To o tyle ciekawe, że Biegański przychodził do Lechii jako wielki talent. Jeszcze podczas pierwszego pobytu w Tychach zainteresowało się nim wiele zagranicznych klubów, głównie angielskich. Chelsea, Arsenal, Aston Villa, Liverpool, Southampton. Później bardzo głośno było o zainteresowaniu Lazio. Biegański odrzucił jednak tę ofertę, gdyż - jak sam wspomniał w wywiadach - nie był jeszcze gotowy na wyjazd. Wybór padł na Lechię, chociaż biło się o niego również sporo klubów PKO Ekstraklasy.
- To najlepszy wybór w moim wieku. Do wyboru Lechii skłoniły mnie plany, które przedstawił mi trener oraz możliwość rozwoju, bo chcę tutaj zostawić po sobie dobre wrażenie i za kilka lat spróbować swoich sił za granicą - powiedział po podpisaniu umowy w Gdańsku.
Cóż, okazało się, że plany to jedno, a rzeczywistość zupełnie co innego. Biegański przez cały swój pobyt w Lechii rozegrał w pierwszej drużynie 29 spotkań w Ekstraklasie. O ile w sezonie 2020/21 praktycznie nie wypadał z wyjściowego składu, o tyle w poprzednim sezonie nie zagrał ani jednego pełnego meczu. W obecnym wchodził wyłącznie na końcówki.
Jeśli popytać ludzi z otoczenia zawodnika, to dostajemy czarno na białym, że Biegański musi regularnie grać. W przeciwnym razie odbija się to negatywnie na jego psychice. Może z tego względu trudno było mu się przebić do składu Lechii? Szczególnie, że w ostatnim czasie - z tego, co ustaliliśmy - trochę podpadł trenerowi Tomaszowi Kaczmarkowi. Oberwało mu się m.in. za wywiad przed pierwszym meczem z Akademiją Pandev, gdy lekceważąco wypowiadał się o przeciwniku.
W Lechii miałby olbrzymie problemy z grą, więc postanowiono o wypożyczeniu do pierwszoligowego GKS-u Tychy.
- Janek to młody chłopak, który przede wszystkim potrzebuje grania. Na pozycji numer sześć jest bardzo duża konkurencja w naszej drużynie. Na rok wróci do dobrze znanego sobie klubu, do swojego środowiska. Miał u nas bardzo dobry start i zagrał kilka świetnych meczów. Później przegrał nieco rywalizację i tych minut dostawał mniej, a dla niego kluczowe jest granie. Trafiając z powrotem do klubu, z którego wyszedł, na pewno ten rok zrobi mu dobrze i posłuży na przyszłość. Będziemy mu się bacznie przyglądać, aby już w następnym sezonie móc w pełni korzystać z jego umiejętności - powiedział Sławomir Wojciechowski.
- Janek jest zawodnikiem, którego umiejętności doskonale znamy. Pomimo odejścia do Gdańska cały czas pozostawaliśmy w dobrych relacjach. Gdy tylko był na Śląsku chętnie nas odwiedzał, co świadczy o tym, że w naszym klubie czuje się jak w domu – dodał prezes GKS-u Tychy Leszek Bartnicki.
Ma to oczywiście związek z transferem Joeriego de Kampsa. Po przyjściu Holendra szanse na grę Biegańskiego zmalałyby praktycznie do zera, a mówimy o dwóch zawodnikach mogących występować na tej samej pozycji defensywnego pomocnika.
Jeśli mamy się do czegoś przyczepić, to do tego, że z Lechii ubywa kolejny zawodnik, w dodatku młodzieżowiec. A jest to jednak dość istotne, jeśli biało-zieloni mają się liczyć nie tylko w lidze, ale również w Pucharze Polski.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?