Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Grzelczak, pomocnik Lechii Gdańsk: Cieszy mnie bramka, ale zabrakło wygranej [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
Tomasz Bolt/Polskapresse
Z Piotrem Grzelczakiem, pomocnikiem Lechii Gdańsk, rozmawia Paweł Stankiewicz.

Szybko straciliście dwie bramki i po 20 minutach mecz ułożył się dla was fatalnie?

- Trudno mi się wypowiadać na temat tych dwóch karnych. Na pewno mecz zaczął się nie po naszej myśli. Po stracie tych dwóch goli sami szybko chcieliśmy strzelić bramkę, żeby złapać kontakt z przeciwnikiem. Udało nam się wyrównać jeszcze przed przerwą. Szkoda, że nie wygraliśmy tego meczu, bo w drugiej połowie mieliśmy sporo sytuacji, ale żadnej nie udało nam się wykorzystać. Strzeliliśmy wprawdzie gola w końcówce, ale nie wiem czy był spalony. Był jednak? No właśnie, z boiska trudno to dostrzec, bo wszystko dzieje się tak szybko.

Startujemy z naszym profilem na Twitterze. Czas rozruszać serwis i pokazać, że 140 znaków wystarczy, by oddać sportowe emocje.

— Sport DB (@baltyckisport) September 8, 2013

Jak podchodzicie do tego wyniku, bo to jednak Lechia odrabiała straty?

- Na pewno pokazaliśmy charakter. Dostaliśmy szybko bramki z karnych. Nie pamiętam meczu, żeby były dwa karne przeciwko jednej drużynie. Jeszcze Sebastian super obronił, to sędzia nakazał powtórkę. Potrafiliśmy się jednak podnieść i podjąć walkę o korzystny wynik.

Mieliście ochotę coś zrobić sędziemu?

- Nie, nie. Na pewno byliśmy zdenerwowani sytuacjami, ale nie możemy za sędziów podejmować decyzji. Skupiamy się na graniu w piłkę i wielka szkoda, że nie strzeliliśmy trzeciej bramki i nie odnieśliśmy zwycięstwa.

Ale pretensje mieliście?

- Trudno mówić o pretensjach, to były decyzje sędziów. Walczyliśmy o zwycięstwo, ale dobrze, że w tej sytuacji uratowaliśmy chociaż jeden punkt.

To był jeden z Twoich ładniejszych goli?

- Cieszy ta bramka. Nie zastanawiałem się, tylko po prostu oddałem strzał i cieszę się, że piłka wpadła do bramki. Nie wiem, czy to był ładniejszy gol od tego strzelonego Barcelonie. Potem ruszyliśmy do ataku, nasza gra w ofensywie wyglądała nieźle, ale zabrakło nam szczęścia.

Strzeliłeś gola, miałeś asystę i od razu złapałeś więcej luzu w grze?

- Pokazuję, że ciężka praca popłaca. Mam nadzieję, że bramek i asyst będzie coraz więcej i będziemy wygrywać. Nie możemy tak tracić punktów u siebie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki