Prowadzimy grę, kultura gry jest bardzo dobra, są sytuacje i do pewnych rzeczy nie można mieć pretensji. Jednak w pewnym momencie tracimy koncentrację, pojawia się myślenie, że ja nie zaasekuruję, to wyczyszczą to obrońcy i bramkarz. Nie możemy doprowadzać do takich sytuacji. Defensywa musi mieć pomoc od zawodników ofensywnych.

Sztab szkoleniowy może być zadowolony, gdyż poprawiła się sytuacja kadrowa zespołu.

- Milos Krasić i Marco Paixao trenowali na pełnych obrotach. Obaj są do naszej dyspozycji. Jeśli do soboty nic się nie wydarzy, to będą gotowi do gry w meczu z Legią - zdradził Nowak.

W środku pomocy Legii, pod nieobecność kontuzjowanego Tomasza Jodłowca, zagrają zapewne Ariel Borysiuk i Stojan Vranjes, którzy nie tak dawno odpowiadali za kreowanie gry biało-zielonych.

- Grają w nowym klubie, gdzie mają inne zadania defensywne i ofensywne. Nasi piłkarze ich znają. Z jednej strony to jest dobre, ale każdy zespół ma swoją filozofię i wystawia zawodników pod kątem swojego systemu - przekonuje trener gdańszczan. - My na pewno nie gramy zachowawczo, ale musimy poprawić organizację gry. W meczu z Termaliką Flavio Paixao przebiegł 12 kilometrów i to wynik fenomenalny, a większość piłkarzy około 11 kilometrów. Tylko jaka była tego efektywność. Nie można po prostu biegać i tracić energii, to musi być przełożenie na kreowane sytuacji bramkowych. W Warszawie też nie zagramy zachowawczo. Powinien być fajny mecz. Nie może być chaosu, ale cele zespołu muszą być na miarę potencjału. W Legii nie można skupić się tylko na Borysiuku i Vranjesie. Są przecież Guilherme, Duda czy Kucharczyk. Niby skrzydłowi, ale często schodzą do środka, żeby szybkim podaniem uruchomić napastników.

Piotr Nowak i Stanisław Czerczesow, trener Legii, znają się bardzo dobrze. W sezonie 1993/94 razem reprezentowali barwy Dynama Drezno. Potem obecny szkoleniowiec biało-zielonych odszedł do TSV Monachium i w kolejnych rozgrywkach zagrali przeciwko sobie. Mecze zakończył się remisem 1:1 i wygraną TSV 3:1. W tym drugim spotkaniu Nowak zaliczył asystę, ale miał udział przy dwóch golach dla swojego zespołu.

- Znamy się wiele wiele lat. Żadnego alkoholu przed meczem i po meczu nie będzie, bo Stani nie pije - mówi Nowak z uśmiechem. - W Dynamie mieliśmy fajną pakę, a my dobre relacje ze sobą. Każdy skazywał nas na spadek, mieliśmy -3 punkty na starcie, a za zwycięstwo wtedy dostawało się tylko dwa punkty. Przyszedłem w trakcie sezonu, a grupa się docierała. Wbrew wszystkiemu utrzymaliśmy się w Bundeslidze. Potem ze względów finansowych większość z nas odeszła. Każdy z nas robił inne kariery. Stanisław po wyjeździe do Austrii wziął się za trenowanie, z dobrymi wynikami. Zawsze lubił robić analizy i nam wiele rzeczy podpowiadał, a teraz widać jego klasę jako trenera. Cały czas utrzymywaliśmy kontakt i fajnie będzie się znowu spotkać.

Monty Python w Danii. Zamieszanie z futbolem, F1 i kibicami w tle

Press Focus/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki