Mistrzynie Polski w hali 100-lecia Sopotu podejmą o godz. 15 AZS AZS Metal-Fach Białystok. Wynik inny niż 3:0 dla gospodyń będzie dużą niespodzianką. To dlatego, że drużyna ze stolicy Podlasia boryka się z dużymi problemami organizacyjno-finansowymi.
- Dla nas będzie to mecz jak każdy inny i nie zamierzamy odpuszczać. Nie myślimy też, że ten mecz jest już wygrany - zapowiada Klaudia Kaczorowska, przyjmująca sopockiego zespołu. - Białostoczanki pokazały niejednokrotnie, że potrafią powalczyć. Gramy na własnym terenie, co jest dla nas korzystne i mam nadzieję, że zachowamy tu komplet punktów.
Do tej pory obie drużyny spotykały się pięciokrotnie, za każdym razem w rundzie zasadniczej ekstraklasy kobiet. Atomówki trzy razy wygrywały 3:0, jeden raz padały wyniki 3:1 i 3:2.
Ciekawostką jest fakt, że w tym meczu debiut na ławce trenerskiej Atomu Trefla odnotuje Piotr Graban. Pochodzący z Gdańska trener w ubiegłym roku wywalczył z drużyną Gedanii mistrzostwo Polski juniorek, a w sopockim klubie będzie pełnił funkcję asystenta trenera Grabowskiego.
Sopocianki mają w tej chwili 36 punktów. Tyle samo "oczek" co drugi w tabeli Tauron MKS Dąbrowa Górnicza i trzeci Aluprof Bielsko-Biała. Trudno oczekiwać, że dąbrowianki przegrają w sobotę (godz. 18) z Pałacem Bydgoszcz. Ale już wpadka bielszczanek z PTPS Piła (godz. 14.30, Polsat Sport) jest prawdopodobna. Przy zwycięstwie atomówek taki wynik otworzy mistrzyniom Polski drogę do trzeciego miejsca na koniec sezonu zasadniczego. Co ważne, nie trafią wtedy w półfinale (w II rundzie play-off) na Muszyniankę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?