Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczne skrzyżowania na Pomorzu. Wciąż dochodzi na nich do tragedii [ZDJĘCIA]

J. Surażyńska
Na pomorskich drogach jest nadal wiele niebezpiecznych miejsc, w których dochodzi do wypadków. Mieszkańcy apelują o zmiany, ale ich głos nie zawsze jest brany pod uwagę. Czasem to walka z wiatrakami. Przykładem jest ostatni tragiczny wypadek przy zjeździe na Dębogór w gminie Kościerzyna.

Troje młodych ludzi podróżuje z 2-letnim dzieckiem. Jest godzina 19. Jadą od strony Wielkiego Klincza (gm. Kościerzyna) w kierunku Starogardu Gdańskiego. W okolicy zjazdu do Dębogór z dużą prędkością uderzają w ciężarówkę. Kilkadziesiąt metrów wcześniej prawdopodobnie kierowca nie zauważył znaków. Informowały, że droga, na której się znajdują, jest podporządkowana. 18-letnia pasażerka zginęła na miejscu. Dwie godziny później w szpitalu zmarł jej 23-letni partner. Ich dziecko i 15-letnia pasażerka walczą o życie. Miejscowi doskonale znają tę drogę i wiedzą, że trzeba się zatrzymać. Ci, którzy jadą nią pierwszy raz, wielokrotnie znaleźli się w takiej sytuacji jak mieszkańcy Zblewa. Mieli jednak szczęście, bo z naprzeciwka nic nie jechało.

Czytaj: Śmiertelny wypadek na trasie Kościerzyna - Stara Kiszewa. Dwie osoby nie żyją [ZDJĘCIA]

- To jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc w powiecie kościerskim - mówi mieszkaniec gm. Kościerzyna. - Jadąc od strony Wielkiego Klincza o tym, że znajdujemy się na drodze podporządkowanej, informują tylko dwa znaki, które łatwo przegapić, zwłaszcza wieczorem i w nocy. Poza tym droga podporządkowana płynnie przechodzi w drogę główną. Ktoś, kto nie zna tej okolicy, może wjechać z dużą prędkością na drogę wojewódzką nr 214, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. O tym problemie sygnalizowali mieszkańcy.

- To niebezpieczne skrzyżowanie, ale prawidłowo oznakowane - mówi Piotr Kwidziński, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kościerzynie. - Od 2011 roku w tym miejscu doszło do 4 kolizji i dwóch wypadków, z których ostatni zakończył się tragicznie. Wiele lat temu zwracaliśmy już uwagę na to miejsce.

Wypadki na Rekowskiej Górce

Jak się okazuje, samo oznakowanie to jednak trochę za mało. Potrzeba innych rozwiązań.

- Odkąd jestem starostą w sprawie skrzyżowania nie było żadnej korespondencji - mówi Alicja Żurawska, starosta kościerski. - Jednak nie usprawiedliwia mnie to, aby teraz nie zadziałać w tej sprawie. Może nie dziś, nie jutro, ale za rok ta tragedia może się powtórzyć. Sama tego doświadczyłam, podróżując późnym wieczorem, miałam jednak szczęście, bo nic nie jechało z naprzeciwka.

Niestety, jest tak, że skrzyżowanie zawsze należy do zarządcy drogi wyższej kategorii, a w tym przypadku do władz województwa. Będziemy interweniować w tej sprawie. Potrzebne jest rondo lub inne rozwiązanie.

Sytuacji przyjrzy się także zarząd dróg wojewódzkich.

- Nie jest to najbardziej niebezpieczne skrzyżowanie w powiecie kościerskim - mówi Grzegorz Stachowiak, dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Gdańsku. - Nie mamy informacji o tym, aby w tym miejscu dochodziło do wypadków. Oczywiście, skrzyżowanie to może jak wiele innych w województwie nie jest idealne, ale na pewno oznakowane. Na chwilę obecną nie mamy żadnych planów związanych z przebudową tego skrzyżowania. Przyjrzymy się jednak sytuacji w sposób szczególny, będziemy obserwować zachowanie kierowców w tym miejscu.

Na Pomorzu jest wiele miejsc, które wymagają zmian. Mieszkańcy walczą, by było bezpiecznie. Czasem jednak jest to walka z wiatrakami. Nikt nie chce ich słuchać.

O innych newralgicznych punktach pomorskich dróg przeczytasz w najnowszym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki