Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Patomorfolog nie zajmuje się tylko sekcjami zwłok [WIDEO, ZDJĘCIA]

Joanna Surażyńska, Edyta Okoniewska
Rozmowa z lek. med. Michałem Kujachem, kierownikiem Zakładu Patomorfologii w Szpitalu Specjalistycznym w Kościerzynie

Czym zajmuje się patomorfolog?
Wbrew temu co utarło się powszechnie, lekarz patomorfolog nie zajmuje się wyłącznie wykonywaniem sekcji zwłok. Podstawowym narzędziem, z którego korzysta patomorfolog, jest mikroskop. Profesor Jacek Jassem (profesor onkologii Gdańskiego Uniwersytetu) trafnie określił patomorfologię jako "jądro współczesnej onkologii", ponieważ patomorfolog stawia rozpoznanie nowotworowe, na podstawie którego onkolog, radioterapeuta lub chirurg podejmują decyzję o wyborze leczenia onkologicznego. W skrócie można powiedzieć, że to, co zostanie usunięte/wycięte z ciała pacjenta, trafia do badania mikroskopowego w zakładzie patomorfologii. Kolejną ważną częścią diagnostyki w patomorfologii są badania cytologiczne, z których najbardziej znane jest badanie cytologiczne szyjki macicy pozwalające w zdecydowanej większości wykryć wczesne zmiany nowotworowe tego narządu. Coraz więcej osób styka się również z biopsją aspiracyjną cienkoigłową (w skrócie BAC) tarczycy lub piersi. Pod mikroskopem oceniamy budowę histologiczną i cytologiczną materiału, który przysłano do badania. Zanim powstanie preparat mikroskopowy (tzw. szkiełko), materiał tkankowy musi przejść proces obróbki w laboratorium.
Dodatkowo patomorfolog bierze udział w badaniach przesiewowych, które pozwalają na wczesne wykrycie zmian przednowotworowych i nowotworowych. W diagnostyce nowotworowej patomorfologia wspomaga się biologią molekularną, która dostępna jest w ośrodkach uniwersyteckich i w centrach onkologicznych. Rodzaje badań, które wykonujemy w naszym Zakładzie Patomorfologii, można znaleźć na stronie internetowej szpitala -www.szpital-koscierzyna.pl w zakładce "Pozostałe jednostki: Zakład Patomorfologii".

Z jakimi przypadkami najczęściej spotyka się Pan w swojej pracy?
Patomorfologia jest ściśle związana z onkologią i dlatego najczęściej mam do czynienia z diagnostyką pacjentów onkologicznych. Z przykrością muszę stwierdzić, że chorych onkologicznych jest coraz więcej, zachorowalność na te choroby wzrasta. Na nowotwory pojawiające się kiedyś u osób starszych obecnie coraz częściej chorują osoby młodsze.

Najbardziej interesujący przypadek w Pana karierze?

W mojej pracy nie ma jednego tygodnia bez ciekawego, nietypowego czy rzadkiego przypadku, dlatego trudno wskazać mi jeden najbardziej interesujący. Współpracujemy ze specjalistami z Trójmiasta, którzy regularnie pomagają nam w pracy. Szczególnie trudne przypadki diagnostyczne są konsultowane m.in. w Zakładach Patomorfologii UCK w Gdańsku, Centrum Onkologii w Warszawie i Gliwicach. Największą satysfakcję daje mi rozpoznanie nowotworu w jego wczesnym stadium, gdyż w takich przypadkach usunięcie zmiany daje gwarancję całkowitego wyleczenia.

Co jest najtrudniejsze w tej pracy?

Najtrudniejsze są w mojej ocenie badania śródoperacyjne. Jak sama nazwa wskazuje, wykonywane są one w trakcie trwania operacji, kiedy istnieje presja czasu (takie badanie powinno trwać nie dłużej niż 15 min.) i od decyzji patomorfologa zależy zakres operacji. Informacja o tym, że zmiana jest łagodna lub że margines tkankowy jest "czysty" pozwala operującym lekarzom na korzystne dla pacjenta ograniczenie zakresu zabiegu. Bardzo trudne są także sytuacje, kiedy jestem pierwszym lekarzem, który informuje pacjenta o rozpoznaniu ciężkiej, czasami nieuleczalnej choroby. Miałem szczęście, że moim kierownikiem specjalizacji był bardzo doświadczony lekarz, wieloletni konsultant wojewódzki z dziedziny patomorfologii - dr Leonard Pikiel, którego mogłem obserwować w trakcie trudnych rozmów z pacjentami.

Czy jest duże zainteresowanie tą dziedziną medycyny? Dlaczego Pan wybrał tę ścieżkę zawodową?

Obecnie w Polsce pracuje około 380 patomorfologów, w tym spory odsetek osób w wieku okołoemerytalnym. Szacuje się, że aby uzyskać standardy spotykane w krajach skandynawskich potrzeba około 1500 specjalistów w tej dziedzinie. Problem małej liczby patomorfologów został w końcu zauważony przy okazji wprowadzania ostatnich reform w służbie zdrowia, mam tu na myśli tzw. "pakiet onkologiczny". Do osób mających wpływ na kształt służby zdrowia dotarło, że patomorfologia jest tzw. "wąskim gardłem" szybkiej diagnostyki onkologicznej. Wdrożono pewne mechanizmy mające zachęcić większą liczbę lekarzy do podjęcia tej specjalizacji, ale na jej efekty będziemy musieli poczekać kilka lat. Dodam również, że specjaliści patomorfolodzy bez problemu znajdują pracę w Europie zachodniej, gdzie wynagrodzenia są nawet kilkakrotnie wyższe, co sprzyja emigracji zarobkowej i powoduje zmniejszenie liczby patomorfologów w Polsce.
O moim wyborze tej specjalizacji zadecydował przypadek. W trakcie stażu podyplomowego w kościerskim szpitalu wspólnie z innymi lekarzami i pracownikami regularnie graliśmy w piłkę halową. Poznałem wtedy ówczesnego kierownika Zakładu Patomorfologii, który zachęcił mnie do rozpoczęcia tej specjalizacji. Poznałem bliżej specyfikę tej pracy i tak moja przygoda z patomorfologią trwa do dzisiaj. Można powiedzieć, że przez sport, a dokładnie przez moją ulubioną dyscyplinę jaką jest piłka nożna, zostałem patomorfologiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki