18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ośrodek adopcyjny Pelikan został zlikwidowany

Dorota Abramowicz
Stowarzyszenie przez 11 lat znalazło dom dla pół tysiąca dzieci na Pomorzu
Stowarzyszenie przez 11 lat znalazło dom dla pół tysiąca dzieci na Pomorzu Archiwum/A. Warżawa
Stowarzyszenie rodzin zastępczych i opiekuńczych Pelikan musi opublikować raport z przeprowadzonej w grudniu 2010 r. zbiórki na rzecz dzieci, poszukujących domu. To może być ostatni raport stowarzyszenia, które przez 11 lat znalazło dom dla pół tysiąca dzieci na Pomorzu i jesienią 2011 r. otrzymało nagrodę specjalną w konkursie "Bursztynowy Mieczyk" oraz listy gratulacyjne od marszałka Senatu Rzeczypospolitej i marszałka województwa pomorskiego.

W związku z wejściem w życie od 1 stycznia br. ustawy o rodzicielstwie i pieczy zastępczej Pelikan znalazł się wśród 35 proc. zlikwidowanych ośrodków adopcyjno-opiekuńczych (ze 106 funkcjonujących w Polsce).

Na Pomorzu rodziny, które chciały zaadoptować dziecko lub stać się dlań rodziną zastępczą, zgłaszały się do jednego z ośmiu działających na Pomorzu ośrodków adopcyjno-opiekuńczych. Od stycznia wszystkie ośrodki zniknęły.

Personel ośrodka adopcyjnego w Gdańsku został zatrudniony przez marszałka, prawo do kojarzenia rodzin adopcyjnych ma też Fundacja dla Rodziny. Rodziny zastępcze znalazły się pod opieką miejskich ośrodków pomocy społecznej oraz powiatowych centrów pomocy rodzinie.

Czytaj również: Pomorze: Rewolucja w adopcjach i rodzinach zastępczych

- Pracownicy prowadzonego przez nas ośrodka znaleźli się na bruku - mówi Hanna Jasiukiewicz, była dyrektor Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego "Pelikan" w Gdańsku. - Nadal zgłaszają się do nas kandydaci na rodziny zastępcze i adopcyjne, my jesteśmy zmuszone odsyłać je, jednocześnie nie udzielając informacji, jakie czekają ich procedury, jaki jest czas oczekiwania na kwalifikację, perspektywy przyjęcia dzieci. Takich informacji nie dostałyśmy do tej pory ani z Urzędu Marszałkowskiego, ani od prezydenta miasta Gdańska. Działamy więc społecznie, wspierając "nasze" rodziny. Wiele z nich jest kompletnie zagubionych po wprowadzeniu zmian.

Wprowadzenie nowych przepisów doprowadza do dramatycznych sytuacji. Z prośbą o pomoc do Pelikana zwróciła się prowadząca rodzinę zastępczą pani Maria. Przed kilkoma laty przeniosła się wraz z pięciorgiem dzieci spod Gdańska do jednej z miejscowości w województwie kujawsko-pomorskim. Dziś pod jej opieką jest trzech dobiegających pełnoletności braci oraz niespokrewniona z nimi najmłodsza Karolinka.

Ponieważ ustawa nie pozwala, by od nowego roku powiaty finansowały rodziny zastępcze niemieszkające na ich terenie, PCPR z podgdańskiej miejscowości zaczęło szukać dla 14-letniej Karoliny nowej rodziny zastępczej.

- Karolina jest zrozpaczona, płacze - powiedziała pani Maria. - Już raz straciła rodzinę, teraz czeka ją kolejny cios.

Czytaj również: Od 1 stycznia 2012 roku zmiany w procedurach adopcyjnych
Dyrektor PCPR tłumaczy, że nie miała innego wyjścia - w sąsiednim województwie pani Maria nie nawiązała kontaktu z tamtejszym centrum pomocy rodzinie, a Karolina i tak za 4 lata będzie musiała wrócić na Pomorze.

Wyjściem byłoby założenie przez panią Marię Rodzinnego Domu Dziecka (ustawa przewiduje, że mogą one przyjmować dzieci z innych gmin), ale wtedy musiałaby przyjąć do domu ośmioro podopiecznych.

- Nieprawda - odpowiada Jasiukiewicz. - Nie ma dolnej granicy dla liczby dzieci w takim domu. Ustawa dopuszcza założenie RDD nawet dla jednego dziecka, jednak gminy unikają takich rozwiązań ze względu na obciążenia finansowe.

Czytaj również: Gdańsk: Posłanka i bokserka Iwona Guzowska odwiedziła Monar

O sprawie Karoliny Pelikan powiadomił Iwonę Guzowską, posłankę PO, która pracowała przy powstawaniu nowej ustawy, i zwrócił się do niej z prośbą o pomoc w umożliwieniu mu dalszej pomocy dzieciom osamotnionym, ich rodzicom i rodzinom.

"Nie naruszając ustawy, nasze stowarzyszenie mogłoby dalej szkolić kandydatów, a kwalifikacje przeprowadzałyby ośrodek adopcyjny marszałka i organizatorzy pieczy zastępczej w powiatach - piszą przedstawiciele Pelikana w liście do pani poseł. - Jesteśmy przekonani, że dwa istniejące obecnie ośrodki nie będą w stanie przeszkolić i zakwalifikować wszystkich chętnych kandydatów. (...) Trudno nam zrozumieć likwidację dobrze działających ośrodków. Ustawa, która ma na celu dobro dzieci, może znacząco przedłużyć ich pobyt w placówkach opiekuńczych".

- Rozmawiałam już z przedstawicielkami stowarzyszenia, jest szansa, że będę mogła im pomóc - powiedziała nam wczoraj Iwona Guzowska. - Osobiście zainteresuję się także sprawą Karoliny.

Ze względu na dobro dziecka i jej przybranej rodziny nie podajemy, skąd pochodzi Karolinka i gdzie się przeprowadziła.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki