Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osiem punktów z Gorzowem do odrobienia

Adam Suska
Koszykarki Lotosu PKO BP zaatakują pozycję lidera
Koszykarki Lotosu PKO BP zaatakują pozycję lidera Tomasz Bołt
Sobotni mecz koszykarek Lotosu PKO BP z KSSSE AZS PWSZ Gorzów będzie najciekawszym wydarzeniem pierwszej kolejki rewanżowej rundy rozgrywek Ford Germaz Elstraligi. Jeśli gdynianki pokonają we własnej hali swoje rywalki różnicą minimum ośmiu punktów, awansują na pierwsze miejsce w tabeli. Mecz w hali GOSiR rozpocznie się o godz. 19.

Zespół z Gorzowa jest rewelacją obecnych rozgrywek. Po 11 zwycięstwach z rzędu, dopiero w ostatniej kolejce pierwszej rundy doznał pierwszej i jedynej jak dotąd porażki. Ich zwycięska seria przerwana została w Polkowicach, gdzie miejscowy CCC pokonał akademiczki 65:63. Warto również przypomnieć, że w meczu otwarcia sezonu gorzowskie koszykarki wygrały na własnym parkiecie z Lotosem 83:76. W gdyńskim zespole w spotkaniu tym nie grały Amerykanki, Alana Beard i Monique Currie.

Przed sobotnim spotkaniem obie drużyny odbyły długą podróż na Wschód, z której obie wróciły na tarczy. Lotos w czwartek przegrał mecz Euroligi z UMMC Jekaterynburg 51:69, a w środę zespół z Gorzowa w spotkaniu Pucharu Europy uległ w Moskwie Dynamu 58:85. Gdyńskie koszykarki wróciły dopiero wczoraj w godzinach południowych i do spotkania ligowego przystąpią z marszu.

Co ciekawe w obu tych spotkaniach wśród pokonanych najlepiej grały środkowe. Serbka Ivana Matović zdobyła dla Lotosu w Jekaterynburgu 20 punktów, a Lindsay Taylor tylko o jeden mniej w Moskwie dla gorzowskich akademiczek. Bezpośrednia rywalizacja między tymi zawodniczkami będzie dla kibiców dodatkową atrakcją tego spotkania. Interesująco zapowiada się też, pierwszy po odejściu z Lotosu, występ w gdyńskiej hali Anny Breitreiner. Niemka na pewno będzie chciała udowodnić, że rezygnacja z jej usług była błędem kierownictwa gdyńskiej drużyny.

Mając w perspektywie mecz z Gorzowem, trener gdyńskich koszykarek Jacek Winnicki w Jekaterynburgu oszczędzał siły Polek. Z konieczności najdłużej (25 minut) grała Magdalena Leciejewska. Musiała zastąpić Emilię Podrug, która na początku czwartej kwarty popełniła piąte przewinienie. Paulina Pawlak grała tylko 14 minut, a Olivia Tomiałowicz i Marta Jujka, odpowiednio dwie i jedną minutę.

- Jeśli chodzi o Polki, to ciężar gry spoczywał będzie na Leciejewskiej i Pawlak, ale liczę na dobrą grę wszystkich moich zawodniczek, ponieważ Gorzów jest zespołem agresywnie broniącym strefą kombinowaną, którą stara się zamęczyć przeciwnika - mówi trener gdyńskich koszykarek. - Do meczu w Polkowicach to im się udawało. Spodziewam się, że na własnym parkiecie moje zawodniczki zagrają na wysokiej skuteczności w rzutach z dystansu oraz będą szybko wracały do obrony. Nie ukrywam, że mecz ten ma dla nas bardzo duże znaczenie. Zwycięstwo zapewni nam dobrą pozycję wyjściową przed kolejnymi spotkaniami, w walce pierwsze miejsce w rundzie zasadniczej - dodał trener Winnicki.

Kasy hali GOSiR w sobotę czynne będą od godz. 17. Bezpośrednią transmisję z tego spotkania przeprowadzi TVP Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki