Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Skrę siatkarze Lotosu Trefla recepty jeszcze nie znaleźli. Anastasi: To najlepszy zespół w Polsce

Łukasz Żaguń
Tomasz Bolt/Polskapresse
Podopieczni trenera Andrei Anastasiego przegrali w środę z mistrzem Polski PGE Skrą 1:3. Na historyczne zwycięstwo nad ekipą z Bełchatowa kibice muszą zatem jeszcze trochę poczekać.

W rozgrywkach PlusLigi siatkarze Lotosu Trefla rywalizują obecnie z 13 zespołami. W gronie tym znajduje się jednak tylko jedna drużyna, której pokonać gdańszczanom nie udało się jeszcze nigdy w historii - PGE Skra Bełchatów. We wszystkich dwunastu pojedynkach górą byli 8-krotni mistrzowie Polski.

Tradycji stało się zadość również w środę. Mimo wyjątkowej atmosfery w Ergo Arenie (na trybunach zasiadała rekordowa liczba widzów w meczu ligowym w Trójmieście - 10 635) podopieczni trenera Andrei Anastasiego po raz drugi w tym sezonie musieli uznać wyższość bełchatowian. Tym razem przegrali 1:3.

- Rywale przez cały mecz grali na równym poziomie. My natomiast mieliśmy problem z jego utrzymaniem. Nie da się jednak ukryć, że obecnie Skra jest najlepszą polską drużyną. Cieszę się, że znowu mogliśmy rywalizować z tak klasowym zespołem, ale jeszcze bardziej z tego, iż nadal zajmujemy trzecie miejsce w ligowej tabeli - powiedział po tym spotkaniu trener gdańskiego teamu.

Siatkarze Lotosu Trefla wstydu w środę nie przynieśli, walczyli bardzo ambitnie, ale po meczu na ich twarzach wyraźnie malowało się rozczarowanie. Świadomi wielkiej klasy mistrza Polski, ale też i swojej siły w tym sezonie, liczyli bowiem na coś więcej niż tylko na urwanie seta.

- Oczywiście, że czujemy niedosyt. Szkoda zwłaszcza drugiego seta, w którym popełniliśmy kilka błędów i ostatecznie przegraliśmy na przewagi. Naprawdę liczyłem choćby na mały punkcik w tym meczu, ale trzeba też pamiętać o tym, że Skra to po prostu klasowy zespół - przyznał Piotr Gacek, libero Lotosu Trefla.

Mecz na szczycie PlusLigi przechodzi jednak już do historii. Plany dotyczące przełamania niemocy w pojedynkach z mistrzem Polski trzeba zatem odłożyć na później. Liga bowiem w zawrotnym tempie biegnie dalej, a przed gdańszczanami kolejne wielkie wyzwania. Już w sobotę staną oni naprzeciwko aktualnych wicemistrzów Polski siatkarzy Asseco Resovii. W pierwszej rundzie nasza drużyna znalazła receptę na pokonanie rzeszowian (3:2). Czy w rewanżu będzie podobnie? Mecz w sobotę o godz. 17.30 (transmisja w Polsacie Sport).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki