Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Nazwał mnie głupią pindą". Dziennikarka chce wprowadzenia przymusowych szczepień

amp
Joanna Racewicz, dziennikarka
Joanna Racewicz, dziennikarka Fot. Łukasz Kowalski/ Polska Press
To po to zasuwałam do Wrocławia po pierwszą i drugą dawkę, żeby w kolejce prychnął na mnie gość bez maseczki wymyślając mi przy okazji od 'głupiej pindy'? – pyta Joanna Racewicz. Dziennikarka odnosi się do sytuacji epidemicznej w kraju i domaga się obowiązkowych szczepień przeciwko COVID-19.

Swoją opinią Racewicz dzieli się za pośrednictwem mediów społecznościowych. Informując na Instagramie, że przed kilkoma dniami przyjęła trzecią dawkę szczepionki przeciwko COVID-19, zwraca uwagę, że tego dnia potwierdzono 28 128 kolejnych przypadków zakażenia, a z powodu tego wirusa zmarło 497 kolejnych osób.

„To tak, jakby jednego dnia spadło pięć Tupolewów. Śmiało można codziennie ogłaszać żałobę narodową. Mocne, prawda? Do tego prawdziwe” – wskazuje. Dziennikarka wyjaśnia, że przyjęła szczepionkę, bo nie chce być jedną z tych cyfr. „Nie zamierzam składać się na sumę, którą każdego dnia o 10.30 podaje Ministerstwo Zdrowia na tweeterze i którą potem powtarzają wszystkie media. Mam dla kogo żyć” – dodaje.

W dalszej części swojego wpisu Joanna Racewicz zastanawia się, czego jeszcze trzeba, aby koronasceptycy się obudzili. Nie kryje też swojego mocno krytycznego stosunku do takich osób. Jak przyznaje, resztką sił nazywa ich bez emocji, choć coraz częściej na usta cisną się inwektywy.

Racewicz: Już nie pora na ceregiele

Dziennikarka wyraża pogląd, że szczepienia przeciwko COVID-19 powinny być obowiązkowe. „Już nie pora na ceregiele. Wersal powinien się skończyć. 'Szczepienie to wolny wybór' – czytam w komentarzach. Serio??? To po to zasuwałam do Wrocławia po pierwszą i drugą dawkę, żeby w kolejce prychnął na mnie gość bez maseczki wymyślając mi przy okazji od 'głupiej pindy'??” – czytamy w jej wpisie.

Kończąc, Racewicz zaleca wszystkim, którzy nie wierzą w istnienie koronawirusa, aby choć na jeden dzień zgłosili się na ochotników do pomocy na oddziale covidowym. „Zobaczcie, jak niezaszczepieni błagają o miejsca, których nie ma. Jak padają, jak muchy pod respiratorami” – podkreśla.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Nazwał mnie głupią pindą". Dziennikarka chce wprowadzenia przymusowych szczepień - Portal i.pl

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki