Urodzony w Szczecinie, a wychowany w Gdańsku pięściarz w Stanach Zjednoczonych walczył po raz pierwszy w karierze. Nie można powiedzieć, że rozczarował, bo pokazał kawał dobrego boksu. Walczył dzielnie aż do piątej rundy. Mało tego, raz posłał nawet rywala na deski, ale ostatecznie sam skończył poza... linami.
Izu Ugonoh walczył bez kompleksów. Często trafiał dużo wyższego rywala na korpus, a kilka jego potężnych ciosów docierało do głowy Amerykanina. Dominic Breazeale był mocno poobijany po tej batalii, a niektórzy eksperci twierdzą nawet, że była to jedna z najbardziej wyniszczających walk ostatnich lat.
Ugonoh zastopowany przez przeciwnika został w piątej rundzie. Po lawinie ciosów wypadł za liny, a sędzia przerwał pojedynek. Wcześniej, w tej samej rundzie, był już liczony.
Z całą pewnością nie była to ostatnia walka Izu Ugonoha w USA. Polak zaprezentował się z bardzo dobrej strony i zapewne propozycji pojedynków będzie więcej.
Dodajmy, że w walce wieczoru gali w Alabamie Deontay Wilder znokautował w piątej rundzie Geralda Washingtona. Ta walka kibiców jednak nie porwała.
Opracował: ŁŻ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?