Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najemcy wymienili telefony i ustalili datę demonstracji

Michał Rudnicki
Najemcy komunalnych lokali użytkowych w Gdańsku, niezadowoleni z planowanej drastycznej podwyżki czynszów, planowali w sobotnie południe pikietę pod budynkiem Rady Miasta. W dzień wolny od pracy radnych zastać jednak nie mogli, a zamiast demonstracji odbyło się tylko spotkanie organizacyjne.

- Nie chcieliśmy spotykać się z radnymi, chodziło nam tylko o nawiązanie kontaktów - tłumaczy Jerzy Gajewski, właściciel zakładu szklarskiego. - W ciągu tygodnia pracujemy, jesteśmy rozczłonkowani po całym mieście i inaczej nie moglibyśmy się spotkać.

Akcją kierują rzemieślnicy z ul. Powstańców Warszawskich, a Gajewskiego okrzyknięto jej przewodniczącym. Według jego szacunków, problem dotyczy ok. 1700 zakładów. Zgromadzeni w sobotę rzemieślnicy chcieliby zmobilizować do akcji wszystkich właścicieli. Na razie na liście kontaktów znalazło się 20 nazwisk. - W taki sposób rozpoczynała się każda rewolucja - mówi Janusz Sowa, szef warsztatu elektromechanicznego.

Zgromadzeni pomstowali na rządzących Gdańskiem. - Już widzę, jak wybudują tysiąc mieszkań za nasze podwyżki! - krzyczeli.
Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska już wcześniej zapowiedział, że z podwyżek się nie wycofa.
W czwartek o godz. 12 odbędzie się kolejna pikieta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki