Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasze centrum kultury [FELIETON]

Maciej Wajer
Jak ten czas szybko leci - chciałoby się powiedzieć zważywszy na fakt, że kościerskie kino Remus obchodziło w miniony weekend jubileusz 5-lecia swojej działalności.

Wydaje się, że było to tak dawno, gdy w pobliże starej sali im. Lubomira Szopińskiego wjechały buldożery i rozpoczęły rozbiórkę obiektu. Nowa sala, w której dzisiaj zlokalizowane jest kino Remus, powstała niczym feniks z popiołów. A nie było to łatwe przedsięwzięcie, ponieważ już wtedy budziło sporo kontrowersji. Niektórzy pukali się wówczas w czoło, twierdząc, że budowa nowej sali jest marnowaniem pieniędzy, zaspokojeniem czyjegoś „widzimisię”. Warto też pamiętać, że kino było również elementem politycznej gry, bo inwestycja ta zbiegła się z wyborami samorządowymi odbywającymi się w roku 2010. Polityczne echa rozbrzmiewały jeszcze po wyborach, po których sprawa tej inwestycji otarła się również o prokuratorskie gabinety. Odstawiając politykę na bok, trzeba też pamiętać, że wielu nie wróżyło kolorowej przyszłości kościerskiemu kinu. Padały argumenty, że ludzie nie będą zainteresowani, bo projekcje filmowych hitów będą odbywać się z wielotygodniowym opóźnieniem, że bilety będą drogie, że internet, dvd itp.

Na szczęście te czarne wizje rodem z najbardziej przerażających horrorów nie spełniły się. Dzisiaj, z pełnym przekonaniem można powiedzieć, że sala Szopińskiego wraz z kinową salą jest prawdziwą wizytówką naszego regionu, której inne miasta mogą nam tylko pozazdrościć. Miejsce to jest niewątpliwie kulturalnym centrum naszego miasta i powiatu, a mieszkańcy mogą dzięki temu obcować z kulturą przez duże „K”, o której tak marzy minister, profesor Piotr Gliński. Gdyby pan minister odwiedził Kościerzynę, jeszcze zanim przejął stery w resorcie, to mógłby nawet powiedzieć swym partyjnym kolegom, że w tym kraju są miejsca, które nie są jednak w ruinie. Po takiej wizycie również mieszkańcy naszego powiatu mogliby być zakwalifikowani do Polaków pierwszego sortu, bo jak mówią pracownicy kina, największym zainteresowaniem cieszą się polskie produkcje takie jak na przykład „Miasto 44”. Tym samym widać, że popularna teza inżyniera Mamonia z filmu „Rejs” Marka Piwowskiego, który uważał, że polskie filmy są słabe, szczególnie dialogi, w naszej, kościerskiej rzeczywistości, nie znajduje potwierdzenia. Pomimo tego, że film jest najważniejszą ze sztuk, jak uważał kierownik produkcji Jerzy Hochwander z kultowego „Misia”, to należy też nadmienić, że na scenie sali Szopińskiego gościliśmy też różnych artystów - polskiej piosenki, teatru, a także kabaretu. Jeśli chodzi o tę ostatnią formę sztuki widowiskowej, to myślę, że również Jacek Kurski, prezes Telewizji Publicznej byłby zadowolony odwiedzając salę Szopińskiego w Kościerzynie, ponieważ występom kabaretowych artystów towarzyszył śmiech, a nie rechot! A jak wiadomo, takie właśnie zjawisko ma być naczelną wizytówką nowej, narodowej telewizji.

Wierzę, że nasze kino czekają lata świetności, a dotychczasowa frekwencja będzie sukcesywnie wzrastać. Mam też nadzieję, że pomysły w sferze kultury, prezentowane przez zwycięską partię, nie przekroczą granic naszego miasta. A jej członkom dedykuję poniższe słowa: Kultura przynosi także zwycięstwo, choć zwycięstwo czasem obniża kulturę!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki