MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pieski żywot Dawida

Dariusz Szreter
Waldemar Borzestowski, "Bulterier Samson i ja", Wydawnictwo WAB, Warszawa 2008, cena 34,90
Waldemar Borzestowski, "Bulterier Samson i ja", Wydawnictwo WAB, Warszawa 2008, cena 34,90
"Na Zachodzie, jak mężczyzna chce się dowartościować, kupuje sobie jaguara albo ferrari, u nas - owczarka albo doga" - pisał przed laty Jacek Fedorowicz.

Dawida, narratora debiutanckiej powieści Waldemara Borzestowskiego "Bulterier Samson i ja", nie stać nawet na kupno rasowego psa. To skrajny nieudacznik - bezrobotny, wyrzucony z domu przez żonę, czterdziestolatek uzależniony finansowo od toksycznej mamusi. Rzec można - kolejne wcielenie Adasia Miauczyńskiego. A nawet gorzej. Bohater "Dnia świra" dowartościowuje się we własnych oczach, statusem inteligenta i twórcy wielkiego poematu. Tymczasem poetyckie ambicje Dawida zostały wykpione jeszcze w liceum, na którym zresztą zakończył swoją edukację. Niedane mu jest nawet, w przeciwieństwie do Miauczyńskiego, przeżywanie krótkich wieczornych chwil samospełnienia erotycznego, bowiem uważa sam siebie za zbyt mało atrakcyjnego, by się onanizować. Zero wiary w siebie, zero ambicji, zero perspektyw. I wtedy w jego życiu pojawia się pies. Dawid ma się nim opiekować pod nieobecność właścicieli, którzy wyjechali do Anglii. Pies, bulterier imieniem Samson, ma wszystko to, czego nie ma jego opiekun - pogodę ducha, niespożytą energię, siłę, urodę, a nawet szlachetne pochodzenie. Dzięki temu zwierzakowi zaczyna się żmudny proces "uczłowieczania" jego tymczasowego pana. Zanim jednak dojdzie do nieuchronnego happy endu, Dawid wystawiony zostanie na kilka ciężkich prób.

Akcja powieści rozgrywa się w Gdańsku (gdzie mieszka, a czasem nawet publikuje w "Rejsach" autor). Takimi jednak Dawidami, ich eks-żonami harpiami, gderającymi mamusiami, ciepłymi rozwódkami po czterdziestce gotowymi przytulić byle faceta do obfitej piersi czy wyrachowanymi 25-letnimi blondynkami marzącymi o karierze w marketingu zaludnione są wszystkie polskie miasta.

"Bulterier Samson i ja" to książka wyrosła z dwóch źródeł: miłości autora do opowiadania i do psów. Ta kryjąca się pod słowami pasja jest na tyle silna, że pozwala przymknąć oko na pewne niekonsekwencje i uproszczenia fabuły. A piszący te słowa na moment zapomniał nawet, że jest nieprzejednanym przeciwnikiem trzymania psów w mieście.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki