Jan Kozłowski, na razie, jest pewien tylko tego, że jego partia może rządzić w Sejmiku samodzielnie. Dodaje też jednak, że podobnie jak przed czterema laty, tak i teraz, zaproszą ludowców do współrządzenia. - Wtedy nie musieliśmy, a jednak zaprosiliśmy. Teraz też tak będzie - tłumaczy szef pomorskiej PO.
Zobacz wszystkich radnych Sejmiku Województwa Pomorskiego 2014-2018 [ZDJĘCIA]
Dyskusja na temat składu zarządu i koalicji zaplanowana jest dopiero na 1 grudnia, podczas spotkania rady regionu. To będzie pierwsze gremium rozstrzygające o ostatecznej układance na Pomorzu. Ale nie jedyne - musi być jeszcze akceptacja zarządu krajowego partii, zwłaszcza w przypadku kandydata na marszałka.
Kozłowski potwierdza, że on na stanowisko marszałka województwa pomorskiego będzie rekomendował Mieczysława Struka, pełniącego tę funkcję do tej pory.
- Ale już o składzie zarządu powinien decydować sam marszałek. To szef ma sobie dobierać ludzi, z którymi chce współpracować - dodaje.
Niewykluczone, że w skład zarządu mogą wejść ci, którzy już w nim byli w poprzedniej kadencji: wicemarszałkowie Hanna Zych-Cisoń i Wiesław Byczkowski oraz Ryszard Świlski. To, że w tych wyborach otrzymali najwięcej głosów, dowodzi, zdaniem Kozłowskiego, że się sprawdzili.
- Nie wiem, czy PSL ponownie wskaże na Czesława Elzanowskiego, który też był członkiem zarządu, czy może wybierze kogoś innego - kończy rozmowę przewodniczący pomorskiej PO.
Marszałek Mieczysław Struk twierdzi, że na razie ma związane ręce i niewiele może powiedzieć o przyszłym składzie zarządu.
- Sama rekomendacja nawet pełniącego obowiązki przewodniczącego w Platformie nie jest bowiem wystarczająca. Musi być zgoda zarządu regionu i zarządu krajowego PO. Pani premier osobiście chce znać nazwiska kandydatów na marszałków w tych województwach, w których Platforma będzie rządzić - tłumaczy. - Nie znamy jeszcze ewentualnych sugestii czy dyspozycji zarządu krajowego w odniesieniu do koalicjanta. Myślę, że to może być daleko głębsza układanka, dotycząca nie tylko naszego terenu. Przed czterema laty premier Donald Tusk poprosił mnie o pozostawienie jednego miejsca w zarządzie Sejmiku dla PSL i o zawiązanie koalicji, mimo że mogliśmy samodzielnie rządzić. Dlatego pod uwagę trzeba brać oczekiwania naszych kolegów z Polskiego Stronnictwa Ludowego. A nieoficjalnie już słychać, że są one duże - mówi marszałek Struk.
Jego zdaniem, PSL było do tej pory wystarczająco promowane w sprawowaniu władzy w regionie. Jedna osoba, która uczestniczyła w pracy Zarządu Województwa, odpowiadała nie tylko za rolnictwo i obszary wiejskie oraz za ochronę środowiska, ale także za edukację i sport. Jak mówi, jedno miejsce w zarządzie powinno ludowcom wystarczyć. Czeka jednak na ustalenia zarządu krajowego.
Krzysztof Trawicki zapowiada, że do sejmikowej układanki przymierzą się dopiero po drugiej turze wyborów. Bo wielu z nich ma jeszcze dogrywkę.
Na pytanie, czy PSL nie będzie chciało tym razem więcej władzy w Sejmiku niż poprzednio, odpowiada: - Możemy chcieć, ale potem i tak życie to zweryfikuje. Jedno jest pewne, że tym razem wiano wnosimy większe. Mamy nadzieję, że nasz koalicjant to doceni i zaproponuje nam lepsze rozwiązania w tej układance.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?