Kwidzyn jest miejscem szczęśliwym dla Polek. Wprawdzie nasza żeńska reprezentacja grała tu tylko raz, ale za to mecz przeszedł do historii, jako jeden z największych sukcesów ostatnich lat. Pół roku temu biało-czerwone w meczu eliminacji mistrzostw Europy pokonały w Kwidzynie Rosję, czyli zespół, który w ostatniej dekadzie aż czterokrotnie zdobył mistrzostwo świata, a do tego dorzucił wicemistrzostwo olimpijskie w Pekinie. Zresztą trudno mówić o zwycięstwie, bo Polki wręcz rozbiły rywalki, wygrywając 30:22.
- Dlatego bardzo się cieszymy, że znów zagramy w Kwidzynie. Czujemy się tu naprawdę dobrze i wierzymy, że często będziemy tu jeszcze wracać - mówi trener Kim Rasmussen.
Pobyt w Kwidzynie kadra wykorzystuje również do promocji swojej dyscypliny. W poniedziałek nasze reprezentantki wzięły udział we wspólnym treningu z młodymi adeptami piłki ręcznej trenującymi w kwidzyńskim MTS, zaś we wtorek gościły u burmistrza. Spotkanie miało bardzo luźny charakter, więc zgromadzeni w sali obrad miejskiej rady co chwilę wybuchali śmiechem.
Choć na zawodniczki czekał słodki poczęstunek, to żadna z reprezentantek nie skusiła się na ciasteczka. - Trener nie pozwala przed treningiem, a trening mamy dopiero o godz. 18 - tłumaczyły zawodniczki.
Burmistrz jednak dopytywał: - To trener jest również waszym dietetykiem?
- Tak, ale tylko naszym, nie swoim - śmiały się kadrowiczki, nawiązując zarówno do surowych obyczajów żywieniowych w reprezentacji, jak i do nieco zaokrąglonej sylwetki Kima Rasmussena.
Polki mają za sobą cztery mecze preeliminacji. W październiku wysoko pokonały Włoszki na ich terenie, a potem zwyciężyły z Białorusią. Natomiast w ubiegłym tygodniu dwukrotnie pokonały Litwę. Najpierw w Elblągu 48:18, a potem w Poniewieżu 32:19. Po meczu z Włoszkami pozostanie im jeszcze tylko wyjazdowe starcie z Białorusinkami, które zaplanowano na 2 grudnia.
Mimo kompletu zwycięstw Polska wciąż nie może być pewna wygrania grupy. Białorusinki mają tylko o 2 punkty mniej, ale by wyprzedzić nasz zespół musiałyby go ograć na własnym terenie różnicą co najmniej 11 bramek. W pierwszym meczu podopieczne Duńczyka Kima Rasmussena wygrały bowiem 29:19. Mimo to Polki wolą dmuchać na zimne i uchylają się od odpowiedzi na pytanie, kogo chciałyby wylosować w II rundzie eliminacji?
- O tym możemy porozmawiać w poniedziałek - mówią zgodnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?