Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Sikora trener Arki Gdynia: Dziękuję chłopakom za zdrowie włożone w to zwycięstwo

(stan)
Paweł Sikora, trener Arki Gdynia
Paweł Sikora, trener Arki Gdynia Tomasz Bołt/Polskapresse
Po meczu pierwszej ligi piłki nożnej w Bełchatowie zadowoleni byli tylko gdynianie. Nic w tym dziwnego, bo Arka pokonała drużynę GKS, spadkowicza z ekstraklasy i lidera tabeli, 1:0.

- Najlepszym komentarzem do tego meczu jest wynik, szczególnie po tym, co nas spotkało po ostatnim wyjeździe. Ogromnie się cieszymy. Muszę podziękować chłopakom za zaangażowanie i za włożone w to zwycięstwo zdrowie - powiedział Paweł Sikora, trener Arki.

- Tutejsi dziennikarze zapamiętują tylko jedną sytuację, gdzie być może sędzia się pomylił, ale były inne sytuacje, gdy byliśmy faulowani w polu karnym, a faulu nie było. Zastanawia mnie, jak wy potraficie szybko dokonywać analiz. a ja czasami potrzebuję obejrzeć dwa razy mecz, by obiektywnie stwierdzić, czy sędzia był za czy przeciwko nam dodał szkoleniowiec żółto-niebieskich.

W zupełnie innym nastroju był trener GKS Bełchatów.

- Nie jest to miły wieczór, bo przegrywamy ważne spotkanie na własnym stadionie z Arką, którą przed meczem uważałem i nadal uważam, za kandydata do gry o awans. Wiedzieliśmy, że Arka będzie zespołem ustawionym defensywnie, będzie grała stabilnie, będzie szukała swojej jednej szansy i tak ten mecz wyglądał. Ciężko nam było stwarzać sytuacje bramkowe, choć w pierwszej połowie były 2-3, choćby ten strzał Michała Maka w poprzeczkę. To był właśnie ten moment na zmianę obrazu gry przeciwnika, żeby wyciągnąć go ze strefy odbioru, by byli zmuszeni do gonienia wyniku, jednak nie udało się tej bramki zdobyć. Po przerwie zdawaliśmy sobie sprawę, że to będzie mecz do pierwszej bramki. Realizowaliśmy swoje przedmeczowe założenia, ale trudno było szczególnie po przerwie o klarowne sytuacje. Mieliśmy wiele stałych fragmentów, które jednak niewiele przyniosły - powiedział Kamil Kiereś.

Szkoleniowiec GKS miał inne zdanie niż trener Sikora odnośnie sędziowania tego spotkania.

- Chciałbym zwrócić uwagę na 70 minutę spotkania. Nigdy tego nie robię, ale powiem oficjalnie: decyzję sędziego nazwę skandalem. Na powtórkach widać ewidentnie, że w tej spornej sytuacji piłkę dotyka tylko i wyłącznie zawodnik Arki a Paweł Baranowski nie ma żadnego kontaktu z piłką, nie ma żadnego faulu a jest podyktowany rzut wolny, który jak gdyby odmienia losy meczu i ma wpływ na kolejne wydarzenia. Nie lubię się tłumaczyć takimi sytuacjami, ale dla mnie to jest skandal - dodał Kiereś.

Źródło: www.arka.gdynia.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki