Reprezentacja piłkarska jest niemal codziennie na świeczniku kibiców na Wyspach Brytyjskich, stąd niemal przed każdym turniejem pojawia się ogromna lawina oczekiwań. Tym razem jednak jest nieco inaczej - na chwilę obecną oczekuje się momentu, kiedy do dorosłej piłki dojrzeją obecni Mistrzowie Świata U-17, bowiem to po nich głównie spodziewa się tego, że powrócą złote czasy angielskiego futbolu. Wstęp do odmładzania kadry widać jednak już teraz - po pierwsze selekcjonerem pod koniec 2016 roku został dotychczasowy szkoleniowiec ekipy U-21, Gareth Southgate, po drugie zaś, warto spojrzeć na to, że średnia wieku całej kadry to zaledwie 25 lat i jest ona jedną z dwóch najniższych spośród krajów - uczestników Mundialu.
Na kadrę Anglii warto patrzeć z perspektywy bycia potencjalnym przyszłym rywalem Polaków w 1/8 finału. Silną bronią "Trzech Lwów" może być przede wszystkim zgranie, bowiem jest to jedna z niewielu ekip, gdzie wszyscy zawodnicy są reprezentantami klubów z zaledwie jednej ligi (w tym wypadku angielskiej Premier League). Poza tym można spodziewać się dużej siły w ofensywie, gdzie mamy połączenie rutyny z młodością; tercet Kane-Vardy-Rashford może zadbać o jak największą liczbę bramek, zaś wsparcie od Raheema Sterlinga, Jessego Lingarda i Delle Alli'ego spowoduje, że zamiast siermiężnego, ostrego futbolu, można spodziewać się przede wszystkim bardzo ładnej i ofensywnej gry. Głównym mankamentem jest doświadczenie, a raczej jego brak, u większości zawodników obecnej drużyny. O to, by z chłodną głową podchodzić do kolejnych spotkań mają zadbać przede wszystkim Gary Cahill i Ashley Young.