Zawodnicy z Kwakowa po zwycięstwie z Salosem 2:0 w Szczecinie wytrzymali próbę nerwów u siebie. Salos odrobił stratę w Kwakowie i prowadził już 2:0. UKS Olimpijczyk nie dał sobie jednak wydrzeć awansu. - Salos to dobra drużyna, podobnie jak my, również nie przegrał spotkania w swojej lidze, ale jesteśmy doświadczonym zespołem i potrafiliśmy odwrócić losy tego spotkania - mówi Krzysztof Muller, szkoleniowiec UKS Olimpijczyka Kwakowo.
CZYTAJ TAKŻE: Piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk ZDJĘCIA
Ostatecznie Olimpijczyk wygrał u siebie 3:2 i to on cieszył się z awansu do Centralnej Ligi Juniorów. Ten ogromny sukces dziwi tym bardziej, że w Kwakowie nie ma bazy treningowej z prawdziwego zdarzenia, na płycie boiska zimą o 17 zapada mrok i nie oświetlają go lampy, a drużyna nie ma nawet zespołu seniorskiego ani innych struktur młodzieżowych. Przez siedem lat od podstaw zespół budował Krzysztof Muller, który prowadzi chłopców nie tylko jako trener, ale tez nauczyciel w-f. Bo wszystko zaczęło się właśnie w szkole podstawowej w Kwakowie. - UKS powstał przy szkole, później przekształcił się w UKS Olimpijczyk Kwakowo - mówi Krzysztof Muller. - Na początku było siedmiu zdolnych chłopców, których uczyłem w-fu i są w zespole do dziś. Później doszli kolejni i tak się zaczęło. Sukcesów nie byłoby też, gdyby nie oddani klubowi ludzie, Tomasz Adkonis, Mirosław Lewandowski, Leszek Kuliński, wójt gminy Kobylnica.
CZYTAJ TAKŻE: Seksowne polskie sportsmenki w bikini ZDJĘCIA
UKS Olimpijczyk do dziś idzie jak burza w kolejnych rozgrywkach. W tym roku po raz drugi wygrał w Pomorskiej Lidze Juniorów. Powinien awansować do CLJ już w maju, kiedy zajął pierwsze miejsce, jeden mecz zremisował a pozostałe wygrał. Wtedy jednak PZPN wstrzymał spadki i awanse do Centralnej Ligi Juniorów ze względu na pandemię. W kolejnych rozgrywkach również Olimpijczyk był bezkonkurencyjny. Tym razem wygrał wszystko w tym ostatni mecz z Salosem Szczecin i awansu tym razem nie odebrała im nawet pandemia. W przyszłym roku UKS Olimpijczyk zagra w Centralnej Lidze Juniorów z renomowanymi piłkarskimi firmami, dla których zespół z Kwakowa nie ma respektu za grosz. Przekonała się o tym Arka Gdynia, która na własnym boisku przegrała z nim 0:5. A za pół roku drużyna przestanie istnieć.- To nasze pięć minut, spełnienie marzeń, do których dążyliśmy od początku. Za pół roku nie będzie już tego rocznika - mówi Krzysztof Muller, ktory dodaje, że projekt został stworzony po to, by zawodnicy z Kwakowa, ruszyli dalej. - Już się nimi interesują takie marki jak Lech Poznań, Lechia Gdańsk, Legia Warszawa, czy Pogoń Szczecin. Po to właśnie powstał ten projekt. Żeby mogli sięgać po marzenia i grać nie tylko w Lechu czy Legii, ale może w Barcelonie czy Bayernie.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?