Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obrońca Lechii Gdańsk Sebastian Madera: Trafiło na mnie i muszę się z tym pogodzić [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
Tomasz Bolt/Polskapresse
Z Sebastianem Maderą, obrońcą Lechii Gdańsk, rozmawia Paweł Stankiewicz.

Zanotowaliście ósmy z rzędu mecz bez porażki w tym sezonie w T-Mobile Ekstraklasie, ale przestaliście wygrywać. Co się dzieje?

- Niestety, ale taka jest prawda. Remis z Zawiszą traktuję bardziej w kategoriach porażki. Można się bardzo starać, ale nie zawsze wychodzi tak, jak by się chciało. Szkoda, bo powinniśmy zdobyć trzy punkty. Musimy teraz dobrze odpocząć i w Krakowie powalczyć z Wisłą o trzy punkty.

Startujemy z naszym profilem na Twitterze. Czas rozruszać serwis i pokazać, że 140 znaków wystarczy, by oddać sportowe emocje.

— Sport DB (@baltyckisport) September 8, 2013

Na ten odpoczynek czasu nie będzie, bo już jutro o 20.30 mecz w Krakowie, a za tydzień z Koroną Kielce w Gdańsku.

- Tak, ale historię meczu z Zawiszą trzeba jak najszybciej skończyć. Boli nas ten wynik. Rywale nie stwarzali sobie żadnych sytuacji i praktycznie to my sami sobie strzeliliśmy tę bramkę. I mam nadzieję, że zrehabilitujemy się w Krakowie.

Zabrakło trochę szczęścia przy bramce dla Zawiszy?

- Zdecydowanie tak. Trafiło akurat na mnie i muszę się z tym pogodzić. Takie jest życie stopera. Czasami jest jak saper. Trzeba się po tym szybko podnieść.

Nie było widać wielkiej determinacji w grze Lechii w drugiej połowie. Sytuacji bramkowych chyba też wam brakowało?

- Było trochę dośrodkowań i zamieszania w polu karnym, ale nie stwarzaliśmy sobie czystych sytuacji. Bardziej bokami boiska próbowaliśmy dostać się pod bramkę. Później Zawisza trochę zagęścił okolice pola karnego i było nam trudniej.

Nawierzchnia boiska wam nie przeszkadzała?

- Nie. W mojej ocenie boisko było dobre i właściwie przygotowane. Nie padał deszcz, więc było lepiej. Płyta nie jest idealna, ale nie przeszkadzała w grze.

Przed Lechią mecz w Krakowie z Wisłą, z rywalem wymagającym, który też w tym sezonie jeszcze nie przegrał.

- W naszej lidze nie ma faworytów i słabeuszy. Nie liczy się tabela, tylko dyspozycja w danym dniu i przede wszystkim duże zaangażowanie w grę.

Czyli po trzech remisach czas wreszcie zdobyć komplet punktów?

- Mam nadzieję, że tak właśnie się stanie. Na pewno nie będziemy się zadowalać tymi remisami. Nie jesteśmy zadowoleni z wyniku meczu z Zawiszą i chcemy w Krakowie odbudować się i iść w górę tabeli, bo tylko to nas interesuje.

Trener Probierz zrugał cię w przerwie meczu za ten błąd?

Nie. Sam siebie zrugam. Mecz trwał, a w przerwie bez sensu byłoby robić coś takiego. Trochę w piłkę gramy i każdy zdaje sobie sprawę z tego, co zrobił na boisku dobrze, a co źle.

Przyjmujesz, że to był twój błąd, choć chciałeś tylko wybić piłkę?

- Tak, bo mogłem chociażby wybić piłkę w trybuny. Podjąłem inną decyzję i zakończyło się to dla nas stratą gola. Szkoda, ale stało się. Przed nami kolejne mecze i walczymy dalej.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki