Podkreślał on, iż znaczna część inwestycji, której sposób finansowania podważyła w lutym ubiegłego roku Komisja Europejska, zrealizowana została nie na gruntach gminnych, lecz terenach Skarbu Państwa, wydzierżawionych na 30 lat. Wzbudziło to spore wątpliwości byłego parlamentarzysty z okręgu gdyńsko-słupskiego.
- Udziałowcy spółki Port Lotniczy Gdynia - Kosakowo wnieśli do niej kapitał w wysokości: Gdynia 85 mln zł i Kosakowo 6 mln zł, 70 mln zł przeznaczono na budowę lotniska - informował Robert Biedroń w piśmie skierowanym do Najwyższej Izby Kontroli. - Wątpliwości nasuwa inwestowanie środków gminnych na gruncie, który nie jest własnością gminy i jako teren będący częścią infrastruktury funkcjonującego lotniska wojskowego prawdopodobnie nie będzie spółce nigdy sprzedany.
W ślad za tym wnioskiem Wojciech Kutyła, wiceprezes NIK, poinformował w pierwszej połowie ubiegłego roku na naszych łamach, iż temat budowy Portu Lotniczego Gdynia - Kosakowo jest istotny społecznie dla mieszkańców regionu Pomorza i znajduje się w obszarze zainteresowań NIK. Dodał on, iż ze względu na strukturę kapitałową spółki kontrolą należałoby objąć nie tylko port lotniczy, ale również gminy Gdynia i Kosakowo.
- Przy czym kontrola w spółce przebiegałaby pod względem legalności i gospodarności, natomiast kontrola w gminach pod względem legalności, gospodarności i rzetelności - doprecyzował wiceprezes Kutyła.
Jako prawdopodobny jej termin podał pierwszą połowę 2015 r. Okazuje się jednak, iż rozpoczęcie kontroli odwleka się w czasie. Poczekać trzeba będzie na nią jeszcze co najmniej cztery miesiące.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?