Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O czym marzy mąż, gdy jego żona wyjeżdża na wakacje? Wyjątkowy seans w Gdyni

Gabriela Pewińska, Henryk Tronowicz
Amerykańską komedię z 1955 roku - "Słomiany wdowiec" w reżyserii Billy'ego Wildera, z Marilyn Monroe w roli głównej - przypominają Gabriela Pewińska i Henryk Tronowicz. Film można obejrzeć w Gdańsku

Henryk Tronowicz: - W kinie niejedna niegdysiejsza gwiazda pierwszej wielkości dawno zgasła. Co więc sprawia, że patrzenie na Marilyn Monroe jakoś nam się nie przykrzy?

Gabriela Pewińska: - Zwłaszcza kiedy ma na sobie obcisłą sukienkę w groszki, prawda, Panie Henryku? Antonio Tabucci pisał o niej: "Była marzeniem każdego mężczyzny, zwłaszcza, gdy jego żona wyjechała na wakacje". Żona Richarda (w tej roli Tom Ewell) ze "Słomianego wdowca" też wyjechała. Richard obiecuje, że będzie tęsknił, ale jakoś nie może się tym groszkom oprzeć...

H.T.: - Groszek prowokuje, tylko że w "Słomianym wdowcu" ani szczypty rozwiązłości.

G.P.: - Tak nudno, że aż miło.

H.T.: - Natomiast wtedy, po amerykańskiej premierze ta komedia odniosła największy sukces kasowy sezonu. A mówiąc o rozwiązłości, myślę oczywiście o demokratyzacji obyczajów i rozpasaniu dzikiej swawoli w filmach naszej doby. Nie ma tylko w nadmiarze aktorek na miarę MM.

G.P.: - Nie ma. Co ona miała takiego w sobie? Kiedyś już zastanawialiśmy się nad tym. Pan w końcu może to wie?

H.T.: - Nie wiem. Wciąż tylko o tym myślę.

G.P.: - O Monroe można pewnie myśleć bez końca. Jean Negulesco, który nakręcił z Monroe komedię "Jak poślubić milionera", mówił o aktorce: "Nie mogła być normalna. Czyż może być normalną kobieta, która wie, że 150 milionów mężczyzn na całym świecie chciałoby iść z nią do łóżka?"...

H.T.: - Chyba zaniżył tę liczbę. Ale jak Pani myśli, gdyby "Słomiany wdowiec" znów trafił masowo na ekrany kin, pobiłby, dla przykładu, "Poradnik pozytywnego myślenia"?

G.P.: - Jeśli "Poradnik" dostanie Oscara, to chyba padnę trupem. Nie wiem, czy, skądinąd przeuroczy, "Słomiany wdowiec" to film na dzisiejsze czasy. Ponadczasowa jest na pewno MM. Billy Wilder mówił, że ona wywołuje napięcie elektryczne. Doskonale wiedział, że Monroe w obsadzie to gwarancja sukcesu.

H.T.: - I na tym polega
geniusz Wildera, twórcy pereł amerykańskiej komedii: "Miłość po południu", "Garsoniera", czy "Pół żartem, pół serio".

G.P.: - Musiał mieć do Marilyn diabelną słabość, bo ponoć na planie wciąż sprawiała kłopoty. W "Pół żartem, pół serio" nie mogła zapamiętać trzech słów: "Gdzie jest bourbon?".

H.T.: - Czyż nie wkładała go za pończoszkę?

G.P.: - Trudno zapomnieć, co? Na planie "Pół żartem, pół serio" MM ponoć rozkręcała się dopiero po kilku ujęciach. Spóźniała się, zacinała w dialogu. Nie mogła zakodować nawet prostych słów: "To ja, Sugar". Zdesperowany reżyser kazał podobno obwiesić kartkami z tym tekstem całe studio! Także jej problemy emocjonalne utrudniały pracę na planie "Słomianego wdowca". Niektóre ujęcia musiano ponoć powtarzać kilkadziesiąt razy.

H.T.: - Ciekawe, które?

G.P.: - Ciekawe... Ktoś mi opowiadał, że jeden słynny reżyser teatralny ćwiczył z pewną piękną aktorką scenę z rozpinaniem sweterka. Powtarzali to dwa tygodnie. Nie wiadomo, czy by w ogóle doszło do premiery, na szczęście na próbę przyszła żona... Eh, te żony, czasem aż trudno uwierzyć, bywają niezastąpione!

H.T.: - Bez końca pewnie można by powtarzać scenę ze "Słomianego wdowca", w której podmuch powietrza z ulicznej kraty wentylacyjnej metra unosi wysoko jasną, plisowaną sukienkę MM. Ujęcie to uchodzi za symbol piękna, radości, wybuchu spontanicznej akceptacji życia.

G.P.: - Dużo by mówić, zmysłowe jak cholera, Panie Henryku! Kreatorzy uważają, że to kwestia tej sukienki, dlatego kilka kobiet próbowało powtórzyć tę sytuację. Nie wyszło.

H.T.: - Ta scena znajduje się w każdej antologii kina.

G.P.: - Kręcono ją ponoć na Lexington Avenue w Nowym Jorku, ale tłum gapiów tak energicznie komentował ów widok, że materiał nie nadawał się do umieszczenia w filmie. Scenę trzeba było odtwarzać w studiu.

H.T.: - Ciekawe, co z tą sukienką...

G.P.: - Bodaj w minionym roku sprzedano ją za blisko 5 mln dolarów, wyobraża Pan sobie?! Na aukcję wystawiła ją inna gwiazda, Debbie Reynolds. Sukienka była częścią jej kolekcji pamiątek z Hollywood. Natomiast słynna kreacja MM z filmu "Mężczyźni wolą blondynki" poszła za blisko półtora mln dolarów. Ciekawe, kto to kupuje i co później z tym robi?

H.T.: - Slogany w tamtych latach głosiły, że MM jest najbardziej pożądaną kobietą w Stanach.

G.P.: - Mówili, że to Najpiękniejsze Amerykańskie Ciało.

H.T.: - Czy może maczała Pani kiedyś, jak Monroe w "Słomianym", chipsy w szampanie?

G.P.: - Muszę spróbować. A tamten szampan to chyba nie bez przyczyny. Premiera filmu odbyła się tuż po 29 urodzinach aktorki, 3 czerwca 1955 roku.

H.T.: - W filmie mówi do kompletnie skołowanego Richarda: "Gdybym była twoją żoną, byłabym o ciebie zazdrosna". On ironizuje: "Na Gregory'ego Pecka poleciałyby każda".

G.P.: - Tak samo, jak na Gary'ego Coopera, który ponoć początkowo miał partnerować MM. Ale na Toma Ewella - nie poleci nikt.

H.T.: - Ewell to sprawny aktor, nie ma jednak charyzmy. Jednym z rekwizytów w filmie jest wiosło, które ma wysłać synowi na wakacje, ale wciąż zapomina, tak mu fertyczna blondynka zawróciła w głowie. Pamiętam, w Warszawie po premierze "Słomianego wdowca" zaczęto znajomym na imieniny przynosić w prezencie śliczne drewniane wiosła...

G.P.: - Pan też dostał?

H.T.: - Nie, dostałem książkę "Film jest snem".

***

Film "Słomiany wdowiec" zobaczyć można 26 lutego w godz.: 14, 17 i 20, kawiarnia W Starym Kadrze. Gdańsk, ul. Grobla I 3/4. Na seans obowiązuje rezerwacja miejsc (tel. 58 682 15 67). Wstęp wolny.

Szukasz filmu do obejrzenia wieczorem w telewizji? Sprawdźprogram tv!

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki