Aktualizacja
Rodzina i przyjaciele pożegnali Jerzego Janczukowicza w piątek 31 lipca. 2020. Pogrzeb odbył się na cmentarzu w Gdańsku Oliwie.
Nie żyje Jerzy Janczukowicz, legendarny poszukiwacz skarbów
Przed domem Janczukowicza w Gdańsku-Oliwie przez wiele lat stał czołg T-34. Był lokalną atrakcją do czasu, gdy gdańscy urzędnicy nie uznali, że za zajęcie pasa ruchu płetwonurek musi zapłacić. Wtedy czołg wyjechał poza Gdańsk.
W mieszkaniu Janczukowicza największe zainteresowanie gości wzbudzał żyrandol, wydobyty z „Wilhelma Gustloffa”. Jednak po kilkudziesięciu minutach okazywało się, że najciekawsze były opowieści gospodarza – o poszukiwanych skarbach, odkrytych wrakach, ludziach. Przez wiele lat inspirował kolejne pokolenia poszukiwaczy, który później próbowali już na własną rękę znajdować odpowiedzi na pytania dotyczące tajemnic historii.
Urodzony w Wilnie, przed wojną, Janczukowicz umiał jak nikt zarażać pasją odkrywcy. Trudno policzyć, w ilu akcjach poszukiwawczych brał udział. Organizował akcje wydobywania zatopionych samolotów i samochodów z czasów wojny. Na prośbę męża stewardesy, która zginęła podczas zatonięcia promu „Estonia” w 1994 r., próbował wydobyć ciało kobiety. Rozpętała się afera dyplomatyczna, musiał zrezygnować.
Nie był też ulubieńcem kolejnych konserwatorów zabytków, nie przepadali za nim archeolodzy, ale dla wielu pozostał prawdziwą legendą.
Nie żyje Jerzy Janczukowicz. Płetwonurek, odkrywca, zwany po...
Odwiedź nas na Facebooku!
Strefa Biznesu: Takie plany mają pracodawcy. Co czeka rynek pracy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?