Z jednej strony można się cieszyć - Arka nie straciła bramki. Z drugiej jednak, piłkarze Wisły mogli ich strzelić co najmniej kilka. Brakowało im tylko jednego, ale najważniejszego - skuteczności.
- Jako obrońca cieszę się, że udało się nie stracić bramki. Trochę gorzej wyglądała nasza gra w pierwszej połowie i może powinienem tu zacytować Ćwielonga (śmiech). Docieramy się jeszcze i na pewno lepiej zaczynać sezon od 0:0 niż od 0:4. W drugiej połowie były już lepsze momenty, fizycznie wyglądaliśmy dobrze, więc jest z czego lepić - zauważa pozytywy Adam Marciniak w rozmowie dla oficjalnej strony Arki.
Wielkie słowa pochwały i podziękowania żółto-niebiescy powinni złożyć na ręce swojego golkipera, Pavelsa Steinborsa. 32-letni bramkarz obronił nawet rzut karny w wykonaniu Rafała Boguskiego.
- Pavels na pewno uratował nam mecz, więc jakimś sokiem z buraka trzeba go będzie uraczyć (śmiech). Nie pierwszy raz to robi, więc zdążyliśmy się już do tego nieco przyzwyczaić, ale musimy grać tak, żeby nie musiał nas ratować, a żebyśmy to my jego ratowali - słusznie zauważa Marciniak.
Obrońca Arki zdradził również, na co zwrócił uwagę szkoleniowiec Zbigniew Smółka po ostatnim gwizdku w szatni.
- Na gorąco trener nam powiedział, że zgodnie z przewidywaniami w końcówce, to my lepiej wyglądaliśmy, podkreślił dobrą grę Janoty, który dobrze rozdzielał piłki i powinniśmy lepiej z tego korzystać - dodał Marciniak.
Arka w lepszym stylu będzie mogła zaprezentować się w niedzielę, 29 lipca. Wówczas żółto-niebiescy zmierzą się z Jagiellonią Białystok (godz. 18).
Damian Zbozień po meczu Wisła Kraków - Arka Gdynia: To nie jest to, co chcemy sobą prezentować
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?