Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE Turów Zgorzelec - Polpharma Starogard Gdański 92:84

Patryk Kurkowski
Kociewskie Diabły miały okazję, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale niefrasobliwa postawa w ostatnich minutach i kapitalna dyspozycja w kluczowym momencie Ivana Koljevicia sprawiła, że dwa punkty powędrowały na konto PGE Turowa Zgorzelec. Tym samym Polpharma Starogard Gd. po serii dwóch wygranych, znów musiała przełknąć porażkę.

Starogardzianie od samego początku mieli problemy pod tablicami, nie potrafili przedrzeć się przez szczelną obronę rywala, toteż często decydowali się na rzuty z dystansu. Taktyka sprawdzała się, bo zza łuku skutecznie rzucali Tomasz Cielebąk i Deonta Vaughn. Mimo tego na prowadzeniu byli gospodarze. Podopieczni Jacka Winnickiego agresywnie dobijali się w pole trzech sekund, gdzie na zagrania czekał Ivan Zigeranović a spore problemy stwarzali także Marko Brkić i bardzo szybki Torey Thomas. Turów próbował kilkakrotnie odjechać Kociewskim Diabłom, ale ci po nieudanych próbach wywalczenia oczek spod kosza, zaczęli wymuszać przewinienia, w konsekwencji często pojawiali się na linii rzutów osobistych, gdzie rzadko się mylili. Farmaceutów tuż przed końcem premierowej odsłony dopadł kryzys, co skrzętnie wykorzystali zgorzelczanie, zdobywając sześć punktów z rzędu i odskakując.
Turów wraz z początkiem drugiej partii wyszedł z rytmu, nie był już tak skuteczny, miał gigantyczne problemy z rozegraniem skutecznej akcji. Gracze Winnickiego nie bardzo wiedzieli jak przełamać niemoc, w efekcie przed nadjeżdżającą - wprawdzie wolno - Polpharmą uginały im się nogi. Podopieczni Zorana Sretenovicia też nie błyszczeli w ofensywie, dotarcie pod kosz stanowiło niebywale ciężkie zadanie, rotowanie wysokimi zawodnikami niewiele zmieniało, szwankowała również dyspozycja w rzutach za trzy. Przyjezdni w dalszym ciągu wymuszali więc faule, od czasu do czasu wykorzystując lukę w ustawieniu zielono-czarnych. Starogardzianie dzięki temu po raz pierwszy w tych zawodach wyszli na prowadzenie, ale radość nie trwała długo, bo Turów po ponad pięciu minutach niedoli ruszył do kontrataku, trójka Brkicia i agresywne wejścia Thomasa sprawiły, że gospodarze wyszli cało ze sporych opresji.
Brązowi medaliści po powrocie na parkiet spisywali się tragicznie, zwłaszcza w ofensywie, gdzie mieli problem nie tylko ze zdobyciem punktów, lecz przede wszystkim porządnym rozegraniem akcji. Gospodarzy do wykorzystania tej sytuacji nie trzeba było zachęcać, wszak zgorzelczanie zaczęli trafiać i z dystansu, i spod kosza, nadal skutecznie odcinali oponenta od gry blisko kosza. Turów przeważał już nie tylko optycznie, lecz wskazywała na to przewaga, która sięgała nawet 5-7 oczek. Starogardzianie mimo wielu przeciwności nie odpuszczali, co jakiś znajdowali w sobie siły na podryg. Po jednym z nich niemal doszczętnie zniwelowali straty, ale za każdym razem brakowało pójscia za ciosem. Co z tego, że Vaughn, Hicks czy Robert Skibniewski trafiali z dystansu, skoro później brakowało punktów z pola trzech sekund, na linii rzutów osobistych koszykarze SKS meldowali się już znacznie rzadziej. Skutek? Polpharma po trzech kwartach przegrywała 56:61.
Choć strata nie była wcale najmniejsza, to na brak emocji kibice narzekać nie mogli. Turów nie potrafił bowiem znokautować rywala, a Polpharma nie zamierzała tanio sprzedawać skóry, toteż nastroje zmieniały się wielokrotnie. Kociewskie Diabły podjęły walkę, po kolejnym zrywie Hicksa i Vaughna tracili do przeciwnika zaledwie punkt, ale marzenia o triumfie wybili im z głowy Koljević i Brkić, którzy byli niezwykle skuteczni w kluczowych momentach. Gracze Sretenovicia po tym ciosie już się nie podnieśli.
Była to już piąta porażka Farmaceutów w siódmym spotkaniu, ale pierwsze pod wodzą nowego szkoleniowca.

PGE Turów Zgorzelec - Polpharma Starogard Gdański 92:84 (28:22, 12:16, 23:18, 29:28)
PGE Turów: Koljević 17 (3), Thomas 16 (1), Brkić 14 (2), Zigeranović 12, Wysocki 11 (1), Jackson 8, Tomaszek 6, Gabiński 6, Bochno 2, Kuebler 0.
Polpharma: Hicks 23 (4), Vaughn 17 (3), Cielebąk 13 (3), Chanas 7, Mirković 7, Skibniewski 6 (2), Metelski 4, Archibeque 3, Gilmore 3, Szpyrka 1.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki