Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ocalić mistyczny obrzęd

Bartosz Cirocki
Kaszuby to region, gdzie wciąż kultywuje się zwyczaj pustej nocy. By przetrwał, przypominają o nim zrzeszeńcy, śpiewacy i filmowcy

W wielu zakątkach Polski zwyczaj pustej nocy odszedł w zapomnienie i od dawna nie jest praktykowany, choć nawet młodsze pokolenia jeszcze o nim pamiętają. Są jednak miejscowości, w których zmarłych, często w ich obecności, w ostatnią noc przed pogrzebem wciąż żegna się w sposób szczególny, czyli śpiewami pustonocnymi.

Elementy związane z tym obrzędem przypomina właśnie Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie w ramach projektu dofinansowanego ze środków ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Jak mówi Łukasz Grzędzicki, prezes ZKP, nie chodzi tylko o zachowanie wiedzy o obrzędzie, ale doprowadzenie do tego, by znów był częściej kultywowany.

- Mamy dziś do czynienia z desakralizacją procesu odchodzenia, a nam zależy na tym, by było ono mniej „przemysłowe”, a bardziej człowiecze - mówi prezes ZKP. - Warto kultywować pustą noc z wielu względów, chociażby dlatego, że miała ona walor terapeutyczny i pozwalała lepiej pożegnać się ze zmarłym.

Wiosną tego roku badania terenowe związane ze zwyczajami pustonocnymi przeprowadzili ks. prof. Jan Perszon, który od lat zajmuje się tą tematyką i jest autorem książki „Na brzegu życia i śmierci. Zwyczaje, obrzędy oraz wierzenia pogrzebowe i zaduszkowe na Kaszubach” oraz dr Sławomir Bronk, dyrygent chóru Discantus, pracownik naukowy Akademii Muzycznej w Gdańsku. Zarejestrowali pustonocne śpiewy w trzynastu miejscowościach i zebrali około sto tytułów, często w kilku wariantach melodycznych. Zgromadzony materiał posłuży do wydania śpiewnika pustej nocy który, co istotne, zawierać będzie zapis nutowy, a nawet płytę instruktażową.

- Ze względu na to, że śpiewnik ma mieć charakter użytkowy, a także z uwagi na ogrom zebranego materiału, musiałem wyselekcjonować pieśni - przyznaje Sławomir Bronk. - W śpiewniku znajdą się tytuły zaczerpnięte ze „śpiewnika pelplińskiego” księdza Józefa Mazurowskiego z 1871 roku. Pieśni, które nie były tam obecne, uzupełnione zostały materiałem z badań terenowych, przy czym jeśli jakaś posiadała kilka wariantów, na przykład zaśpiewana była na siedem różnych sposobów przez różne grupy śpiewacze, to wybrana została wersja najczęściej powtarzająca się i taka, która zawierała najmniej ornamentów.

- Jeszcze w tym roku wydamy 500 egzemplarzy śpiewnika, ale jeśli zapotrzebowanie będzie duże, w przyszłym roku dodrukujemy kolejne - zapowiada Łukasz Grzędzicki.

Ze zgłębianiem tradycji pustej nocy i poznaniem lub nauką pieśni nie trzeba czekać do ukazania się śpiewnika, gdyż w ramach projektu przewidziano też cykl wydarzeń. Wczoraj można było wysłuchać koncertu „O przepaścista, długa wieczności! Pieśni Pustej Nocy” w Kaplicy Królewskiej przy bazylice Mariackiej w Gdańsku. Natomiast dziś o godz. 18 w kartuskiej kolegiacie ks. Jan Perszon odprawi mszę św., a po niej wygłosi wykład o tradycjach pustej nocy. W sobotę zaś w Kaszubskim Uniwersytecie Ludowym odbędą się warsztaty śpiewacze poświęcone temu zagadnieniu, które poprowadzą ks. Perszon i dr Bronk.

Każdy może zaznajomić się z obrzędem pustej nocy dzięki filmowi „Ze śmiercią na ty”. Obraz opowiadający o tym i innych kaszubskich zwyczajach pogrzebowych i tajemniczych historiach, pokazywany był w wielu miejscach, a od listopada dostępny jest w całości w internecie. Ewelina Karczewska, scenarzysta i reżyser filmu przyznaje, że od dawna chciała zająć się tym tematem, bo w pamięci utkwiło jej pożegnanie babci i płynące zza stołu pieśni, prowadzące godzina po godzinie duszę zmarłej do innego świata. Podczas pracy nad filmem przekonała się, że zdaniem wielu osób taki obrzęd był ważny.

- Nasi rozmówcy w filmie podkreślają, że pustą noc przeżywała cała wieś, co integrowało jej mieszkańców, ale też były to chwile bardzo osobiste, które pozwalały bez pośpiechu pożegnać się z bliską osobą i oswoić się z jej śmiercią - mówi Ewelina Karczewska. - Teraz najczęściej jest inaczej, wszystko odbywa się ekspresowo, ciało trafia do zakładu pogrzebowego i nie ma go w domu. Oswojenie ze śmiercią zanika, podczas prapremiery filmu już podczas pierwszych scen ludzie zaczęli zakrywać dzieciom oczy i wyprowadzać z sali, bo już sam temat był dla nich przerażający.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki