Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Nowak, trener Lechii Gdańsk: Nie bądźmy rozczarowani po minimalnych zwycięstwach

Paweł Stankiewicz
Fot. Piotr Hukało
Lechia Gdańsk w poniedziałek podejmie zespół Górnika Łęczna. To będzie starcie lidera Lotto Ekstraklasy z ostatnim zespołem w tabeli.

- Powinniśmy się cieszyć z gry, wyników oraz naszej pozycji w tabeli. Czasami mecze wyglądają tak, a nie inaczej. Nie można być wiecznie niezadowolonym, a tłumaczenie na okrągło dlaczego nie wygraliśmy wyżej w niczym nam nie pomoże - uważa Piotr Nowak, szkoleniowiec biało-zielonych. - Mieliśmy serię meczów u siebie i już wszyscy zaczęli liczyć punkty za zwycięstwa, zanim mecze się odbyły. Trzeba podjeść z pokorą, respektem i rozsądkiem do tego, co robimy. Mecze będą ciężkie ze względu na warunki atmosferyczne, a rywale będą chcieli się pokazać. Nie chciałbym żebyśmy byli rozgoryczeni po zwycięstwie, bo strzeliliśmy jednego gola, a nie osiem. Widzieliśmy Bayern, który miał 70 procent posiadania piłki z Borussią w Bundeslidze i Rostowem w Lidze Mistrzów, a oba przegrał. Nie możemy zapominać, że po drugiej stronie jest przeciwnik. Pewnie, że bym chciał efektownego zwycięstwa, ale zarząd, piłkarze i kibice też by tego chcieli. Musimy być cierpliwi i rozsądni, żeby nie było rozczarowania po minimalnych zwycięstwach. Będziemy szczęśliwi jeśli wszystko wykonamy jak najlepiej przez 90 minut, a za każde zwycięstwo są trzy punkty, bez względu na to ile goli strzelimy.

Lechia w meczu z Wisłą lepiej prezentowała się w drugiej połowie, kiedy zagrała na czterech obrońców niż w pierwszej, jak miała trzech defensorów.

- Nie można powiedzieć, to była gra bardziej defensywa. Pressing był identyczny jak wtedy, kiedy graliśmy trojką w obronie. Pewne strefy był zamknięte i się dublowaliśmy. Trzeba było uporządkować nasze ustawienie. Zmiana Marco nie wynikała z jego słabej gry, tylko z Grześkiem Kuświkiem sobie przeszkadzali. Bardzo dobrą zmianę dał Paweł Stolarski, a szukaliśmy zagrać oskrzydlających, aby znaleźć lukę - powiedział trener Lechii.

Szkoleniowiec podkreślił ważną rolę Grzegorz Kuświka i Milosa Krasicia.

- Grzesiu jest bardzo ważną postacią i dobrym duchem. Pracuje za dwóch, trzech. Jest pod grą, gotowy do gry kombinacyjnej. Były głosy, że strzela mało bramek i się nie sprawdził. Widać jednak, że on bardzo chce i podpiera to ciężką pracą. Jest zawsze gotowy, uśmiechnięty, a ten optymizm udziela się wszystkim.Musi wykonać na boisku ciężką pracę, a sytuację wykorzystać z zimną krwią. To potrafi. Ma wiele elementów, żeby być bardzo dobrym piłkarzem. Jego czas nie minął, jego czas nadchodzi. Czasami za długą piłkę trzyma, nie zawsze jest skoncentrowany, ale jak to wyeliminuje, to będzie miał wielką klasę. Milos z kolei jak ma piłkę, to jest niewielka możliwość, że ją straci. Zespół mu ufa i wiele rzeczy na boisku przechodzi przez niego. Czasami robi niepotrzebne kilometry, które odbijają się pod koniec meczu. Rozmawialiśmy, żeby grał bardziej wyrachowanie i ekonomicznie, żeby niepotrzebnie nie tracił energii. Ekonomia gry będzie jego mądrością. Jest jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym, pomocnikiem w polskiej lidze - uważa Nowak.

Trener biało-zielonych wypowiedział się odnośnie kwestii kadrowych.

- Gerson i Adam Dźwigała, którzy są od nas wypożyczeni do Górnika Łęczna, mogą zagrać w poniedziałkowym meczu. U nas Sławek Peszko, Simeon Sławczew i Rafał Wolski są trochę poobijani po meczu z Wisłą. Mamy jeszcze trochę czasu, żeby to wszystko ogarnąć - zakończył trener Nowak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki