Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy rekord depresji w Polsce! Na Żuławach są miejsca położone dwa metry poniżej poziomu morza

Tomasz Chudzyński
Jacek Gross i Edmund Łabieniec w najniższym punkcie Polski
Jacek Gross i Edmund Łabieniec w najniższym punkcie Polski Tomasz Chudzyński
Czy zmienią się mapy geograficzne Polski i podręczniki do nauki geografii w szkole? Jest taka możliwość. Wszystko przez dwóch mieszkańców powiatu nowodworskiego. Jacek Gross i Edmund Łabieniec uważają, że znaleźli najniżej położony punkt w Polsce. Tym samym negują znaną od lat i przyjętą oficjalnie wartość najgłębszej depresji w kraju.

Obecnie podręczniki wskazują na punkt w okolicy miejscowości Raczki - co ciekawe, także położone na Żuławach, tyle że w okolicach Elbląga. Podręczniki geografii mówią, że to miejsce jest położone 1 metr 80 centymetrów poniżej poziomu morza.

- W okolicach Marzęcina, wsi niedaleko Nowego Dworu Gdańskiego, znaleźliśmy punkty położone 1,9 m, 2,02 m a nawet 2,07 m poniżej poziomu morza - zaznaczają Jacek Gross i Edmund Łabieniec. - Mamy jeszcze kilka lokalizacji, co do których podejrzewamy, że leżą jeszcze niżej poziomu morza.

Łabieniec i Gross twierdzą, że nie ma mowy o pomyłce. Do poszukiwań przystąpili z pasją, ale w sposób naukowy. Edmund Łabieniec, historyk, badał stare mapy Żuław, a Gross, zawodowy geodeta, dysponując wskaźnikiem GPS, mierzył teren. Na razie wyniki pomiarów są nieoficjalne, ale obaj chcą, by ich badania potwierdził Główny Urząd Geodezji i Kartografii. - Oczywiście zwrócimy się do tej instytucji - zaznacza Jacek Gross. - Na pewno konieczne będzie potwierdzenie wyników naszych badań oficjalną drogą.

Jak doszło do znalezienia najniższych w Polsce punktów?
- Trochę się po tych polach nachodziliśmy - przyznaje Edmund Łabieniec. - Przypuszczenia, że najniższe punkty depresyjne znajdują się w okolicach Marzęcina, pojawiały się już wcześniej. Dlaczego nie odnaleziono ich wtedy, kiedy ustalano głębokość w Raczkach pod Elblągiem? Kiedy to robiono, część Żuław znajdowała się pod wodą. W 1945 roku uciekające przed Sowietami wojska hitlerowskie wysadziły wały przeciwpowodziowe na Żuławach. Region zniszczyła katastrofalna powódź. Żuławy osuszono dopiero w 1949 roku. Nikt nie wracał do ustalania najniższych punktów Polski.

Odkrywcy z Żuław liczą się z tym, że ich odkrycie może być podważone. - Za najniższy punkt będzie uznane tylko całkowicie naturalne zagłębienie, powstałe bez ingerencji człowieka - podkreśla Jacek Gross. - Kilka lat temu w Wikrowie na Żuławach odkryto również punkt położony niżej niż ten w Raczkach. Urzędnicy uznali jednak, że leży w wyrobisku powstałym ręką człowieka. Rekordu nie uznano.

- Miejsca, w których odkryliśmy najniższe punkty, jeszcze w XIX wieku stanowiły dno Zalewu Wiślanego, co potwierdzają dawne mapy - zauważa Łabieniec. - Położone są w miejscach dawnych torów wodnych, wytyczonych dla statków (do dziś spacerując po okolicznych polach, można znaleźć muszle). Nie wiemy, jak do tego podejdą urzędnicy. Faktem jest, że osuszono je dawno temu, ale w sam teren ingerencji nie było.

Jak podkreślają Gross i Łabieniec, ich odkrycie będzie miało znaczenie dla lokalnej turystyki czy promocji regionu.
- Niedaleko, w miejscowości Osłonka, jest przystań żeglarska - mówią Jacek Gross i Edmund Łabieniec. - Uważamy, że turyści tam zawijający chcieliby sprawdzić, jak wygląda miejsce położone ponad dwa metry poniżej poziomu morza. Oczywiście konieczne byłoby stosowne oznaczenie najgłębszej w Polsce depresji, wyremontowanie drogi czy stosowne adnotacje w przewodnikach turystycznych.

[email protected]

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki