Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niedoszła premiera książki Aleksandra Dugina w Gdańsku. Tłumacz i promotor od lat z zarzutami szpiegostwa na rzecz Rosji

Stanisław Balicki
Stanisław Balicki
Plakat zapowiadający niedoszłe spotkanie / na zdj. Aleksandr Dugin
Spotkanie promujące książkę kremlowskiego ideologa w Gdańsku zostało odwołane w atmosferze skandalu. Uczelnia, na której miało się odbyć, tłumaczy się, ze nie wiedziała jaki jest cel wynajęcia sali i przeprasza. Na tłumaczu i promotorze książki ciążą zarzuty o szpiegostwo na rzecz Rosji. Od 3 lat przebywa na wolności za kaucją. Śledztwo w jego sprawie trwa.

Manifest Wielkiego Przebudzenia i pisma czasu wojny - kontrowersje

Wzburzenie związane z planowaną promocją książki Aleksandra Dugina „Manifest Wielkiego Przebudzenia i pisma czasu wojny” wybuchło w mediach społecznościowych pod wieczór 25 października. Kilka godzin wcześniej o tym, że w Gdańskiej Szkole Wyższej na Biskupiej Górce odbędzie się prezentacja niedawno wydanej książki i dyskusja nad nią, poinformował Mateusz Piskorski, tłumacz i publicysta „Myśli Polskiej”, wydawcy.

Aleksander Dugin, politolog, twórca teorii geopolitycznej euroazjatyzmu i filozof, uważany jest za intelektualnego ojca działań Rosji pod reżimem Władimira Putina. Gorąco pochwala agresję na Ukrainę. Jego teoria, wykładana na studiach dla sztabowców armii najeźdźcy, promuje rosyjski neoimperializm. Według niego Rosja jest odrębną cywilizacją, do której powinno się przyłączyć wszystkie byłe republiki radzieckie oraz państwa byłego Układu Warszawskiego. W 2014 roku, w pierwszej fazie wojny, zachęcał do zabijania Ukraińców, nie uważając ich jednocześnie za odrębny od rosyjskiego naród.

Gdańska Szkoła Wyższa bardzo szybko zareagowała na wzburzenie internautów, informując pod niektórymi wpisami o tym, że spotkanie w jej siedzibie się nie odbędzie. Późnym wieczorem uczelnia wydala oświadczenie:

„Chcemy podziękować za liczne informacje o wydarzeniu, które miało się odbyć 29 października na naszej uczelni. Dzięki Waszym wiadomościom mogliśmy zainterweniować, aby to wydarzenie się nie odbyło. Nie mieliśmy świadomości w jakim celu została wynajęta sala w naszej siedzibie. Jesteśmy oburzeni [tym – red.], czego miało dotyczyć to spotkanie. Jest to dla nas nauka, by w przyszłości bardziej weryfikować wynajmujących pomieszczenia. Bardzo przepraszamy za zaistniałą sytuację”.

Po tej informacji, w mediach społecznościowych wydawcy rozpętała się dyskusja zawiedzionych czytelników „Myśli Polskiej”. Mateusz Piskorski poinformował w niej, że spotkanie odbędzie się w innym miejsc i terminie, jednak szybko ten wpis skasował.

- Absolutnie nie dziwi mnie reakcja GSW, spotkanie w sprawie twórczości "ideologa Putina", który nie ukrywa, że państwa Europy winny być de facto protektoratami Rosji w ramach eurazjatyckiego tworu, to w obecnym czasie działanie sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem i polską racją stanu – mówił w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" Przemysław Majewski, radny Prawa i Sprawiedliwości w Gdańsku. - W dodatku miało być prowadzone przez Mateusza Piskorskiego, lidera prorosyjskiej partii Zmiana, oskarżanego o liczne kontakty i współpracę z rosyjskimi działaczami. Nie ma na to zgody.

Jeszcze wieczorem zareagowała też oświadczeniem poseł Joanna Senyszyn z PPS:

Klub Myśli Polskiej poinformował o organizacji w Gdańskiej Szkole Wyższej połączanej z dyskusją prezentacji książki proputinowskiego geopolityka, Aleksandra Dugina "Manifest Wielkiego Przebudzenia i pisma czasu wojny". W związku z tym, wystosowałam apel do Pani Rektor Gdańskiej Szkoły Wyższej o cofnięcie zgody na wynajem sali przez Klub Myśli Polskiej w celu promocji imperialnej, rosyjskiej ideologii. Aleksandr Dugin jest jednym z głównych ideologów i propagatorów rosyjskiego imperializmu, który codziennie doprowadza do rozlewu krwi w Ukrainie.

Nie udało nam się skontaktować z przedstawicielami uczelni, by wyjaśnić jak doszło do wynajmu sali, 26 października telefon w GSW milczał.

Kto stoi za wydaniem i promocją książki Dugina w Polsce?

„Myśl Polska” to periodyk, który został założony w Londynie w 1941 roku, jako organ działającego na emigracji Stronnictwa Narodowego, ugrupowania opartego na ideach narodowej demokracji Romana Dmowskiego. Od lat 70. XX wieku w bardzo ograniczonym zakresie pismo było drukowane i rozprowadzane w Polsce przez stowarzyszenie „Pax”, koncesjonowaną katolicką przybudówkę reżimu komunistycznego, której założycielem był Bolesław Piasecki, przedwojenny działacz organizacji endeckich i narodowo-radykalnych. W 1993 redakcja periodyku została przeniesiona do Polski. Przy redakcji działa Klub Myśli Polskiej, który był organizatorem odwołanego spotkania promującego książkę Dugina, wydaną w serii „Biblioteczka Myśli Polskiej”.

Mateusz Piskorski na początku swojej aktywności publicznej związany był ze Stowarzyszeniem na rzecz Tradycji i Kultury „Niklot”. Organizacja propaguje ideę nacjonalizmu opartego na tradycji słowiańskiej. Promuje powrót do pogańskich korzeni, tzw. rodzimowiercze, neopogańskie praktyki religijne. Uznawana jest za organizację faszyzującą, nawiązującą do idei neo- i panslawistycznych (jedności Słowian wobec zagrożenia germańskiego z zachodu). Piskorski założył też w tym okresie Europejskie Centrum Analiz Geopolitycznych.

W 2002 roku Mateusz Piskorski związał się z Samoobroną Andrzeja Leppera. W 2005 został posłem z list tej partii, w 2007 – jej rzecznikiem prasowym. W tym samym roku bez powodzenia kandydował do sejmu w przedterminowych wyborach z list Samoobrony. Przejściowo opuszczał partię, gdy współzakładał polski oddział ruchu „Libertas” i – został członkiem Polskiej Partii Pracy, wracał jednak do Samoobrony, gdzie doszedł do pozycji wiceprzewodniczącego.

Zarzuty agenturalne

W styczniu 2013 roku redaktorzy Newsweeka zarzucili Europejskiemu Centrum Analiz Geopolitycznych agenturalne powiązania z rosyjskimi politykami i biznesmenami. ECAG przegrało wieloletnią batalię sądową o zniesławienie wytoczoną tygodnikowi. W późniejszym okresie, w wyniku międzynarodowego śledztwa dziennikarskiego dotyczącego prania brudnych pieniędzy, ujawniono, że przez Centrum przepływał kapitał pochodzenia rosyjskiego.

W 2014 roku Piskorski, jako szef międzynarodowej grupy „niezależnych obserwatorów”, wsparł referendum na Krymie, które zorganizował agresor rosyjski. Na początku 2015 współzakładał z częścią działaczy Samoobrony, którzy razem z nim opuścili to ugrupowanie, i został wybrany szefem partii „Zmiana”, powszechnie uważanej za próbę stworzenia jawnie prorosyjskiego ugrupowania na polskiej scenie politycznej.

W maju 2016 Mateusz Piskorski został zatrzymany przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Przedstawiono mu zarzuty szpiegostwa na rzecz rosyjskiego oraz chińskiego wywiadu cywilnego, w tym „poprzez udział w spotkaniach operacyjnych z osobami kontaktowymi i przyjmowanie zadań operacyjnych celem propagowania rosyjskich interesów, za co miał otrzymywać wynagrodzenie”. Przez 3 lata do 2019 roku prokuratura nie skierowała jednak do sądu aktu oskarżenia a Piskorski przebywał w areszcie tymczasowym.

Wyszedł za kaucją 200 tys. zł w wyniku interwencji grupy roboczej ONZ ds. arbitralnych zatrzymań. Formalnie na Mateuszu Piskorskim nadal ciążą zarzuty a śledztwo trwa. Po wyjściu z aresztu mężczyzna udziela się jako komentator i współpracownik rosyjskich mediów propagandowych kierujących przekaz na zagranicę: telewizji „Russia Today” i agencji informacyjnej „Sputnik”. Jest publicystą wydawcy książki Dugina, „Myśli Polskiej”.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

Gdańsk: Posłowie KO nie chcą Krzysztofa Wyszkowskiego w komisji konkursowej na szefa ECS. Były opozycjonista odpowiada

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki