Cel Lechii na ten sezon to awans do europejskich pucharów. W ekstraklasie biało-zielonym idzie co najwyżej średnio, więc to Puchar Polski miał być właśnie najkrótszą drogą do Europy. W Limanowej jedyną zagadką miało być, ile goli gdańszczanie zaaplikują drużynie gospodarzy. Nie strzelili żadnego, przegrali i tylko się ośmieszyli, a jednocześnie jedna droga do pucharów została zamknięta. Druga jest bardzo długa i wyboista, bowiem z taką grą, to biało-zieloni raczej powinni się martwić o utrzymanie w krajowej elicie, a nie pchać się do europejskich pucharów, po baty od zespołów z Kazachstanu czy Azerbejdżanu.
Ten sezon miał być bardzo ważny dla zespołu Lechii. Drużyna przeniosła się na PGE Arenę i dobrą grą miała przyciągać kibiców na trybuny. Takie nadzieje były po poprzednich rozgrywkach, kiedy biało-zieloni do końca walczyli o miejsce na podium. Dotychczas frekwencja na meczach Lechii była bardzo dobra, ale sporo kibiców przyszło też z ciekawości nowego obiektu. Przy tak marnej postawie zespołu, trudno jednak myśleć o długoterminowym zapełnieniu takiego obiektu, jak PGE Arena. Za chwilę gdański klub może mieć problem, kiedy się okaże, że stadion świeci pustkami, że nie ma atmosfery.
- Ryzyko zawsze istnieje, bo to przecież sport. Wszyscy bez wyjątku jednak nie powinniśmy mieć momentu zwątpienia, nakręcać się negatywnie, a brać zawsze przykład pozytywny i to z najlepszych. A te można mnożyć. I tak w momencie aktualnego kryzysu Arsenal przeżywa prawdziwe oblężenie stadionu i w ten sposób fani dają w trudnym momencie wsparcie drużynie. Swego czasu również FC Kaiserslautern po latach świetności opuściło szeregi Bundesligi. Stadion nie świecił pustkami, wręcz przeciwnie, pobito rekord frekwencji, a do fanklubu drużyny zapisał się sympatyzujący z drużyną kanclerz Helmut Kohl. Antidotum na kryzys jest praca, konsekwencja i cierpliwość. To charakteryzuje stabilne kluby - powiedział nam wczoraj Maciej Turnowiecki, prezes Lechii.
Działacze gdańskiego klubu starają się działać szybko, aby drużyna jak najszybciej wróciła na właściwe tory i jeszcze nawiązała walkę w ekstraklasie. Przy obecnym poziomie gry to nie jest możliwe. Wiadomo już, że zawodnicy biało-zielonych nie unikną konsekwencji za kompromitującą porażkę w Limanowej. Tym bardziej że w opinii klubowych władz z Limanovią to "teściowa jest w stanie poprowadzić drużynę do zwycięstwa".
W związku z tą porażką drużynę Lechii czekają nieuchronne konsekwencje. W poniedziałek dojdzie do spotkania zarządu klubu z trenerem Tomaszem Kafarskim oraz kapitanem zespołu Łukaszem Surmą. Co może się wydarzyć? Na piłkarzy mogą zostać nałożone kary finansowe. Nie można też wykluczyć, że niektórzy z graczy mogą zostać czasowo przesunięci do zespołu rezerw.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?