Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieniądze na pomorską oświatę: każdy liczy sobie. Inne wyliczenia urzędników MEN, inne w gminach

Piotr Piesik
R.Kowalski
Dużą część przychodów samorządów lokalnych stanowią tzw. subwencje - dotacje budżetu centralnego na realizację zadań niezbędnych do wykonania, ale na które samorząd nie ma funduszy z własnych dochodów. Bez subwencji oświatowej gminy i powiaty nie byłyby w stanie prowadzić szkół. Do tych funduszy samorządy sporo dokładają, a naliczanie owych kwot okazuje się skomplikowane i obarczone ryzykiem błędu.

- Od kilku dni nasza pani skarbnik pracuje od rana do wieczora nad zmianami w budżecie, bo subwencja oświatowa okazała się o 700 tysięcy złotych niższa od wstępnie naliczonej - mówi Antoni Downarowicz, wicestarosta sztumski. - Nie wiemy, skąd taka różnica.

Mniej niż zakładano pieniędzy trafiło też do powiatu człuchowskiego. Nie ma tam jednak większych kłopotów - starostwo otrzymało ponad 35 mln złotych, niespełna o 24 tys. mniej niż zakładano. Jak mówi Aleksander Gappa, starosta człuchowski, nie spowoduje to np. wstrzymania inwestycji zaplanowanych w szkołach.

Sopot też pieniędzy dostał mniej, niż się spodziewał. Do magistratu dotarła informacja, że tegoroczna subwencja dla miasta będzie o 400 tys. zł mniejsza w stosunku do wyliczeń MEN z października ubiegłego roku.

- Po otrzymaniu niezbędnych danych z resortu będziemy weryfikować prawidłowość naliczenia subwencji, ponieważ w rozmowie telefonicznej z Wydziałem Finansowym MEN nie uzyskaliśmy odpowiedzi na pytanie, z jakich powodów ją pomniejszono - zapowiada Piotr Płocki, naczelnik Wydziału Oświaty w sopockim magistracie.

W Gdańsku sytuacja wygląda odwrotnie.
- Otrzymana kwota jest nieznacznie wyższa od tej planowanej przez miasto. Nie zdarzyła się u nas sytuacja, w której resort pomyliłby się w obliczeniach na naszą niekorzyść - informuje Anna Dobrowolska z Urzędu Miejskiego. W jeszcze lepszej sytuacji będzie powiat malborski, który otrzyma subwencję o około milion zł większą, niż przewidywał plan budżetowy na 2013. Ma to związek z utworzeniem w bieżącym roku szkolnym nowych placówek, które podlegają starostwu.
Skąd takie różnice? Jak wyjaśnia w skierowanym do powiatów piśmie - cytowanym na stronie internetowej resortu finansów - podsekretarz stanu Hanna Majszczyk, do naliczania ostatecznych kwot subwencji oświatowej wykorzystane zostają dane o liczbie uczniów i wychowanków oraz liczbie etatów nauczycieli według stanu na 30 września oraz 10 października 2012. Dane te mogą ulec zmianom w stosunku do wielkości uwzględnionych przy naliczeniu planowanych kwot części oświatowej subwencji ogólnej na rok 2013.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki