Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjenci nie zgłaszają się na umówione wizyty. Na Pomorzu przepadło już 37 tysięcy terminów

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Kolejki do lekarzy specjalistów się wydłużają, a tymczasem 457 tysięcy terminów przepadło w pierwszym półroczu tego roku, bo pacjenci nie pojawili się na wizycie, nikogo o tym nie informując. Ministerstwo Zdrowia nie planuje jednak w żaden sposób ich karać. Szuka innych sposobów na rozwiązanie problemu.
Kolejki do lekarzy specjalistów się wydłużają, a tymczasem 457 tysięcy terminów przepadło w pierwszym półroczu tego roku, bo pacjenci nie pojawili się na wizycie, nikogo o tym nie informując. Ministerstwo Zdrowia nie planuje jednak w żaden sposób ich karać. Szuka innych sposobów na rozwiązanie problemu. Archiwum Polska Press
Kolejki do lekarzy specjalistów się wydłużają, a tymczasem 457 tysięcy terminów przepadło w pierwszym półroczu 2023 roku, bo pacjenci nie pojawili się na wizycie, nikogo o tym nie informując. Ministerstwo Zdrowia nie planuje jednak w żaden sposób ich karać. Szuka innych sposobów na rozwiązanie problemu.

Pan Leszek ze Słupska pilnie potrzebuje konsultacji neurologicznej. Ma zaburzenia błędnika, szumy w głowie, które nie dają mu spać, przez co w dzień jest nieprzytomny i zasypia za kierownicą. A to grozi śmiercią wielu osób, bo jest kierowcą autokaru. Dlatego przebywa na zwolnieniu.

- Potrzebuję pilnej diagnozy i leczenia. Nie mogę być na zwolnieniu kilka miesięcy, nie stać mnie na to. W poradni w szpitalu mam termin na czerwiec, ale 2025 roku! W dwóch innych są terminy na kwiecień i marzec, ale też 2025 roku. To skandal - mówi poirytowany, kiedy dzwoni do redakcji, prosząc o nagłośnienie problemu. - Pójdę prywatnie, ale ten termin na 2025 sobie zostawię. Kto wie, może wtedy też będę potrzebował pomocy.

A jeśli nie? Czy pan Leszek będzie pamiętał, aby wizytę odwołać? Przecież to za dwa lata.

[cyt]- Od listopada 2019 r. Narodowy Fundusz Zdrowia wysyła do pacjentów SMS-y z przypomnieniami o zbliżającym się terminie wizyty u specjalisty. Dotyczą one 40 wybranych świadczeń. Pacjent, oprócz informacji o dacie wizyty, otrzymuje też numer telefonu, pod który może zadzwonić, aby odwołać wizytę. Miesięcznie NFZ wysyła około 800 tysięcy takich wiadomości - mówi Monika Kierat, rzecznik prasowy Pomorskiego Oddziału NFZ w Gdańsku, która tłumaczy, skąd ogólnopolska akcja pod hasłem „Odwołuję, nie blokuję”.

- Na Pomorzu w pierwszym półroczu tego roku odnotowano blisko 37 tysięcy nieodwołanych wizyt u specjalistów z dziedziny onkologii, endokrynologii, kardiologii i ortopedii. W całej Polsce na umówione wizyty u tych specjalistów nie przyszło ponad 457 tysięcy pacjentów - mówi rzeczniczka. - NFZ sprawdza systematycznie przyjęcia dotyczące świadczeń u lekarzy specjalistów. Na tej podstawie można stwierdzić, że w województwie pomorskim nastąpił niepokojący wzrost nieodwołanych wizyt, bowiem w pierwszym półroczu ubiegłego roku, nie uprzedzając placówek medycznych, na wizytę do onkologa, ortopedy, kardiologa i endokrynologa nie dotarło ponad 32 tysiące osób, a w tym samym okresie 2023 roku o rezygnacji z wizyty nie poinformowało niemal 37 tysięcy.

W Polsce najwięcej, bo 207 tysięcy przypadków nieodwołanych wizyt w pierwszym półroczu tego roku dotyczyło świadczeń z zakresu ortopedii i traumatologii narządu ruchu, 140 tysięcy z zakresu kardiologii, blisko 59 tysięcy z zakresu endokrynologii, a ponad 49 tysięcy z zakresu onkologii. Na Pomorzu w pierwszych sześciu miesiącach tego roku w tej statystyce przodowała ortopedia z blisko 15 tysiącami nieodwołanych wizyt przed kardiologią (prawie 12 tysięcy), endokrynologią (ponad 5 tysięcy) i onkologią (5 tysięcy).

W Zachodniopomorskiem jest podobnie. Od stycznia do czerwca do endokrynologa nie przyszło 3440 osób, do kardiologa ponad 5700 osób, do onkologa - ponad półtora tysiąca, a do ortopedy ponad 10 tysięcy osób.

- Przyznam się, że zdziwiony byłem skalą niezrealizowanych z winy pacjentów wizyt u lekarzy i zabiegów operacyjnych - mówi Andrzej Sapiński, prezes Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku. - Byłem przekonany, że w czasach, gdy brakuje lekarzy i kolejki do specjalistów są bardzo długie, każdy dokładnie pilnuje terminu swoich wizyt u lekarza i skrupulatnie z nich korzysta. Rozumiem złożone powody, dla których pacjenci nie przychodzą na umówione wizyty. Zapewne często pacjenci nie są w stanie wytrzymać długiego okresu oczekiwania na wizytę finansowaną w ramach NFZ i korzystają z prywatnych porad lekarzy. Proszę jednak, aby w takich sytuacjach niezwłocznie odwoływać umówione wizyty w szpitalu, najlepiej tuż po umówieniu wizyty prywatnej. Dzięki temu będziemy mogli w porę reagować i przesunąć na tę wizytę innego pacjenta, skracając mu czas oczekiwania - mówi prezes słupskiego szpitala.

Zwolnij miejsce innym

- W czerwcu tego roku około 1100 pacjentów nie zgłosiło się na umówione wizyty w koszalińskim szpitalu. Z tego tylko 230 uprzedziło wcześniej, że nie będą mogli zjawić się w umówionym dniu. Dzięki temu zwolnione miejsce w kolejce mógł zająć inny potrzebujący porady i pomocy lekarza specjalisty - mówi Marzena Sutryk, rzecznik prasowy koszalińskiego szpitala.

Natalia Andruczyk, rzecznik Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy, który prowadzi kilkadziesiąt poradni w Szczecinie i Stargardzie, przyznaje, że pacjenci, szczególnie ci starsi, zapominają o wizytach u specjalistów. - Mówimy tu nie tylko o pierwszych wizytach w poradni specjalistycznej, ale i o rewizytach. Przy rejestrowaniu pacjentów apelujemy do nich, by, jeśli coś im wypadnie, pamiętali o odwołaniu lub przełożeniu terminu.

W szczecineckich przychodniach także zdarza się, że umówiony pacjent nie zjawia się na wizycie. - Generalnie jest tak, że im dłuższy termin oczekiwania, tym częściej chory nie przychodzi - mówi lekarz z jednej z większych prywatnych poradni w Szczecinku świadczącej także usługi w ramach kontraktu z NFZ. By terminy, na które ktoś się nie stawił, nie przepadały, w Centrum Okulistyki i Chirurgii Oka w Szczecinku obowiązuje zasada, aby pacjent sam dzień lub dwa przed wizytą u lekarza zadzwonił i potwierdził, że przyjdzie.

Sankcje dla pacjentów

Nie ma obecnie żadnych prawnych możliwości karania pacjentów, którzy nie odwołali wizyt.

- Sposobem na rozwiązanie problemu z nieodwoływaniem wizyt u lekarzy jest uświadamianie społeczeństwa o konsekwencjach takiego postępowania, stąd akcja „Odwołuję, nie blokuję”- mówi Małgorzata Koszur, rzecznik prasowy Zachodniopomorskiego Oddziału NFZ w Szczecinie. - Tylko jeśli każdy z nas zrozumie, że blokując termin wizyt, z których nie zamierza skorzystać, szkodzi np. swoim bliskim lub członkom rodziny, którzy z niecierpliwością oczekują na badanie lekarskie, sytuacja ta przestanie być problemem. W krańcowych przypadkach, gdy pacjenci nie zgłaszają się na wizyty notorycznie - a miewamy takie przypadki, gdy te same osoby nie przychodzą na kilka wizyt z rzędu - warto byłoby rozważyć kary finansowe. To jednak radykalne rozwiązanie i wymaga rozważnych decyzji prawnych ustawodawcy.

Ministerstwo Zdrowia nie planuje jednak karać pacjentów. Andrzej Niedzielski, minister zdrowia, wielokrotnie podkreślał, że za kolejki do lekarzy nie są winni pacjenci i karanie ich byłoby niedorzeczne, a sposobów na skrócenie kolejek trzeba szukać gdzie indziej. Tak samo uważa Czesław Hoc, poseł PiS, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia.

- Pomysłu karania pacjentów za to, że nie odwołują wizyt, nie rozważa się, a ja na pewno pod takim nie podpisałbym się. Pacjent jest najwyższym dobrem i o pacjenta trzeba dbać. Kolejki są często wielomiesięczne, więc trzeba zrozumieć chorego, że radzi sobie jak może i szuka pomocy gdzie indziej. To system informatyczny powinien wyłapać takiego pacjenta i weryfikować kolejkę - mówi poseł Czesław Hoc. - Kolejki to wynik szeregu nieracjonalnych działań. Prowadzę poradnie endokrynologiczną i uważam, że 60 procent pacjentów nie powinno być prowadzonych przez specjalistę, a przez podstawową opiekę zdrowotną.

Stąd program koordynowanej opieki medycznej.

- Dzięki opiece koordynowanej „ściągamy” pacjentów stojących w kolejce do specjalisty i przenosimy ich obsługę do poziomu podstawowej opieki zdrowotnej - potwierdza Andrzej Niedzielski, minister zdrowia.

Zdaniem szefa resortu zdrowia za długimi kolejkami do poradni stoją głównie braki kadrowe, a uściślając, deficyt lekarzy specjalistów. Dlatego rząd systematycznie zwiększa limit przyjęć studentów na kierunki lekarskie. Na przestrzeni ośmiu ostatnich lat wzrósł on z 7 tysięcy do ponad 11 tysięcy.

Trwa głosowanie...

Czy odwołujesz swoją wizytę u lekarza, jeżeli nie możesz skorzystać z umówionego terminu?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki