Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy rekord głupoty pijanego kierowcy

Leszek Literski
Na same szczyty głupoty i bezmyślności wspiął się w niedzielę kierowca forda escorta z Miastka. Nie miał prawa jazdy, był pijany i zapakował do auta... 10 pasażerów, w tym czworo dzieci w wieku od 4 do 14 lat.

Razem jechali na rodzinnego grilla. Nie wszyscy zmieścili się wewnątrz pojazdu, więc część musiała jechać w bagażniku, a dzieci na kolanach. Nikt nie miał zapiętych pasów. Wszyscy dorośli byli pod wpływem alkoholu, po wcześniejszej suto zakrapianej imprezie.

Zresztą i w aucie nie stronili od alkoholu. W drodze popijali sobie piwo z puszek. Za kierownicą usiadł 28-letni Tomasz G. Nie miał prawa jazdy, bo wcześniej sąd odebrał mu ten dokument za jazdę pod wpływem alkoholu. Miał je odzyskać dopiero w 2013 roku.

Ich podróż nie trwała długo. Kierowca popisywał się na drodze swoimi umiejętnościami. Jechał zdecydowanie za szybko. Po kilku kilometrach, na jednym z zakrętów pomiędzy Bobięcinem a Kawczem, stracił panowanie nad samochodem, a ten wypadł z drogi i uderzył w przydrożne drzewo.

Auto zostało tak uszkodzone, że nie można nim było dalej jechać. Część pasażerów poważnie ucierpiała. Najbardziej czteroletnia dziewczynka, która uderzyła się w głowę i straciła przytomność. Kiedy przewieziono ją do szpitala, stwierdzono wstrząśnienie mózgu. Jedenastolatka złamała rękę, a najstarszy pasażer - 51-letni mężczyzna [ojciec kierowcy - dop. red.] połamał żebra. Jedno z nich przebiło mu płuco. Pozostali uczestnicy wypadku mieli drobne otarcia oraz stłuczenia. Tomasz G., widząc nadjeżdżający policyjny radiowóz, uciekł z miejsca wypadku. Schował się na pobliskim polu zboża.

- Policjanci musieli ustalić, kto ten samochód prowadził - mówi Andrzej Borzyszkowski, zastępca komendanta byto- wskiej policji. - Pasażerowie nie byli w tym pomocni. Dopiero po kilku godzinach udało się znaleźć kierowcę. Nie ukrywał, że pił alkohol. Twierdził jednak, że dopiero po wypadku, kiedy w szoku wrócił do domu. Mamy jednak dowody na to, że kłamie. W wydychanym powietrzu miał 1,3 promila alkoholu. Będziemy starali się, aby stracił teraz prawo jazdy już dożywotnio.

Stwarza bowiem naprawdę śmiertelne zagrożenie na drodze. Wyraźnie temu mężczyźnie brakuje wyobraźni. Nie tylko naraża własne życie i zdrowie, ale również innych osób. Dziwię się również dorosłym, którzy z nim jechali. Jeżeli już zdecydowali się sami jechać z pijanym kierowcą, to nie powinni zabierać dzieci. Ta szaleńcza wyprawa mogła się skończyć naprawdę tragicznie. To było tak głupie, że nawet trudno to komentować - dodaje.

Internauci, którzy wczoraj komentowali ten wypadek na stronie www.naszemia sto.pl, są za surowym potraktowaniem wszystkich dorosłych uczestników wypadku, a nie tylko tego, który siedział za kierownicą.

- Powinno się ich zamknąć dla przykładu. Co, nie wiedzieli, że kierowca pił, że ma orzeczony zakaz i że jest ich aż jedenastu? - napisał internauta podpisujący się jako kierowca.

Policja będzie wnioskować do prokuratury o nałożenie na Tomasza G. trzymiesięcznego, tymczasowego aresztu. Teraz grożą mu nawet trzy lata pozbawienia wolności.  Stan najciężej rannych wczoraj był już dość dobry. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki