Nowelizacja prawa budowlanego. Zmieniają się zasady, ale czy ułatwią życie budującym dom?

Prawo budowlane się zmienia i to rewolucyjnie. Koniec pozwoleń na budowę - przyznam szczerze, że należę do grona tych osób, które w taką odmianę losu budujących dawno już straciły wiarę. W ostatnim ćwierćwieczu obietnicę zminimalizowania biurokracji składał każdy kolejny rząd i żaden nawet nie przymierzył się realnie do jej zrealizowania.
Zniesienie obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę lub przebudowę domu jednorodzinnego to najważniejsza zmiana w ustawie Prawo budowlane, która została znowelizowana przez Sejm 12 stycznia 2015 roku. Jednak za wcześnie jeszcze na wiwaty - jak do każdej ustawy także i do tej potrzebna jest szczegółowa i jasna wykładnia.

W wyniku tej zmiany będzie można rozpocząć budowę domu zaraz po dokonaniu zgłoszenia we właściwym urzędzie. W ciągu 30 dni od złożenia zgłoszenia przez inwestora urząd będzie miał możliwość wniesienia sprzeciwu.
Według nowych przepisów, inwestor będzie miał również możliwość ubiegania się o uzyskanie pozwolenia na rozpoczęcie budowy lub przebudowy domu jednorodzinnego w trybie pozwolenia na budowę, gdy uzna, że jest to dla niego rozwiązanie bardziej korzystne niż zgłoszenie. Inwestor zyska w ten sposób co najmniej 14 dni, ponieważ będzie pominięty czas oczekiwania na uprawomocnienie ostatecznej decyzji, która obecnie jest wymagana.
Prace budowlane będzie można rozpocząć na podstawie nieostatecznej decyzji o pozwoleniu na budowę. Jest to dopuszczalne w sytuacji, kiedy jedyną stroną pozwolenia jest inwestor.

Na podstawie nowych przepisów budujący nie będzie już musiał dołączać do projektu stosu zaświadczeń: o zapewnieniu dostaw energii, ciepła, wody i gazu, o odbiorze ścieków, o warunkach przyłączenia domu jednorodzinnego do sieci wodociągowej, kanalizacyjnej, ciepłowniczej, gazowej, elektroenergetycznej i telekomunikacyjnej oraz od zarządcy drogi o możliwości połączenia działki, na której będzie stał dom, z drogą publiczną.

Obecnie bardzo często zdarza się, że w dokumentacji złożonej przez inwestora urzędnik dopatrzy się braków lub nieścisłości. Prawo nie narzuca czasu, w którym organ administracji musi wezwać inwestora do ich uzupełnienia. Dlatego wydanie pozwolenia na budowę znacznie się opóźnia. Po nowelizacji urząd będzie miał 14 dni od dnia złożenia wniosku na wezwanie inwestora w celu uzupełnienia dokumentacji.

Nowe prawo likwiduje obowiązek zgłaszania terminów o zamierzonej dacie rozpoczęcia robót budowlanych. Tym samym inwestor nie będzie musiał informować nadzoru budowlanego o terminie rozpoczęcia budowy.

Czas pokaże, w jakim stopniu planowane zmiany skrócą żmudną drogę do własnego domu.

Może się okazać, że Polacy będą się ubiegali o pozwolenia... z własnej nieprzymuszonej woli

O ile w ostatnich dwóch latach wzrosła liczba mieszkań kupowanych za gotówkę lub z niewielkim udziałem kredytu - większość domów budowana jest za pożyczone od banków pieniądze. Zabezpieczeniem kredytów są hipoteki na zbudowanych za nie nieruchomościach. Banki, by mieć pewność, że będą miały na czym je zapisać - będą zapewne bardzo rygorystycznie egzekwować wszystkie gwarancje. A budowa domu bez urzędniczych pieczątek na kilkunastu papierkach - będzie, przynajmniej na początku, niosła za sobą spore ryzyko. Więc może się okazać, że bez pozwolenia będzie... trudniej!

Najważniejsze zmiany w Prawie budowlanym od 2015 roku