Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piast Gliwice - Lechia Gdańsk. Biało-zieloni pojadą zagrać o podium

Paweł Stankiewicz
Przemyslaw Swiderski
Piłkarze Lechii Gdańsk swój trzeci mecz w grupie mistrzowskiej rozegrają w niedzielę w Gliwicach z Piastem. Początek o godzinie 18, a transmisja w Canal+.

Piłkarze Lechii mierzą coraz wyżej. Po dwóch zwycięstwach w grupie mistrzowskiej i awansie na czwarte miejsce w tabeli biało-zieloni chcą osiągnąć sukces i patrzą na rywali, którzy ich wyprzedzją. W niedzielę podopieczni trenera Piotra Nowaka zmierzą się w Gliwicach z wiceliderem tabeli, Piastem. Mecz na pewno będzie bardzo trudny, bo drużyna z Gliwic ma w tym sezonie znakomity bilans u siebie - 12 zwycięstw, dwa remisy i jedna porażka. Te liczby jednak na pewno biało-zielonych nie wystraszą. Gdańszczanie pokonali przecież Pogoń Szczecin, która do tej pory miała w lidze w sumie tylko tylko cztery porażki, a w Lubinie ogrywając Zagłębie przełamali się w meczach wyjazdowych.

W Gliwicach będzie szansa wydłużyć serię meczów bez porażki do ośmiu spotkań i odnieść czwarte zwycięstwo z rzędu. Sami piłkarze zdają sobie sprawę ze stawki spotkania, bo jeśli w piątek Cracovia przegra w Warszawie z Legią, to wygrana w Gliwicach da Lechii awans na trzecie miejsce w tabeli. Mało tego, wówczas strata do drugiego Piasta spadnie do trzech punktów, a przecież na starcie rundy finałowej wynosiła aż dziewięć.

Piłkarze biało-zielonych pokazują moc na boisku. Potrafią zdominować rywala, a przy tym grają skutecznie i efektownie. Każda kolejna wygrana podnosi morale zespołu i pozwala uwierzyć, że ten zespół może zakończyć sezon sukcesem.

- W każdy meczu dominujemy i mamy swój styl, z którym przeciwnik nie może sobie poradzić, a to buduje morale. Każdy z nas czuje, że może dać od siebie jeszcze więcej. Na pewno fajna jest też seria siedmiu meczów bez porażki i w Gliwicach będziemy chcieli ją podtrzymać. Czerpiemy małą łyżeczką, nie ma wielkiej euforii, wygraliśmy ostatni mecz i super, ale jedziemy dalej - powiedział Grzegorz Wojtkowiak, obrońca biało-zielonych.

- Gramy fajną i dobrą piłkę, która podoba się kibicom. Ważne jest właściwe podejście i to będzie kluczowe w pięciu ostatnich meczach sezonu - uważa Flavio Paixao, który w tym roku strzelił dla Lechii już pięć goli. - Chcemy wygrywać i każde zwycięstwo nas nakręca. Jesteśmy teraz w bardzo dobrej formie. Piast w słabszej niż jesienią, ale to jest dobry zespół. Uważam jednak, że to my jesteśmy mocniejsi i chcemy wygrać w Gliwicach.

Wojtkowiak zapewne zostanie w podstawowym składzie. Wprawdzie wraca do gry Rafał Janicki, ale za żółkte kartki będzie pauzował z kolei Mario Maloca. Ten ostatni zagrał we wszystkich meczach w tym roku i był szefem linii defensywnej w Lechii prowadzonej przez trenera Piotra Nowaka.

- Szkoda, że go zabraknie. Mamy zastępcę, bo wróci Rafał Janicki. Poradzimy sobie. Przerwa między meczami jest krótka i głównie trzeba się odbudować. Mario będzie miał czas na regenerację i odpoczynek, bo do tej pory grał we wszystkich meczach - podkreślił szkoleniowiec biało-zielonych.

W ostatnim meczu z Pogonią trener Lechii zdjął z boiska bardzo dobrze grających liderów drugiej linii - Milosa Krasicia, Sebastiana Milę i Michała Chrapka. Gdańszczanie mają dużo ważnych i trudnych meczów w krótkim odstępie czasu, więc szkoleniowiec dba o jak najlepszą kondycję fizyczną swoich piłkarzy.

- Zagrali bardzo dobrze, ale zmiany były potrzebne. Sebastian i Milos włożyli w ten mecz wiele sił. Złapią przed Piastem trochę świeżości. Przed nami trudne mecze, muszą być gotowi i odbudować się, żeby dyspozycja była taka, jak potrzeba - powiedział Nowak.

Lechia nie będzie mogła zagrać w Gliwicach w najsilniejszym składzie, bo zabraknie pauzującego za kartki Malocy oraz przechodzących rehabilitację Michała Maka i Marco Paixao. Piast z kolei stracił przed niedzielnym spotkaniem swojego lidera, Kamila Vacka. Czech został ukarany czerwoną kartką w meczu z Lechem Poznań i będzie musiał pauzować w dwóch najbliższych spotkaniach. Piast wprawdzie wystąpił z wnioskiem o anulowanie tej kartki, ale odwołanie zostało odrzucone. Biało-zieloni na pewno będą musieli uważać na Mateusza Maka, który w tym roku prezentuje bardzo dobrą formę. Z racji kontuzji Michała, tym razem nie będzie bratobójczego pojedynku. W lutowym meczu rozegranym w Gdańsku to Lechia wygrała 3:1, a bliźniacy strzelili po jednym golu dla swoich zespołów.

Biało-zieloni nie mają wiele czasu na treningi i odpoczynek, bo po niedzielnym meczu w Gliwicach już w czwartek zagrają kolejne bardzo ważne spotkanie, w Poznaniu z Lechem.

- W pięć dni zagramy dwa mecze, więc przed nami krótkie i dynamiczne treningi oraz dużo regeneracji - nie ukrywa Wojtkowiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki