Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Palmy i kwiaty w przedwojennym Sopocie [ZOBACZ ZDJĘCIA]

Rozmawiała Gabriela Pewińska
Sopockie palmy to stary pomysł. Tu przed tzw. III Domem Kuracyjnym, czasy przedwojenne
Sopockie palmy to stary pomysł. Tu przed tzw. III Domem Kuracyjnym, czasy przedwojenne Muzeum Miasta Sopotu
O kwiatach i egzotycznej roślinności w przedwojennym Sopocie z Małgorzatą Buchholz-Todoroską - dyrektorem Muzeum Miasta Sopotu.

Posadzone kilka dni temu na sopockim skwerze Kuracyjnym palmy to pomysł przedwojenny.
Pierwsze palmy posadzono tu już w 1880 roku. Były ozdobą dużego kwietnika i rabaty z fontanną na osi mola. Rabaty były wspaniałe, z całymi dywanami kwiatowymi i palmami, w sezonie - wizytówka kurortu. Palmy ustawiano, jak dziś, w drewnianych donicach, by zimą przenieść je pod dach. Gdy w 1910 roku zbudowano drugi Dom Kuracyjny, powrócono do tradycji i posadzono je znowu. Zresztą przez długie lata na skwerze Kuracyjnym była bogata, starannie pielęgnowana roślinność. Mnóstwo ozdobnych drzew, lipy strzyżone w kule, drzewka pomarańczowe i cytrynowe, różaneczniki, niezliczone krzewy róż, hortensje, gardenie i kamelie.

Drzewa pomarańczowe bogate w owoce? Miła sprawa.
Czy miały owoce - tego na starych fotografiach nie widać, ale myślę, że tak. Sopot nie szczędził pieniędzy na miejską roślinność, miał swoje ogrodnicze gospodarstwo, gospodarstwo z całym zapleczem fachowców. Drzewa pomarańczowe i cytrynowe były, poza sezonem, przechowywane w Domu Kuracyjnym.

Egzotyczne rośliny w Sopocie dominowały. Miasto miało jakiegoś ogrodnika z fantazją?
Myślę, że ta roślinność to nie była wtedy jakaś wielka awangarda. Raczej na poziomie innych kurortów. Wszystkie one, a było ich sporo, prześcigały się w pomysłach, by przyciągnąć letników. Na nich przecież zarabiały. Dbanie o zieleń było podstawowym warunkiem atrakcyjności miejsca.

Sopot był pierwszym nadbałtyckim kurortem, który posadził palmy? Trochę snobistyczne, trzeba przyznać.

Ich obecnością odwoływał się do tradycji modnych kąpielisk na południu Europy. Sopot generalnie stawiał na zieleń. Ogrom drzew i kwiatów, w jakie obfitował, przechodzi dziś nasze najśmielsze wyobrażenia. Mniej było iglaków, które dziś, niestety, dominują w pejzażach miast. Jeśli już, to tuje lub cisy, jednak bardzo starannie i nisko strzyżone, fantazyjnie modelowane. Przed wojną w miastach nie sadzono iglaków, powodują straszne szkody, nisko się ukorzeniają, co sprawia, że ziemia jest wyjałowiona i wokół iglaków trawa po prostu nie rośnie.

Sopockie kwiaty miały, by tak rzec, swój festiwal na corsach kwiatowych.
Corsa kwiatowe organizowano w Sopocie od 1901 roku. Sopot, który, jak wspomniałam, miał niesamowitą konkurencję nad Bałtykiem, chciał się czymś wyróżnić, chciał mieć coś, czego nie ma w innych kąpieliskach. Woda, plaża i parki - to dla letników było za mało, to było wszędzie. Ktoś wpadł na pomysł, by organizować tu co lato zawody sportowe. W 1891 roku powstał związek sportowy, otwarto klub tenisowy, klub żeglarski. Wybudowano tor wyścigów konnych, trasy rowerowe, organizowano zawody jeździeckie, lekkoatletyczne, wyścigi samochodowe. W 1901 roku, w drugim tygodniu lipca, odbywał się tu sopocki Tydzień Sportu. Wielkie przedsięwzięcie, mocno reklamowane tak w prasie pruskiej, jak i polskiej. Impreza przyciągała tłumy, była strzałem w dziesiątkę! Trzeba wspomnieć, że nie były to zawody dla wyczynowców, a dla letników, amatorów. Podczas tego tygodnia, zawsze w czwartek, atrakcją największą stały się corsa kwiatowe. Przez miasto jechały powozy konne lub samochody udekorowane milionem kwiatów. Finałem korowodu było rozstrzygnięcie konkursu na najlepiej udekorowany powóz. A dekoracje kwiatowe były niezwykłe, kwiatami zdobiono każdy najmniejszy szczegół, łącznie z kapeluszami jadących powozami pań. Ukwiecona kawalkada sunęła z Górnego Sopotu, ulicą 1 Maja, Morską (dzisiejszą Boh. Monte Cassino), aż pod Kolibki.

Pachniało pewnie w całym mieście! Które jeszcze miejsca w Sopocie, prócz skweru Kuracyjnego, były przed wojną ukwiecone najbardziej?
Kwiaty były w Sopocie szczególnie ważne. Ruth Koch, córka Ernsta Claaszena, w jego dawnej rezydencji mieści się dziś nasze muzeum, opowiadała mi kiedyś, że podczas któregoś z letnich świąt ewangelickich organizowano konkursy dla dziewcząt dekorujących kościół. Rodziny ścigały się w dekorowaniu ołtarza! Wiosną sopockie posesje tonęły w magnoliach. Oryginalne parcele ogrodowe zachowały dawne rezydencje. Popularnością cieszył się konkurs na najpiękniejszy ogród, zresztą niedawno wrócono do tej tradycji, co cieszy. Przed wojną z najpiękniejszego ogrodu w mieście słynęła posesja Edwarda i Matyldy Herbstów, potentatów łódzkich. Była tam palmiarnia i wielka szklarnia o wysokości 20 metrów. Oczywiście, oranżeria. Dom stoi i dziś, na ulicy Kościuszki 29/31. Herbstowie hodowali niezwykłe kwiaty, które prezentowali na wystawach krajowych. Przydomowe palmiarnie miały też wille: Bergera na ul. Obrońców Westerplatte 24 i ta stojąca obok, pod nr. 28.

Były też ogródki kawiarniane. Słowo "ogródek" zobowiązywało...
To były ogródki w pełni tego słowa znaczeniu. Słynna, nieistniejąca już, restauracja Wielka Gwiazda na ulicy 23 Marca, pięknie usytuowana w plenerze, ze stolikami na zewnątrz, była ukwiecona niemożliwie! Albo restauracja Stolzenfels z całymi ogrodami kwiatów. Takich miejsc do biesiadowania, ukrytych w zieleni, dziś nam w Sopocie brakuje. Bo jednak stoliki i parasole wystawione na chodnik to jak na ogródek trochę za mało. To samo restauracje na plaży. Kiedyś nie do pomyślenia, pomysł w złym guście! Nikt by nie ośmielił się w kostiumie plażowym iść na obiad. Piasek i jedzenie? Kwiaty na plaży? - nie ta poetyka. Faux pas. Albo kwiaty, albo plaża. Albo jemy, albo się opalamy...

Dziś to już nie jest tak oczywiste.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki