Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostre starcie o obwodnicę. Ta droga dzieli [GALERIA, WIDEO, MAPA]

J. Surażyńska, E. Okoniewska
Poprzedni projekt trasy trafił do kosza. Nowy wzbudził lawinę emocji.

Wielu mieszkańców straci swój majątek przez obwodnicę. Wiele gospodarstw zostanie podzielonych na połowę. Do niektórych dróg nie będzie dojazdu. Szczegółowy przebieg trasy, zaprezentowany podczas spotkań w Kościerzynie i Kościerskiej Hucie, wzbudził wiele emocji. Mieszkańcy wytknęli projektantom mnóstwo niedociągnięć, błędów i utrudnień. Choć przedstawiciel Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Gdańsku zapewniał, że uwagi zostaną rozpatrzone, to jednak nic na to nie wskazuje. Brakuje czasu, bo już we wrześniu mają rozpocząć się prace w terenie. Jeśli tak się nie stanie, pieniądze na budowę obwodnicy mogą przepaść.

- Mam wrażenie, że to spotkanie zostało zorganizowane za późno - mówi Alicja Żurawska, starosta kościerski. -
Swego czasu samorządy uzgadniały projekt przebiegu obwodnicy, który został zaakceptowany. Teraz okazuje się, że trafił on do kosza, będzie realizowany projekt oszczędnościowy i nie skorzystano z wcześniejszych dobrych rozwiązań.

Choć wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jak potrzebna jest obwodnica, to jednak jej rozwiązania budzą kontrowersje. Mieszkańcy nie zostawili suchej nitki na proponowanej trasie

- Spotykamy się z samorządem i mieszkańcami, żeby wysłuchać ich opinii - mówi Piotr Michalski, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Gdańsku. - Projektanci będą analizować, które z tych propozycji są uzasadnione i możliwe do wprowadzenia.

Podczas spotkania w Kościerzynie mieszkańcy zadawali pytania projektantom.

- Jak obwodnica ma się do tego, iż niedługo ma być oddana do użytku kolej metropolitalna - mówi Jerzy Bławat, mieszkaniec Kościerzyny. - Nie widzę w projekcie bezpośredniej możliwości dotarcia do dworca PKP. Wszystkie osoby, które będą chciały korzystać z kolei, i tak będą musiały przejechać przez centrum miasta.

- Obwodnica uwzględnia plany PKP odnośnie modernizacji linii, natomiast my nie rozwiązywaliśmy dojazdu do dworca - odpowiedział Grzegorz Długosz, przedstawiciel projektanta. - Dojazd będzie zapewniony taki, jaki był. Inwestor buduje drogę, a nie kolej. To leży w gestii marszałka. Weźmiemy jednak pod uwagę ten sygnał.

- Co zdecydowało o takim kształcie węzła Kościerzyna - Zachód - pytał jeden z mieszkańców. - Czemu nie zdecydowano się na jakieś klasyczne rozwiązanie połączenia z drogą numer 20.

- Wynika to z ograniczeń, które są związane ze skróceniem obwodnicy - mówi Grzegorz Długosz. - Kształt węzła jest rzeczywiście nietypowy. Przy tym węźle mamy drogę powiatową na Wdzydze i ul. Hallera prowadzącą do szpitala. Projektantom przyświecała myśl, żeby skomunikować obwodnicę ze szpitalem. Taki kształt węzła ułatwia dojazd do szpitala.
Jest to pewien kompromis.

- Nie uwzględniono dwóch priorytetów - mówił inny mieszkaniec. - Chodzi o dojazd do szpitala w jedną i drugą stronę. Natomiast druga sprawa to pozbycie się tirów, które od strony Wdzydz Kiszewskich jeżdżą w kierunku Gdańska. Trzeba byłoby zastosować takie rozwiązanie, by te samochody bezkolizyjnie, nie przejeżdżając przez ronda, wjeżdżały bezpośrednio w drogę powiatową.

- Relacja Wdzydze-Gdańsk jest bezkolizyjna, prosta i szybka -
mówił projektant. - Relacja powrotna rzeczywiście jest bardziej skomplikowana. To był jednak wynik pewnego kompromisu.

- Chciałabym się odnieść do przebudowy drogi powiatowej w kierunku Kościerzyna-Grzybowo-Wdzydze Kiszewskie-Olpuch - mówi Alicja Żurawska, starosta kościerski. - Przy największych chęciach powiatu kościerskiego, niestety będę zmuszona przedstawić zarządowi powiatu ocenę negatywną tego projektu. Mimo że obwodnica jest potrzebna, to jeśli dzisiaj nie powiemy o tych wszystkich uwagach, to wtedy, kiedy ona będzie wybudowana, wszyscy będą na nią kląć. Brak bezpośredniego zjazdu z obwodnicy na drogę powiatową spowoduje, że firmy, które są przy drodze powiatowej, będą torowały przejazd na trzech rondach. Przyjęto nie tylko wadliwe, ale i niebezpieczne rozwiązanie w przypadku zjazdu z obwodnicy pojazdów zmierzających drogą do Rybaków i Wdzydz. Przy drodze powiatowej znajdują się firmy generujące ruch pojazdów wielkotonażowych, które będą zmuszone przejeżdżać pętlą przez ulice Kościuszki i Leśną lub przez centrum miasta Kościerzyna. Pytam więc, co to ma ułatwić? Istniejące przy ul. Kościuszki rondo ze względu na swoje pochylenie było wielokrotnie przyczyną przewrócenia się pojazdów wielotonażowych.

Jak podkreślali mieszkańcy podczas spotkania, wcześniejszy projekt obwodnicy był przygotowany z uwzględnieniem konsultacji społecznych, a ten jest im narzucony.

- Trudno się z tym zgodzić - mówił projektant. - Jesteśmy ograniczeni pewnymi warunkami zamówienia i stosownie do nich realizujemy projekt. Wszystkie węzły zapewniają pełną wymienność relacji i możliwość wyjazdu i wjazdu z każdej strony dróg. Na pewno nie pogorszą istniejących warunków. Jesteśmy w końcowej fazie opracowania projektu i nie analizujemy wariantów.

- Jesteśmy zwolennikami tego, aby obwodnica powstała i to jak najszybciej. Trudno jednak nazywać to spotkanie konsultacjami społecznymi - mówił Marcin Modrzejewski, mieszkaniec Kościerzyny. - Chciałbym wspomnieć o ludzkim zdrowiu i życiu. Karetki jadąc do Szpitala Specjalistycznego będą miały zdecydowanie dalej niż obecnie. Teraz z ul. Kościuszki skręcają bezpośrednio na ul. Hallera. Po wybudowaniu obwodnicy, żeby zjechać od strony zachodniej, będą musiały pokonać trzy ronda. Nie można się zgodzić z tym, że to nie będzie żadne utrudnienie. To wydłuży czas dojazdu do szpitala. Oby to nie spowodowało, że w przyszłości któraś karetka nie zdąży dojechać na czas. Lepiej te błędy poprawić na etapie projektowania.

- Nie zgodzę się, że obwodnica wydłuży dojazd do szpitala - mówi Grzegorz Długosz. - W sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia karetka jako pojazd uprzywilejowany ma możliwość przejazdu w inny sposób zastrzeżony dla karetek pogotowia.
Sporo zastrzeżeń do projektowanej drogi mieli także mieszkańcy Osiedla za Lasem. Podkreślali, że brak przejść dla pieszych znacznie wydłuży im drogę do domów, a dzieciom do szkoły. Zarzuty mieszkańców odpierał projektant, tłumacząc, że obwodnica poszatkowana przejściami nie miałaby sensu. Podkreślał jednocześnie, że obwodnica nie tylko zadba o komfort przejazdu, ale również sprawi, że będzie on bezpieczniejszy.

Emocji nie brakowało także podczas spotkania w Kościerskiej Hucie. Mieszkańcy zgłosili wiele uwag.

- Niektóre gospodarstwa zostały podzielone na połowę - mówi Ryszard Zaborowski, sołtys Kościerskiej Huty. - Żeby dostać się z jednej części pola na drugą oddaloną zaledwie o 10 metrów, trzeba będzie pokonać 3-4-kilometrowy odcinek. Zgłosiliśmy projektantowi wiele postulatów. Poza tym, drogi, którymi będziemy się poruszać, będą miały szerokość zaledwie 3,5 metra i zostaną tylko utwardzone.

Budowa obwodnicy pozbawi niektórych dorobku życia.

- Stracę wszystko - mówi Ryszard Zaborowski. - Całe życie pracowałem na to, aby móc spokojnie spędzić starość w miejscu, w którym się urodziłem. Teraz droga zabierze mi cały dorobek. Uważam się za człowieka rozsądnego i otwartego na argumenty, ale trochę trudno się z tym pogodzić, że będę musiał się wyprowadzić. Czekam na to, jaką ofertę zaproponują mi inwestorzy. Dla mnie najważniejsze jest, abym w miarę szybko mógł rozpocząć budowę innego domu, bo przecież jeśli we wrześniu mają zacząć się prace, to będę musiał przenieść gdzieś cały dorobek mojego życia. Liczę na słuszne odszkodowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki