Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Największym problemem Lechii na inaugurację była skuteczność

Paweł Stankiewicz
Straciliśmy dwa punkty. Wprawdzie byliśmy częściej przy piłce i stworzyliśmy sobie kilka dobrych okazji do zdobycia gola, ale za posiadanie piłki punktów się nie przyznaje. Znowu byliśmy nieskuteczni - powiedział Tomasz Dawidowski, napastnik Lechii, po inauguracyjnym meczu sezonu 2010/11 w piłkarskiej ekstraklasie, w którym biało-zieloni zremisowali u siebie z Ruchem Chorzów 0:0.

I to w zasadzie jest najlepszy komentarz do tego spotkania. Biało-zieloni mieli zdecydowaną przewagę, Ruch na boisku nie miał nic do powiedzenia.
- Praktycznie nie podchodzili pod nasze pole karne i nie stwarzali żadnego zagrożenia - przyznał Łukasz Surma, nowy kapitan gdańszczan.
Problemem Lechii jest skuteczność i brakuje wzmocnień w formacjach ofensywnych.
- To nie jest tylko problem Lechii. Kluby w Polsce narzekają na brak strzelców - przypomina Surma.
Biało-zieloni mieli niejedną szansę na zdobycie gola, a sam Dawidowski miał trzy takie szanse.
- W ostatniej minucie meczu myślałem, że Pilarz nie wyjdzie z bramki i chciałem uderzyć piłkę mocno. Po prostu go nie widziałem. I dlatego piłka poleciała minimalnie nad bramką. Gdybym widział, że wyszedł do mnie, to lekko bym przerzucił piłkę nad nim. Miałem jeszcze dwie dobre piłki po podaniach Ivansa Lukajanovsa. Za pierwszym razem zabrakło mi centymetrów, a za drugim źle trafiłem w piłkę. Gdyby piłka szukała mnie w polu karnym, to coś bym strzelił - przyznał "Dawid".
- Możemy żałować, bo gdyśmy szybko strzelili gola, to potem moglibyśmy grać na większym luzie. Przynajmniej obrona dobrze funkcjonowała. Nie straciliśmy gola i trzeba to podtrzymać w Bytomiu - zakończył Surma.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki